Jeżyk 08.06.2007
: czw cze 14, 2007 12:51 pm
W piątek, 8 czerwca pożegnaliśmy naszego Jeża - samczyka husky adoptowanego z SPS.
Jeżyk chorował na szczurze zapalenie opon - pierwszy, bardzo ostry atak miał w marcu tego roku, szczęśliwie go wyciągnęliśmy z choroby. Niestety powtórzyło się i nie zareagował już tak dobrze na leczenie, jak poprzednio. W ciągu paru dni stracil władzę w łapkach, ne mogł już jeść stałych pokarmów. Jedyne, co można było zrobić, to pomóc mu odejść. Wiadomo, że tak trzeba, ale wcale nie mniej boli...
Mineło juz kilka dni, a ciągle wydaje mi się, ze usłyszę tupot jego łapek i zobaczę biały pyszczek zaglądający do kuchni... chcielibyśmy zapamiętac Jeża takiego, jaki był zawsze, zanim go zmieniła choroba - wesołego, ciekawskiego, pełnego zaufania do ludzi - mimo tego, ze kiedys go tak bezwzglednie potraktowali.
Jeżyk chorował na szczurze zapalenie opon - pierwszy, bardzo ostry atak miał w marcu tego roku, szczęśliwie go wyciągnęliśmy z choroby. Niestety powtórzyło się i nie zareagował już tak dobrze na leczenie, jak poprzednio. W ciągu paru dni stracil władzę w łapkach, ne mogł już jeść stałych pokarmów. Jedyne, co można było zrobić, to pomóc mu odejść. Wiadomo, że tak trzeba, ale wcale nie mniej boli...
Mineło juz kilka dni, a ciągle wydaje mi się, ze usłyszę tupot jego łapek i zobaczę biały pyszczek zaglądający do kuchni... chcielibyśmy zapamiętac Jeża takiego, jaki był zawsze, zanim go zmieniła choroba - wesołego, ciekawskiego, pełnego zaufania do ludzi - mimo tego, ze kiedys go tak bezwzglednie potraktowali.