Tusio
: czw lis 08, 2007 8:25 pm
Zmarł dzisiaj (08.11.2007 około godziny 18.00). Od dwóch miesięcy leczony na wyjątkowo ciężkie zapalenie płuc. W poniedziałek jeszcze weterynarz twierdził, że z tego wyjdzie. Niestety, najprawdopodobniej dzisiaj w nocy dostał wzdęcia, wyglądał jakby przytył za te dwa miesiące i popołudniu zmarł mi na rękach. Widoku. gdy ulatywało z niego życie nigdy nie zapomnę...
Był ze mną przez ponad rok i 9 miesięcy. Narobił wiele szkód, napsocił, zjadł parę koszul, pogryzł kilka kabli...ale był ze mną. Zawsze wesoły i towarzyski. Choć ostatnio zaczął mnie zdradzać z moim współlokatorem z mieszkania. Żal mi, że tak szybko skończyła się jego ziemska podróż.
Był ze mną przez ponad rok i 9 miesięcy. Narobił wiele szkód, napsocił, zjadł parę koszul, pogryzł kilka kabli...ale był ze mną. Zawsze wesoły i towarzyski. Choć ostatnio zaczął mnie zdradzać z moim współlokatorem z mieszkania. Żal mi, że tak szybko skończyła się jego ziemska podróż.