LILU [08.09.2005-14.06.2007]
: pt cze 15, 2007 9:30 pm
Ja w to nie wierze, ale jednak sie stalo.
Czuje sie jak wyrodna matka... ktora zostawila swoje dziecko i wyjechala. Nie moglam byc przy niej w tej ostatniej chwili...
Miala najlepsza opieke jaka moglam sobie zamarzyc, Iva zgodzila sie ja przyjac pod swoje skrzydla w zwiazku z moim wyjazdem. Swietnie dogadala sie ze swoimi coreczkami. Byla tam bardzo szczesliwa.
Nie bylo dnia, zebym o niej nie myslala i nie tesknila.
Chicalam, zeby dozyla tych magicznych dwoch latek... nie udalo sie...
Lilus dostala zawalu serca kilka dni temu... upaly, jej tusza - nie wiem. Stalo sie. Wydawalo sie, ze dochodzi do siebie, ze bedzie dobrze... Niestety zaczela slabnac, nie wiadomo dlaczego. Badania wskazywaly, ze organizm wraca powolutku do siebie, ale jej psychika nie. Nie wiem, co sie stalo, wiem jedynie, ze juz sie nie obudzila i nigdy nie obudzi.
Moja mala czarnuszka, moje sloneczko. Moj maly uparciuch, dziewuszka z nieprzecietnym charakterem, bardzo dominujaca, a do ludzi - przekochana, przytulak i wspanialy kompan do glaskania. Wyjatkowa istota... kolejna z ktorej odejsciem pewnie nigdy sie nie pogodze...
Dziekuje Ivus, ze bylas przy niej i dalas jej tak wiele serca i milosci, nigdy Ci sie nie odwdziecze.
LILU vel Liluminajlakitaralaminaczaiepattasebath:
Czuje sie jak wyrodna matka... ktora zostawila swoje dziecko i wyjechala. Nie moglam byc przy niej w tej ostatniej chwili...
Miala najlepsza opieke jaka moglam sobie zamarzyc, Iva zgodzila sie ja przyjac pod swoje skrzydla w zwiazku z moim wyjazdem. Swietnie dogadala sie ze swoimi coreczkami. Byla tam bardzo szczesliwa.
Nie bylo dnia, zebym o niej nie myslala i nie tesknila.
Chicalam, zeby dozyla tych magicznych dwoch latek... nie udalo sie...
Lilus dostala zawalu serca kilka dni temu... upaly, jej tusza - nie wiem. Stalo sie. Wydawalo sie, ze dochodzi do siebie, ze bedzie dobrze... Niestety zaczela slabnac, nie wiadomo dlaczego. Badania wskazywaly, ze organizm wraca powolutku do siebie, ale jej psychika nie. Nie wiem, co sie stalo, wiem jedynie, ze juz sie nie obudzila i nigdy nie obudzi.
Moja mala czarnuszka, moje sloneczko. Moj maly uparciuch, dziewuszka z nieprzecietnym charakterem, bardzo dominujaca, a do ludzi - przekochana, przytulak i wspanialy kompan do glaskania. Wyjatkowa istota... kolejna z ktorej odejsciem pewnie nigdy sie nie pogodze...
Dziekuje Ivus, ze bylas przy niej i dalas jej tak wiele serca i milosci, nigdy Ci sie nie odwdziecze.
LILU vel Liluminajlakitaralaminaczaiepattasebath: