Odp: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Koniecznie nas o tym poinformuj. Tu wpisujemy notki, wklejamy zdjęcia. Ogólnie: chwalimy się szczurami i dyskutujemy odnośnie wszystkiego, co Ich dotyczy.
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

Zna się na rzeczy? A kto powiedział, że ja się znam? ;P Pierwszy raz mam do czynienia z agresywnym samcem. Mam jednak nadzieję, że jego agresja wynika ze stresu związanego z nową sytuacją i brakiem zaufania do ludzi. Może z czasem poprawi mu się tak, jak poprawiło się Twoim samiczkom, evcia116. Na pewno nie w ciągu dwóch dni, ale mamy sporo czasu. :)
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Viss
Posty: 928
Rejestracja: sob maja 06, 2006 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa Grochów

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: Viss »

[quote="krwiopijka"]
Nie lubi być podnoszony - to przy próbach przeniesienia używa zębów. Kiedy podałam mu gerberka i próbowałam delikatnie pogłaskać, od razu się odsuwał poza zasięg mojej dłoni. Nic mu nie przeszkadzała, nawet kiedy była bardzo blisko - byle go nie dotykała.[/quote] To na szczęście się będzie powoli zmieniało. U mnie też był taki hej do przodu, ale już pod koniec mogłam go dotknąć, bez strat w ciele. ;)

[quote="krwipijka"]Poza tym Fredryk zachowuje się jak 100%-owy samiec, chociaż od prawie 2 tygodni jest kastratem. W nowej klatce zaraz zaczął ocierać się grzbietem o wszystkie rogi i ogólnie odstawiać twardziela.[/quote] Ojjj tak. Dla mnie to było jak lekcja pokazowa, bo pierwszy raz na żywo to widziałam. Zachwycający jest z niego mężczyzna.

Mam nadzieję, że kiedyś się między Wami ułoży. Cieszę się, że trafił do Ciebie. Masz dużą widzę i odzyska choć część utraconej wolności. :)
I am not from your tribe.
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

Poprawa maleńka jest. Pozwala dotknąć futerka na łepku (samego futerka i bardzo delikatnie), kiedy je gerberka. To zawsze coś. :-)

Przeniosłam go przed chwilą do dokładnie wymytej i na nowo urządzonej klatki dziewczyn (Lin-Lin i Bandit już od dawien dawna żyją na wolności i jej nie używają). Wcale mu się nie podobało. :> Znów cały się najeżył i zaczął o wszystko ocierać pleckami. Kiedy chciałam zamontować mu nowy hamaczek, bezczelnie atakował moją rękę (owiniętą polarem) i próbował upolowany polar zaciągnąć do koszyka. W końcu głupio mu się zrobiło, że olewam jego fochy i poszedł spać. :P Klatka stoi na stoliku, tuż obok komputera i jakieś 40 cm ode mnie. Biedak będzie skazany na moje bliskie towarzystwo przez wiele godzin dziennie. W tej chwili całkiem się tym nie przejmuje. Śpi w swoim koszyku jak zabity i wygląda niewinnie jak niemowlę - jak te pozory mogą mylić...

/edit:
Martwi mnie głównie to, że Fredryk wścieka się, jak tylko moje dziewczyny zauważy. Jeży się, fuka i gryzie polar, którym osłonięta jest klatka. :/ Bandytka zachowuje się tak samo w stosunku do niego. Ale oni akurat najmniej mnie martwią - Bandit dostanie rujki i problem się rozwiąże. Gorzej z Lineczką, która rujek już raczej nie ma. Ona Fredyka się boi (w każdym razie trzyma się od klatki na bezpieczną odległość), a on pewnie by się na nią rzucił z zębami. Ech...
Ostatnio zmieniony sob cze 16, 2007 6:31 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
gryzaj
Posty: 461
Rejestracja: czw lis 11, 2004 8:23 pm
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: gryzaj »

krwio - szczuras gdy chce uzrec to:
- stoi nieruchomo i wysoko na przednich lapkach (tak, ze opiera sie bardziej na palcach niz na calej "dloni")
- prezy sie, napina miesnie
- i co najwazniejsze - rozchyla pyszczek
- jest "skupiony"

stroszenie siersci wystepuje wbrew pozorom rzadko! i jest raczej spowodowane wyczuwaniem innego szczura na czlowieku. czesto wystepuje tez wtedy boksowanie przez prety i proba przywalenia dupskiem - tak, jak przy zdobywaniu dominacji.

nie polecam tez glaskania go w klatce, szczegolnie od tylu (dziady b. szybko sie odwracaja) - wydaje mi sie, ze szczur czuje sie zapedzony w kat.
najlepiej wyjac go na kolana i siedziec z nim na wysokim krzesle. na poczatku mozesz to robic w rekawicach narciarskich. i nie pozwalac zejsc. na poczatku go nie glaszcz, przytrzymuj co najwyzej. wiele szczurow boi sie dloni, a na inne czesci ciala reaguje spokojnie.

moje dziady na tymczasie w klatce dziabia (choc juz coraz lzej), ale wyjete nic mi nie robia. dlatego na poczatku wyjmuj w rekawicach - kilka razy dziabnie i powinien sie nauczyc, ze to nic nie daje. na kolanach mozesz sprobowac zdjac ochraniacze, jesli nie bedzie dziabal (ale ostroznosc zawsze musi byc)

p.s. to sa generalnie moje obserwacje zwiazane z tymi i innymi szczurami z przeroznych interwencji (a dziabow juz troche zaliczylam), choc nie mowie, ze sa zawsze w 100% sprawdzalne.
Ostatnio zmieniony sob cze 16, 2007 10:02 pm przez gryzaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

On stroszy sierść całkiem często. Często też ociera się grzbietem o boki klatki i robi minę, jakby chciał mnie pozbawić ręki. Rąk do klatki nie wkładam w ogóle, bo by mi je odgryzł (a przede wszystkim nie chcę go stresować). Wyciągać go na siłę nie chcę, wolę żeby najpierw trochę oswoił się z sytuacją. Może za kilka dni hormony jeszcze opadną i będzie spokojniejszy. Dzisiaj kilka razy wychylał się z klatki, ale nie odważył się wyjść.

Zresztą jego układ ze mną to naprawdę pikuś. Mnie nie musi lubić. Martwi mnie tylko to, że jak wyczuje moje szczury, wścieka się, jeży, fuka i rzuca na pręty. A to, do cholery, są drobne samiczki. Do tego już niemłode, delikatne i obydwie na coś chorują. W takim układzie marnie widzę łączenie, a jak nie będzie łączenia, to będzie w klatce mieszkał i wychodził na spacerki na stolik i tylko pod kontrolą. Nie tego dla niego chciałam. Jednak bezpieczeństwo Eileen i Bandity stoi na bezwzględnie pierwszym miejscu.

Z ciekawostek - Fredryk ma wyraźnie przytępiony węch (pomijając już to, że prawie nie widzi). Nie zauważa gerberka na łyżeczce, póki nie podsunę mu go pod sam nos. A wtedy jego pierwszym odruchem jest atak. Dopiero jak poczuje smak i zrozumie, że targanie łyżeczki zębami nie przynosi oczekiwanych efektów, zaczyna grzecznie zlizywać pokarm. Mam wrażenie, że jemu ciężko jest zorientować się w otoczeniu i dostrzec zachodzące w nim zmiany, dlatego czuje się zagrożony i skłonny do agresji. To w sumie optymistyczna wersja, bo agresja powodowana strachem jest stosunkowo łatwa do przełamania. Łagodność i cierpliwość powinny przynieść niezłe efekty. Przynajmniej w stosunku do mnie. Co będzie z moimi dziewczynami, wolę się nie zastanawiać...

/edit:
W nocy Fredrykowi zdarzało się zupełnie bez powodu fukać i jeżyć futro. Dziewczyny spały, było cicho i spokojnie, a on nagle się złościł. Nie bardzo wiem, co jest grane. Mam wrażenie, że Fredryk ma przytępione zmysły (praktycznie nie widzi, ma słaby węch i zdeformowane uszy muszą źle wpływać na słuch), coś mu się przewidzi i zaraz reaguje agresją. Teraz na szczęście grzecznie śpi. Zjadł kilka orzechów laskowych (długo kombinował i zastanawiał się, co to właściwie jest i co się z tym robi :P), pochrupał suchy chleb (bardzo lubi - dobrze, że mam całą torbę wysuszonych kawałków chleba razowego i pełnoziarnistego), napił się (pije bardzo dużo - pewnie po to, żeby miał czym znaczyć :>) i dał sobie spokój z awanturami. Na razie...

/edit:
Zdaje się, że truskawkowa Jogobella potrafi zdziałać cuda. Obrazek Właśnie wróciłam z zakupów, przestawiłam klatkę Fredryka na stolik koło komputera i podałam mu trochę jogurtu na łyżeczce. W pierwszej chwili oczywiście rzucił się na nią z zębami, ale zaraz sobie odpuścił, zaczął z zapałem zlizywać i - uwaga - pozwolił głaskać się po łepku! Obrazek Nie odsuwał się, nie protestował, a ja spokojnie mogłam gładzić go po futerku. Super. :-) Mam nadzieję, że to krok w dobrą stronę, a nie zmiana tylko na chwilę.

/edit:
On ma tyle energii. Widać, że chciałby biegać, bawić się. Wciąż jednak boi się wyjść z klatki. Jak rozbudzi się i poje, próbuje brykać trochę w środku - ale tam jest tak mało miejsca... :-( To wcale nie jest stary szczur, jestem tego pewna. Owszem, liczne blizny, zdeformowane uszy i nastroszone futro sprawiają, że wydaje się starszy, ale kiedy jest spokojny i nie denerwuje się, zachowuje się jak dzieciak. Muszę chyba zastanowić się nad kupnem nowej, dużej klatki. Niestety nie wygląda, żeby szybko miał zamieszkać z dziewczynami, więc się przyda... Teraz z zapałem chrupie Xtra Vital, który dopiero co kupiłam. Bardzo mu smakuje. :-)

/edit:
Fredryk jest boski. Właśnie siedzi na tyłku z tak śmiesznie rozwalonymi tylnymi łapkami i pracowicie czyści sobie ogon. Pierwszy raz widzę, żeby szczur robił to tak dokładnie i starannie. O, a teraz prawie na plecach leży i wylizuje sobie futro na brzuchu. Co za śmieszny szczur. Całkiem niepoważnie wygląda, nie po królewsku... :P
Ostatnio zmieniony ndz cze 17, 2007 5:54 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

Nowy post. Coby było wiadomo, że coś się u nas dzieje.

Fredryk wystraszony już raczej nie jest. Wystarczy łyżeczka jogurtu, żeby pozwolił głaskać się po łepku i karku, a nawet drapać za uszami. Nie atakuje też mojej owiniętej w polar ręki, kiedy wkładam mu do klatki miskę z jedzeniem. Przestał jeżyć się, fukać i odstawiać macho, śpi z brzuchem do góry tuż obok mnie, ale wciąż próbuje mnie ugryźć, kiedy wychyla się z klatki. Chociaż już zdecydowanie nie z takim zawzięciem jak jeszcze wczoraj. Zobaczymy, co będzie jutro.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
maua_czarna
Posty: 1289
Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: maua_czarna »

Ciesze sie,ze Jego Krolewska Mosc zaczyna byc zyciowym szczurkiem:) jak juz sie da, to zrob prosze jakies foty-ciekawa jestem jak tam sie adoptuje do nowego otoczenia, kiedy ogladalam foty z interwencji,zalowalam,ze tylko jedna (chyba) byla z nim. mimo tych ran,deformacji jakos tak..milo sie na niego patrzy:)


super,ze to Ty jestes jego opiekunka:):)
Obrazek Chrupka i Banieczka :)
Obrazek: Myszka,Bohun, Glorka, Ciri, Loluś, Bryndza, Blixa, Żorżeta, Groszek, Zagłoba, Soldat, Brusi, Anarchia, Rebelia,Rusalka, Ebola, Kofola, Obalka, Dżuma, Sepsa
Chimera
Posty: 33
Rejestracja: pn wrz 11, 2006 10:05 am

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: Chimera »

truskawkowa Jogobella... tez nia przelamywalam pierwsze lody, wygladalo to tak samo jak opisujesz :D Jeszcze tak smiesznie wypluwaly truskawki, tylko jogurt jadly.

Fredrykowi zycze wszystkiego dobrego, widzialam go na zywo, jakis sentyment zostaje :)
Obrazek
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

On truskawki wcina aż miło. :-) Ale sam jogurt faktycznie bardziej go interesuje. Póki je, można go głaskać. Potem próbuje gryźć. Wychyla się z klatki, ile tylko może, żeby moją rękę zębami sięgnąć. Szkoda, to taki fajny szczur mógłby być. A teraz daleka jestem od pewności, czy uda się go ucywilizować. Straszliwą mam ochotę po prostu schwycić go za futro, owinąć w polar i wymiętosić...

Zdjęć niestety zrobić nie mogę, bo nie mam aparatu. Pewnie dopiero w lipcu wrócę do domu i wtedy będę mogła go obfotografować. :-)
Ostatnio zmieniony ndz cze 17, 2007 10:23 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

Mam wrażenie, że dzisiaj Fredryk jest nieco spokojniejszy. Błyskawicznie nauczył się kojarzyć ciche cmokanie ze smakołykami i teraz na sygnał od razu pcha się do drzwiczek. Ale nic za darmo - jak chce jogurt, musi wychylić się z klatki (stopniowo coraz dalej, aż niedługo będzie musiał wychodzić na zewnątrz) i pozwolić się głaskać. Dzisiaj mogłam go gładzić od pyszczka aż po mniej więcej połowę plecków (dalej nie sięgałam). Nie sprzeciwia się wcale - przynajmniej póki ma jogurt. Jak tylko wyliże łyżeczkę, gwałtownie wycofuje się do klatki - jakby dopiero co poczuł, że go dotykam. Wciąż próbuje sięgnąć moją rękę zębami, ale kiedy pozwoliłam mu dzisiaj jej dotknąć, skubnął tylko pierścionek i delikatnie skrobnął skórę na mojej dłoni. Widać już doszedł do wniosku, że warto się chwilę zastanowić, zanim się w coś wbije zęby. Spory sukces jak na niego.

A tak w ogóle to strasznie śmieszny jest. Jak tak się uwali na hamaku brzuchem do góry ze wszystkimi łapaki sterczącymi na różne strony, to nic, tylko mu zdjęcia robić. Albo jak sobie brzuch myje. Albo jak tak długo i leniwie ziewa - całkiem jak lew, czuć ten królewski majestat. Albo jak sie cały rozciągnie, ułoży łepek na łapkach i przygląda mi się spod półprzymkniętych powiek. Całkiem jest fajny. Tylko mi go szkoda, kiedy widzę, że chciałby się wyszaleć, a nie bardzo ma gdzie. Mam nadzieję, że to zmotywuje go w końcu do wyjścia poza klatkę.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
Telimenka
Posty: 4993
Rejestracja: czw lut 01, 2007 2:37 pm
Lokalizacja: Poznań :)

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: Telimenka »

hehe :-D milo sie az czyta twoje posty,ze takie postepy..ciesze sie ze znalazl dobry domek..szkoda ze nie masz aparatu,az chcialo by sie powiedziec wyczochraj Fredryka ale hmm.. no nie bede Cie narazac krwiopijko :-)
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :):) <3

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

Dzięki, bo właśnie znów mnie ugryzł... Cholernie bojowy z niego szczur. Ma dużo energii, nie ma jak jej wyładować, to radośnie poluje sobie na moje palce. Super. Do tego skończyły mi się plasterki z Puchatkiem...

/edit:
Wyjście z klatki technicznie jest dość trudne, więc postanowiłam ułatwić nieco Fredrykowi sprawę i podstawiłam mu tuż pod drzwiczkami, na zewnątrz klatki, odpowiednio wysokie pudełko. Efekt jest natychmiastowy. Po kilku chwilach Fredryk wylazł na to pudełko, a teraz próbuje zejść na stolik. Cały jest podekscytowany. Co chwilę wraca do klatki, bryka chwilę i znów idzie zwiedzać. Niestety przy tym jeży się i odstawia wielkiego macho. Przyjęłam więc nową zasadę - chcesz spacerków, musisz dać się głaskać. Dotykanie przez wielką owiniętą polarem łapę wcale mu się nie podoba, ale musi zrozumieć, że teren poza klatką należy do mnie i to ja jestem szczurem alfa. Poza tym - po prostu muszę chronić palce przed pogryzieniem. Już teraz Fredryk spaceruje po stoliku i niebezpiecznie się zbliża do moich dłoni. Musi załapać, że nie wolno mu gryźć.
Ostatnio zmieniony pn cze 18, 2007 11:00 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Ewasz
Posty: 116
Rejestracja: śr cze 06, 2007 12:19 pm

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: Ewasz »

Wielkie ukłony dla Krwiopijki. Widziałam Fredryka - robi wrażenie. Mam na tymczasie młodego facecika (obecnie u nas na leczeniu), który też nie znosi kombinowania w klatce - dwa palce stratne. Wzieliśmy się na sposób. Wyciągamy go w rękawicach z grubego materiału i trzymam go na kolanach i międlimy
Wygląda jakby nie było mu to przykrym, ale jak tylko znajdzie okazję to próbuje od razu czmychnąć. W klatce jest nietykalny i trudno go wyjąć. Mam nadzieję, że polubi te pieszczochy i człowieka, aby mógł znaleźć kochający domek...
Dużo dobrego dla Krwiopijki i Króła Szczurów!
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: krwiopij »

Ewasz, pisz o wszelkich postępach. Bardzo jestem ciekawa, jakie daje efekty taka metoda "na siłę". Na logikę ma szansę nieźle zadziałać - dajesz szczurowi do zrozumienia, że jesteś silniejsza, panujesz nad nim i chociaż na Twoich rękach jest bezbronny i zdany na Twoją łaskę, nie robisz mu krzywdy. Ciekawe, czy to do niego przemówi.

Tymczasem ja z Fredrykiem próbuję bardziej po dobroci. Kiedy stawiam jego klatkę na stoliku i otwieram drzwiczki, od razu chętnie wyłazi na pudełko na zewnątrz. Tutaj ćwiczymy grzeczne jedzenie z łyżeczki połączone z głaskaniem - żarcia smakołyków w klatce już nie ma, Jego Wysokość musi się pofatygować na zewnątrz, na moje terytorium. Głaskać się daje, choć jest przy tym nerwowy i wyraźnie niezadowolony, próbuje jak najwięcej jogurtu wziąć do pyska i odsunąć się poza zasięg mojej dłoni. Nie wygląda, żeby się bał - po prostu mu się nie podoba taka poufałość. Na szczęście rozumie, że teren poza klatką jest mój. Kiedy nie chcę, żeby złaził z pudełka i się rządził (w pewnym momencie człowieka wkurza, kiedy wielki, potencjalnie agresywny szczur łazi mu po laptopie, grozi zasikaniem klawiatury i poodgryzaniem palców), wystarczy że zbliżę do niego gołą dłoń uniesioną nieco wyżej, niż jego łepek. Trochę się jeży i ustawia bokiem, ale kiedy widzi, że nie ruszają mnie jego groźby - zmyka do klatki, kładzie się na hamaku i patrzy na mnie z wyrzutem. W ten sposób spędzamy dobrych 8h na dobę (ostatnio mnóstwo czasu przed komputerem spędzam), więc proces "oswajania" idzie dość intensywnie. Jak tak się nad tym zastanawiam, to myślę, że nawet z naprawdę dzikim, bojącym się ludzi szczurem byłoby dużo łatwiej...

Generalnie średnio mi się podoba pomysł konieczności zdominowania go (a na razie na to mi wygląda). Nie wiem, na ile to ma szansę powodzenia. Nie chciałabym być zmuszona do końca życia przypominać mu, gdzie jest jego miejsce - ryzykując przy tym własne dłonie. Całkiem dobrze żyło mi się ze szczurami na spokojnych, bezkonfliktowych, partnerskich stosunkach (one robią co chcą, ja robię co chcę, a i tak się kochamy - same do mnie przyłażą po trochę pieszczot codziennie) i trudno mi będzie przestawić się na tryb "aktywnego szczura alfa", który musi demonstrować co krok, że to on rządzi. Pozostaje mieć nadzieję, że z czasem moje stosunki z Fredrykiem jakoś się unormują.
Ostatnio zmieniony śr cze 20, 2007 1:56 pm przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Ewasz
Posty: 116
Rejestracja: śr cze 06, 2007 12:19 pm

RE: Fredryk vel Król Szczurów już u mnie!

Post autor: Ewasz »

Naszego tymczasowego chłopaka nazwaliśmy Fredzio Kanałowiec taki aguti.
Z oswajanie jest jakby lepiej. Nadal używam rękawic takich grubszych materiałowych (nie ufam mu niestety do końca) i wyciągam go ...zdejmując klatkę i robiąc polowanie z nagonką w kuwecie. Fredzio drze się jakby go zarzynali. Następnie zawijam go w bluzkę i międlę, zdejmując do tego rękawicę. Nie wiem co sobie chłopina myśli ale na początku obsikuje mnie na całego, co podobno jest oznaka strachu. Daje sie jedna później spokojnie miziać . Tak sobie siedzimy nawet długo.Po włożeniu do klatki ucieka w najdalszy kąt jakby obrażony. Od wczoraj dodatkowo"poluję" na niego w klatce , zapędzam w róg i międlę.
Całkowicie rozumiem zadziwienie dominującym samcem Alfa, jakim jest Fredryk, jak się miało spokojne koegzystujące stadko. Ja miałam do czynienia z jednostkami, które nigdy nie gryzły i nasz Fredzio Kanaławiec jest dla mnie dużym wyzwaniem....mam nadzieję,że z czasem zakończonym sukcesem.
Ostatnio zmieniony śr cze 20, 2007 4:15 pm przez Ewasz, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szczury już są u mnie”