szczury.org

Jeśli jest już gdzieś na forum podobny przypadek, to przepraszam, ale chciałabym o coś Was spytać. Na ogonku mojej Mileczki 2 dni temu pojawiła się brązowawa plamka. :? Jedna. Teraz jest ich już więcej. :shock: Nie wyglądają na brud, bardziej jak takie podskórne wylewy krwi, jakby sińce.Dodam, ze kilka razy widziałam u niej brunatrna wydzielinę z noska. Czy możliwe zeby to był brak witamin(plam bardzo szybko przybylo)?Moze ktoś wie, czy to coś groźnego? Jeśli zacznę podawać jej witaminki, to jak szybko moze na nie zareagować?A może powinnam natychmiast zabrać ją do weta?Jak sądzicie?

Po pierwsze - sprobuj jednak umyc ogonek... ja tez myslalam, ze moje ogonki maja plamy na ogonach... po umyciu zeszly. hehe... Druga opcja - jesli masz mlodego szczurka - ze zmienia kolor. Ja mialam kiedys szczurka. Najpierw mial plamy. Potem plamy byly wieksze i wieksze i w koncu ogonek zamienil sie z ciemnego w jasny... No i trzecia opcja, ze faktycznie szczurkowi brakuje witaminek... Faszeruj go witaminami dla gryzoni do rozcienczania w wodzie i Vibowitem... Pozdrawiam.

powoli, powoli... moze nie faszeruj tak od razu... nie musisz chyba zaczynac od dawki uderzeniowej - po porstu zacznij dawac szczurkowi vibovit (w ilosci 1/8 torebki na dzienna dawke wody - slbo jakos tak... moje zwierza lubia vibovit jak najbardziej skondensowany, bo slodszy... )

Te plamki to może być kilka rzeczy
- szczurcia uszkodziła sobie ogonek lub ktoś ją nadepnął / przytrzasnął ogonek drzwiczkami od klatki
- jednak brud - utleniony mocz - spróbuj umyć jej ogonek mieciutkąm szczoteczką do zębów z mydłem - nie bój się, do krwi nie zetrzesz (my tak myjemy swoim malcom zabrudzone ogonki, na których powstają ciemno-żółto-brązowe nieregularne plamy).
Jeśli nie da się zmyć to może być tak jak ktoś wcześniej zauważył... nie- lub przewitaminizowanie.

Nie chciałam zaczynać nowego temaru, więc piszę tutaj.Moja jedna szczurcia ma brązowo-żółte plamy na futrze.Pozostałe 2 tego nie mają.Wykluczam brak witamin, bo mają bardzo urozmaicone jedzenie.W związku z tym to chyba nie to.Klatkę mają sprzątaną 2 razy w tygodniu.Może powinnam częściej?W każdym bądź razie chciałabym się was zapytać jak można te plamy zmyć.Nie chciałabym jej od razu całej kąpać, bo to duży stres.I nie wiem jak inaczej mogę to zrobić.W środe idzie do ludzi i chciałabym żeby się dobrze prezentowała Może przetrę jej futro mokrą ściereczką z jakimś detergentem.Tylko jakim?Zastanawiam się nad pomysłem Ani.Szczoteczka z mydłem i po bólu.Jak myślicie?

ja futerko przetarlabym wilgotna szmatka _bez_ zadnego detergentu... sama letnia woda powinna wystarczyc... ogonek doskonale wyszorowac mozna stara szczoteczka albo 'ostra' strona gabki... do ogonkow tez nie uzywam mydla - sama woda tez dobrze zchodzi caly brud...

czy te plamy maja nieprzyjemny zapach? mozliwe, ze szczurcia jest 'omega' i inne po prostu ja obsiusiuja... :roll:

W jakim wieku i jakie umaszczenie ma szczurcia? Czy "plamy" to futerko o odmiennym kolorze, czy ewidentnie jakas substancja?
Ja mam niebieska samiczke z partiami burego futerka na zadku. Na poczatku tego nie miala, dopiero jak pojawilo sie dorosle futerko. Wyczytalam, ze jest to po protu wada u takiego umaszczenia. Czyli nic groznego.

brązowe plamki - to może być także porofiryna starta z nosa
moja Lorka na ogół ma takie plamki po bokach szyi
ściera sobie z nosa i myjąc głowe zostawia to właśnie na szyi :roll:
mycie samą wodą wystarcza

[quote="Wadera"]Ja mam niebieska samiczke z partiami burego futerka na zadku. Na poczatku tego nie miala, dopiero jak pojawilo sie dorosle futerko. [/quote]
U mnie było tak samo. Na początku Kulka była czarno-biała, ale z czasem na tyłku zaczęły pojawiać sie brązowe włoski, które w końcu przekształciły się w brązową plamke poprzetykaną czarbymi włoskami.

Szczurcia ma niecały rok.Jest biała z resztkami szarej pręgi na grzbiecie.Nie jest to porfiryna, bo plamy są zarówno na zadku,szyi i bokach.Wygląda to jak zafarbowane końcówki włosów.Na ogonie ma podobne plamy tego samego koloru.Wodą nie schodzi.Zamieszczam zdjęcia do opisu.Na zdjęciu widać największą i najbardziej widoczną plamę i ogon na 2 zdjęciu.

Moje zdanie jest takie ze szczurek zmienia kolorek i juz. Mam bezowego kapturka samca w wieku prawie 6 miesiecy. Od jakiegos 1,5 miecha wzdluz bezowej pregi na grzbiecie chlopak zaczal miec tez takie rudo-pomaranczowe koncowki wlosow. W tej chwili sa one coraz bardziej rude. Szczurek jest zdrowy i ma zdrowa siersc. Zero pasozytow i zyje w czystosci. Uwazam ze zmienia kolorek i tyle. Wyglada to podobnie jak na twoich zdjeciach tylko u mnie jest bardziej rownimiernie... wzdluz bezowej pregi na grzbiecie i na bokach blizko zadka... Wyglada coraz bardziej uroczo i nie mam zamiaru tego usuwac. bo pewnie by sie nie dalo

Aha. A co do zdjecia ogonka. Jest to zwykly brud. Moje ogony maja wielkgachna klatke i po umyciu kwestia 2, 3 dni i znow maja takie budne. Aś stosuje odmaczanie ogonkow w wodzie. Ja przecieram szorstka strona gabki.... ale ciezko schodzi... oj ciezko...

Na boku na 99% porfiryna (nasze dziewczynky też husky - jak Twoja - tak mają czasem w dokładnie tym samym miejscu). Ciężko będzie to zmyć, od razu mówię. Jedynie kąpiel i dokładne wypienienie futerka (nizoral, manusan).
Ogonek wygląda na brudny - jesli szczurcia lata po pokoju z ogonem na podłodze zalecam spróbować jednak ze szczoteczką - gdybyś nie miała szczoteczki o miękkości soft albo mediom - możesz użyć gąbki do naczyń i pocierać tą bardziej chropowatą stroną.

Ja Susi porfiryne z futerka na policzkach zmywam wacikiem zanurzonym w wodzie utlenionej. Swietnie schodzi. A ogonek myje namydlona szczotka do paznokci. Rowniez nie ma problemow, chociaz szczurom sie strasznie nie podoba :]

Moi drodzy. Wczoraj przyjrzalam sie dokladniej mojemu rudawemu Leonowi. I fakt. On skore pod sierscia ma lekko pomaranczowa. Przebadalam dokladniej cala. Wymacalam i znalazlam jednego strupka, ale to raczej wynik walk z chlopakami. Futerko nie jest brudne od porfiryny. On ma to pomaranczowe cos wzdluz bezowej pregi na grzbiecie i na pokach przy zadzie. Wloski sa prawie cale rude i polyskuja lekko. Z kolei pasmo od glowy wzdluz kregoslupa - wloski sa bezowe krutsze gestsze i skora pod nimi biala, duzo przyjemniejsza w dotyku. Gdyby nie te Wasze posty do glowy by mi nie przyszlo ze to jest jakis lupiez czy cos tam. Obejrzalam chlopcow. Oni tez maja w niektoruch miejscach lekko pomaranczowa skorke. Tylko jeden z mlodszych ma jakis strupek (ale pewnie tez od bojek). Kolor siersci maja bez zmian (jeden prawie bialy i drugi husky). I mam takie pytanko. Wyczytalam na innych postach ze to pomaranczowe cos jest ciezko usunac i ze szczurkwi nie przeszkadza. Rozumiem wiec ze do weta nie ma po co isc. Ale kiedy zauwaze wiecej strupkow albo ze skora sie luszczy... to czy to bedzie jakas choroba juz inna? Czy to tez bylby objaw tego lupiezu? :lol: Bo ja juz zglupialam. Moje szczurki drapia sie dosc czesto... Jakichs ran na skorze nie ma specjalnych. Czy to ze sie drapia to moze byc efekt tego czegos pomaranczowego? Czy szczurki po prostu lubia sie drapac? jak jest u Was?
Ale nagmatwalam... Musialam sie chyba wygadac bo sie zmartwilam tym pomaranczowym czyms co uwazalam dotychczas za ladny nowy kolor... A co do ogonkow to moje chlopaki maja takie jak na zdjeciach wyzej... cale brudne i w plami i ciezko do wymycia... nawet jak umyje troszke to plamki lekkie i tak widac. Taka juz chyba natura szczurkow, ze ich wlasciciele sie ciagle o nich martwia...
Generalnie napiszcie po proastu co radzicie. Przejmowac sie czy nie przejmowac. Oto jest pytanie...

Tak.. u mnie to też czuły punkt:) Ja z początku myślałam, że to pomarańczowe to pchły! Wszelkie rozmowy na ten temat (np. na grypie dysk.) kończą się wnioskiem - nie ruszać, nie męczyć szczurka kąpielami itd. Tymek, mój drugi w życiu albinos i drugi, który ma pomarańczową skórkę... Efiks - czarny - nie ma nic takiego, a w jednym mieszkają domku. Drapią się z taką samą częstotliwością. Na początku, kiedy Tymuś zamienił się w pomarańczkę ;-) wykąpałam oba łobuzy i wysmarowałam oliwą z oliwek (tak ktoś chyba radził na forum). Ale efekt był taki, że pomieszały im się zapachy i miałam walki. Sierść była początkowo tłusta, a później była fantastycznie miękka:) Ale po wszelkich lekturach, doszłam do wniosku, że nie będę męczyć gryzaczków. Tymuś wygląda trochę jak nieszczęście, ale jego zachowanie jest nad wyraz aktywne, co upewnia mnie w przekonaniu, że nic sobie nie robi ze stanu swojej skórki