Strona 1 z 2

W kieszeni...?

: śr sie 01, 2007 4:15 pm
autor: the_dark
Hm... Nuka wchodzi mi na rękę w klatce ale tylko jak mam jakieś jedzonko ale to już coś... A jak chce go wyciągnąć w ogóle to on wskakuje do takiej rurki a ja muszę ją wyciągnąć z klatki itd... Ale nie o to mi chodzi... Kiedyś wzięłam go i wsadziłam do kieszeni bluzy... i siedział tam cały czas... jak coś jadłam to mu dawałam i też chrupał i potem ciężko mu było wracać do klatki... Więc dziś postanowiłam zrobić to samo...po długiej przerwie... Wsadziłam go do tej bluzy i siedzi w niej cały dzień... siedzi ze mną przy kompie... ja mu śpiewam on tam zasypia ;D... Dawałam mu nawet wodę polizać z palców... I chciałam żeby coś zjadł w klatce... no to podkładam kieszeń pod drzwiczki klatki a on ani mi się śni wychodzić z niej... :shock:... I sama nie wiem czy dobrze robie, biorąc go do tej kieszeni, bo potem się nauczy w niej siedzieć i nie będzie chciał wracać do klaty, a na noc to na pewno trzeba...

RE: W kieszeni...?

: śr sie 01, 2007 8:25 pm
autor: Wilczek777
Hm szczurek pewnie źle kojaży klatke... warto sprubować powyciągnięciu go z kieszeni dać mu w klatce coś pysznego i tam go wygłaskać?? Może zacznie chętniej wracać do klatki??

RE: W kieszeni...?

: śr sie 01, 2007 8:29 pm
autor: the_dark
właśnie w klatce też mu dobrze [chyba]... Bo jak chce go wyciągnąć to nie chce... I muszę kombinować ;], a potem znowu mu dobrze tam gdzie jest czyli w kieszeni... Wszędzie mu dobrze ;]... A mi chodzi o to czy dobrze robie pozwalając mu siedzieć w tej kieszeni...

RE: W kieszeni...?

: śr sie 01, 2007 9:10 pm
autor: Villemoo
Mój szczuras prawie non stop siedzi w rękawie albo na ramieniu i w obu tych miejscach zawsze zasypia, a potem nie chce wracać do klatki... Może twój szczur nie kojaży jeszcze zapachu twoich rąk z zapachem bluzy w której kieszeni siedzi i kiedy próbujesz go wyjąć z klatki to czując zapach twojej ręki nie wie jeszcze, że zaraz trafi do tego cudownego miejsca, którym jest kieszeń xP Moze twoja kieszeń nie jest przesiąknięta twoim zapachem tylko np zapachem proszku albo jakiegoś płynu do płukania. Kiedy w niej śpi staraj się go głaskać to wtedy dobrze bedzie kojarzył też zapach twojej dłoni :):) I nie robisz źle, że go trzymasz w kieszeni :) Skoro tam przesiaduje tzn, ze ją lubi i czuje się w niej bezpiecznie :) Ciesz, że śpi i siedzi w niej spokojnie, a nie próbuje za wszelką cenę uciec :):)

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 8:31 am
autor: hubiko
Szczury zawsze będą woleć ciemnie, ciche i ciepłe miejsca...
I zawsze się w takie miejsca będą wciskać :mykrat:

Co do oswajania - w innym wątku napisałaś, że masz go dopiero kilka dni - daj mu czas - to może potrwać nawet kilka tygodni..
Jest dużo wątków na forum o oswajaniu (nie musiałaś zakładać tylu nowych)..
Przeczytaj też >TO<

Poza tym jak najszybciej spraw mu przyjaciela - ale tym razem nie ze sklepu - na forum jest mnóstwo ogonków do przygarnęcia
Po pierwsze - będzie im raźniej razem i się nudzić nie będą
Po drugie - razem się szybciej oswoją
Po trzecie - Ty będziesz mieć więcej do kochania :-D

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 10:50 am
autor: the_dark
[quote="hubiko"] Po trzecie - Ty będziesz mieć więcej do kochania :-D
[/quote]

Taaaak... 5 zwierzaka :-D...Hehe... Nie wiem na razie, czy mi mama pozwoli na 2 szczurka, bo jak Tego w ogóle nie widuje bo się boi :-D

Villemoo :Hm... Też racja to co powiedziałaś... ;)

Teraz dałam go do tej kieszeni i wsadziłam palce, zaczął je lizać. Już kilka razy jak wsadzałam palce to je lizał... Znaczy to coś???

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 11:14 am
autor: Madzialena
to znaczy że albo miałaś słone/słodkie paluchy, albo mały Cie lubi i akceptuje. a co do siedzenie w kieszeni to normalne: pamietaj 3xC: cicho ciemno ciepło. :hmmrat:

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 11:14 am
autor: hubiko
znaczy, że masz dobre palce ;)

co do większej ilość zwierzaków - ja też mam w domu cały zwierzyniec :-D
jasne - walczę z familią strasznie bo chciałem przygarnąć trzeciego ogona (wacika z interwencji)
ale dwa to bezwzględne minimum - jak Ty byś sie czuła sama pośród innego gatunku....

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 12:03 pm
autor: the_dark
[quote="hubiko"]
co do większej ilość zwierzaków - ja też mam w domu cały zwierzyniec :-D
jasne - walczę z familią strasznie bo chciałem przygarnąć trzeciego ogona (wacika z interwencji)[/quote]

do mnie to zwierzaki same przyłażą :-D, hm... zastanowić się trzeba :-D

[quote="hubiko"]ale dwa to bezwzględne minimum - jak Ty byś sie czuła sama pośród innego gatunku....
[/quote]

rozniosła bym ich ;> :-D ;P

P.S. Jak szczurek siedzi u mnie i ociera ząbki, to co, to znaczy?? :)

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 5:59 pm
autor: yss
szczur to zwierzę STADNE.
trzeba brać takie rzeczy pod uwagę, zanim weźmie się samotnego szczura albo np pojedynczą papużkę nierozłączkę itp. albo wsadzi rybki do pustego akwarium, bo może to taki mit, że im trzeba wody :P albo np dwa chomiki syryjskie do jednej klatki, bo może to nieprawda, że to samotniki [i dostaje się chomika i hm potrawkę z drugiego chomika]. nie bierzmy zwierzątek na hurra, jeśli nie możemy zapewnić im podstawowych dóbr życiowych :> bo tylko one potem za to płacą..

jak szczur ociera ząbkami, to - zależnie od rodzaju ocierania - albo jest zirytowany, albo zadowolony. moje jak zgrzytają, to znaczy, że się złoszczą, bo np czegoś im nie wolno. a kłapią z zadowolenia jak np rozciągają się na moich kolanach i są głaskane na płasko. wtedy mrużą też oczka. polecam słowniczek szczurzego języka, gdzieś tam jest w tematach...

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 6:20 pm
autor: Polaczka
Moj Kuba zgrzytal zebami jak tylko wyczul Pinkiego. Oboje to robili. Mialo to charakter agresywny, ostrzegali sie i byli niezadowoleni.
Zupelnie inaczej ogonek zgrzyta jak jest zrelaksowany i zadowolony. To trzeba po prostu wyczuc, jesli nigdy nie slyszalas obu wersji :)

Zeby nie offtopowac - moj szczur jest duzy i nie mieszcze go raczej do kieszeni - nigdy nie probowalam go wciskac, nawet do duzej. Ma charakter bardzo zywiolowy, nie jest pieszczochem i w miejscu dlugo nie usiedzi. A jak jest zmeczony szuka ciemnego kata. Jesli leze z nim kladzie sie blisko, zwija w kuleczke i spi co chwile bedac glaskanym.
:loverat:

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 6:33 pm
autor: Telimenka
Tak jak powiedziała yss,zwierzatko stadne w tym wypadku szczurek nie moze zyc sam :).towarzysz to koniecznosc!.

a siedzenie w kieszeni tyle czasu to naprawde nic zlego :)

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 6:58 pm
autor: Polaczka
Jesli chodzi o samotnosc szczurka, podpisuje sie rekami i nogami pod postem Basial, ktorego napisala w innym temacie

[quote="Basial"]
mari_anna, ja miałam jednego szczurka. Mój Ziutek był cudowny, spokojny, kochany, łagodny - teraz dopiero wiem, że był nieszczęśliwy i całe życie samotny:cryrat:, i strasznie mi z tym źle, że go tak unieszczęśliwiłam :upsrat:. Zrozumiałam to, jak zapoznałam się z dużą ilością postów doświadczonych opiekunów. Poczytaj wypowiedzi zawarte na forum o tym dlaczego szczur nie powinien być sam, poczytaj o szczęśliwych stadkach żyjących w naszych domach.
Obecnie mam trzy szczurki i dopiero teraz przeżywam prawdziwą radość z obserwacji ich zachowań. To coś wspaniałego móc patrzeć jak śpią te małe ciałka poplątane i przytulone do siebie, jak bawią się w klatce, zajmują sobą, kiedy ja nie mam dla nich dużo czasu lub wyjdę z domu, boksują się, wyrywają sobie smakołyki, choć jest ich tyle, że wystarczyłoby na dobrą imprezę ... Z oswojeniem dwóch też nie ma problemu, a wręcz jest jeszcze łatwiej - odważniejszy dopinguje strachulca.
Jak wynagrodzić szczurkowi samotność - nie uda się tobie. Powtarzam to za doświadczonymi opiekunami: nie przytulisz się do niego w nocy i nie ogrzejesz go, nie pogadasz z nim w ultradźwiękach, nie posiedzisz z nim w klatce, bo będziesz musiała wyjść do szkoły czy pracy. Co mu pozostanie - być łagodnym i spokojnym, a tak naprawdę nieszczęśliwym i samotnym
[/quote]

U mnie proba polaczenia Kuby z innym szczurem ktorego mialam zakonczyla sie niepowodzeniem. Mialam wiec 2 ogony w osobnych klatkach, Pinky zdechl. Zostal mi wiec samczyk Kubus, ktorego wzielam z tego forum. Ma 17 miesiecy. Powaznie mysle nad zapewnieniem mu towarzysza, nie wiem jednak, czy nie jest za pozno. Czy nie jest zbyt stary na laczenie, jesli cale zycie byl z czlowiekiem. Prosze o porade w tej sprawie, najlepiej osob, ktore maja doswiadczenie w praktyce. Mam swiadomosc ze ranie ogonka, a oczywiscie chce, aby byl w pelni szczesliwy. Pozdrawiam

RE: W kieszeni...?

: czw sie 02, 2007 8:30 pm
autor: the_dark
:/ ... przez was beczeć mi się chce... Dlaczego? Bo non stop mi piszecie [z resztą nie tylko mi], że najlepiej by było gdyby były dwa szczurki... a np. moi rodzice [i niektórych osób z forum] nie wiem czy się zgodzą na dwa szczurki i mam wyrzuty sumienia przez to... :/... Nie wszyscy są tak zgrani z mamą czy tatą, że mogą rozmową wytłumaczyć, ubłagać czy tam wyprosić ... Bo oni powiedzą raz NIE to NIE i takie gadanie... a tłumaczenie "jemu będzie raźniej...", "nie będzie sam, jak pójdę do szkoły..." to nic nie da... Bo jak NIE o NIE... Więc teraz mam takie dziwne uczucie i beczeć mi się chce z tego co widzę, że piszecie o tym, że mój szczurek jest nieszczęśliwy... [chyba]... ;/... sorry za to ale mówię prawdę... Przykro mi i, to bardzo... :(;(

Sorry za off-top :/

Tak teraz nikt nie ma nic do powiedzenia... Tak myślałam... Mądrzy, ale jak przyjdzie co do czego to lepiej nie gadać...

Odp: W kieszeni...?

: wt wrz 04, 2007 4:08 pm
autor: Pamelka666
the_dark, a nie moglas od razu kupic dwoch? ja tak zrobilam (tj. wzsielam jedna szczurke od alainaprv, a druga bezowa ze sklepu)...?