Strona 1 z 2

pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: pn gru 24, 2007 2:57 pm
autor: Avariel
Czy szczurek oswajany tą metodą nie stanie się nerwowy i czy nie zacznie bać się ręki, która go wbrew woli wyjmuje z klatki? Mam pierwszego szczura, którego (wbrew woli) dostałem na gwiazdkę, ale to nie jego wina przecież, więc chcę zapewnić mu jak najlepsze warunki bytu...

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: pn gru 24, 2007 3:09 pm
autor: kinia1345
Jesteś w podobnej sytuacji do mnie. Tyle, że ja dostałam szczura w sobotę no i po przeczytaniu tego forum doszłam do wniosku, że moja Fifi potrzebuje koleżankę. No i mam teraz dwa szczury, ale zmierzając do pytania ja stosuję tą metodę na siłę i wręcz przeciwnie, bo szczurki się mnie nie boją :) Pozdrawiam i wesołych świąt życzę :)

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: pn gru 24, 2007 3:20 pm
autor: Avariel
Mój ucieka, kiedy próbuję go złapać. Z rąk też, dopiero pod koszulą czuje się w miarę bezpiecznie. Ja dostałem w piatek, na wigilii klasowej.

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: pn gru 24, 2007 3:33 pm
autor: kinia1345
Też tak miałam w pierwszym dniu, ale jak dostała koleżankę to się zrobiła całkiem inna :)

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: pn gru 24, 2007 3:35 pm
autor: Avariel
niestety ja nie mam możliwości trzymania dwóch szczurków, tego jednego juz rodzice chcieli zanieść do zoologicznego :-\ dlatego staram się go ciągle mieć przy sobie...

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: wt gru 25, 2007 12:25 pm
autor: sophiya
Avariel, jeśli nie chciałeś tego szczurka i nie masz możliwości zapewnienia mu towarzystwa to może chciałbyś go oddać na forum?

Pod koszulą czuje się bezpiecznie, bo jest Ciepło, Cicho i Ciemno.
Pewnie, że ucieka. Moje uciekają zawsze kiedy nie mają ochoty na branie na ręce, czyli zawsze. :D

A jaką masz dla niego/niej klatkę?

Załóż może swój wątek bo jestem ciekawa, a tu nie miejsce na takie pytania niestety. Czochranie dla szczurka

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: wt gru 25, 2007 6:03 pm
autor: Avariel
Klatkę mam, kupiłem w sobotę - pierwsząnoc spędził w niewielkiej klatce, która służyła do transoprtowania chomika. Wymiary 30x40x50, dwa pięterka - powinna jakiś czas wystarczyć. Leonarda - który się tak nazywa, choć nie wiem czy to on czy ona - nigdy bym nie oddał ;)

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: wt gru 25, 2007 9:41 pm
autor: pisze
To zacznij oswajać rodziców z myślą, że szczur samotny = szczur nieszczęśliwy. Naprawdę nie ma sensu, żeby ogon męczył się sam. A klatkę zapewne niedługo będziesz musiał wymienić na większą, bo nie zauważysz nawet, kiedy Twój podopieczny podrośnie. Odległość między pięterkami to minimum 30cm.

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: wt gru 25, 2007 10:05 pm
autor: agusia3r
Jeśli chodzi o oswajanie to ja wielkiego doświadczenia nie mam. Jednak u mnie wygląda to tak. Pierwszy szczurek był sam przez tydzień. Oswajałam go metodą po dobroci, bo nie chciałam, żeby się bał. Więc wkładałam rękę, czasem ze smakołykiem. Teraz już chętniej podchodzi i bryka. Drugi szczurek pojawił się po tygodniu. I także trzeba było go jakoś oswajać... I tu już miałam problem - gdy otwierałam klatkę i chciałam wsadzać swoją łapkę do wąchania małej, to w tym czasie większa mi strasznie przeszkadzała w tym - taki łobuz :P Więc przyjęłam metodę na siłę, dwie na raz. I teraz biorę oba szczuraski (żeby jeden nie był zazdrosny o drugiego), wchodzę raz dziennie przynajmniej na 30 minut do wanny (przeważnie rano, bo mama pewnie pomyślałaby, że na stare lata zwariowałam:P) albo tak jak dzisiaj wskakuję z nimi pod kołderkę. Widzę poprawę w ich ufności :) Tylko starsza już mi zmyka z łóżka - szuka wyjścia i zeskakuje, bo na podłodze jest klatka ze świnką morską, którą ją bardzo ciekawi :P Ale po jakimś czasie wskakuje znów na łóżko i wtedy siedzi z nami przez chwilę i znów zmyka ;)

Nie zauważyłam, żeby młoda po metodzie 'na siłę' bardziej się bała. Ostrożnie podchodzi do ręki, ale dobrowolnie wyciągać się nie da. Jednak poza klatką spokojnie daje się powolutku głaskać.
Musisz popróbować :)

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: wt gru 25, 2007 10:38 pm
autor: pisze
Generalnie metoda "na siłę" nie jest zła, o ile nie stosuje się jej zbyt dosłownie, na zasadzie: targam za kłaki, kładę na kolanach i ma siedzieć na różowym zadziku tak długo, jak mi się podoba. Jeżeli wyciąganie z klatki kojarzy się szczurowi miło, bo np. wie, że zostanie zapewne pogłaskany tudzież dostanie smakołyk - jest to jak najbardziej wskazane, gdyż maluch w końcu się przyzwyczai do ręki człowieka.

Tak oswajałam swojego wacika; jest u mnie piąty dzień i jest z niego cud miód cukiereczek;) Dziś nawet oficjalnie zostałam wymuskana. Mam nadzieję, że z jego braciszkiem nie będzie również problemów.

Aczkolwiek:> czasami chce chwytać mnie ząbkami, lekko podgryza, a za chwilę chwyta tak mocno, że muszę go odstawiać i zaklejać palec. Z poprzednim szczurem tego nie miałam. Zastanawiam się, czy to jest to jego "sprawdzanie jak mocno można gryźć swoją panią". Gdzieś o tym czytałam, że młode szczurki tak czasem mają. Zwłaszcza, że nie jest bojaźliwy, wręcz przeciwnie.

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: śr gru 26, 2007 11:03 am
autor: kinia1345
Ja mam jednego szczura od soboty drugiego od niedzieli. No i mój wacik też mnie podgryza, ale leciutko i jeszcze bardziej lubi moją mamę niż mnie :P A jej koleżanka która była wcześniej to jak mi się wtuliła to tak jej było dobrze, że nie chciała wejść do klatki. Obie były i są oswajane na siłę no i proszę :) A co do łóżka czy brodzika (bo nie mam wanny, ale i tak brodzik jest duży) to się boję. Na jakiej zasadzie mam to robić ? Moja mama mi nie pozwoli dać szczurasków nawet do zabawy do łóżka.

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: śr gru 26, 2007 12:52 pm
autor: sophiya
kinia, a czego się boisz? I jak w takim razie je oswajałaś? W sensie - gdzie? :)

Hm, i gdzie one biegają jak nie po łóżku? :D Moje szczurki uwielbiają chować się pod kołdrę i przekopywać noskiem tunele.

Kinia, jeśli Mama boi się, że zwierzaki pogryzą pościel, możesz kłaść na łóżko stare koce. Jeden w charakterze prześcieradła, aby mocz nie wsiąkał w obicie łóżka :P i jeden z góry.

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: śr gru 26, 2007 1:01 pm
autor: kinia1345
ja przykrywam lozko kocem i daje im rozne maskotki jakies chusteczki, szmatki no a one sie bawia a potem ida pod jakas maskotke spac wlasnie teraz spia pod duuuuzym psem :)

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: śr gru 26, 2007 1:50 pm
autor: pisze
Jednak biegają na łóżku, więc w czym problem? ;]

Odp: pytanie odnośnie oswajania "na siłę"...

: śr gru 26, 2007 1:54 pm
autor: kinia1345
mi chodziło z kołdrą :P