pomocy-szczur zamieszkuje w środku łózka zamiast w klatce.

[vanili]

Na początku gdy szczurek znalazł wejście do wersalki bylo nawet zabawnie,
cieszyliśmy sie z tego, ze poznaje pokój, ze juz sie oswaja itd.
Ale teraz? wchodzi tam ciagle, wlasciwie to wychodzi tylko w nocy po jedzenie do
klatki, caly dzien tam spi, jest dosc uparty.
Zaczęliśmy zastawiać wszystkie dziury do wersalki kocami i śpiworami, ale
on i tak sie przez nie przebija, otwieramy wersalkę, a on zadowolony z siebie
pokazuje swoje czarne oczka..
Moze nie jest to temat wagi panstwowej,
ale boimy sie ze szczurek zdziczeje,
wszak mamy go dopiero drugi miesiąc i jesteśmy jeszcze na 1 etapie jego oswajania...
Sama akcja trwa dopiero parę dni.
Pytanie i prośba z mojej strony to jak oduczyć ogonka chodzenia do tej oazy ciemności i cieplnych koców?
Moze istnieje jakis delikatny odstraszasz na takie lobuzy?:)

Bardzo bylabym wdzięczna za jakiekolwiek rady

[Elly]

Ja bym zrobila tak. Schowalabym szczurka do klatki, tak zeby mogl z niej wyjsc tylko wtedy gdy go wyciągniesz. Jezeli jest malo oswojony, to pewnie boi się kontaktu z ludzmi. W lozku czuje sie bezpiecznie. To jego male krolestwo, gdzie jest ciemno, cicho i nikt nie moze go dosięgnąć. Najpierw postarałabym się o dobry kontakt ze zwierzakiem, a pozniej puszczałabym na pokoj. I przedewszystkim KOLEGA tej samej plci. Szczurki to zwierzeta stadne i nie mozna o tym zapomniec. Podejrzewam, ze jak juz sie oswoi to bedzie chetniej wychodzil do Ciebie ze swojego ulubionego miejsca, albo w ogole przestanie tam caly czas siedziec

[koopa]

Popieram przedmówczynie: oswajanie i towarzysz tej samej płci przede wszystkim. Moi 4 chłopcy również królują w wersalce ale nie mają cały czas otwartej klatki i jeśli nie jest tp pora kiedy głęboko śpią to wychodzą do mnie na zawołanie (albo jak usłyszą ze szeleszczę i może to oznaczać coś dobrego). Wychodzą również kiedy chcą przyjść po prostu do mnie, wiec oswajamy i uczymy że jesteśmy przyjaciółmi a wychodzenie do nas sie opłaca (smakołyk dla gryzonia )

[Nikitka_219]

Może w klatce nie czuje się też bezpiecznie ? Najlepiej postaw ją tam gdzie jest cicho i spokojnie,włóż domek i zacznij oswajać ,tak jak jest napisane wyżej

[koopa]

Może w klatce nie czuje się też bezpiecznie ? Najlepiej postaw ją tam gdzie jest cicho i spokojnie,włóż domek i zacznij oswajać ,tak jak jest napisane wyżej

Klatka musi być w spokojnym miejscu, nie obok kaloryfera ale nie w przeciągu. Zdecydowanie odradzam domek!! Ogon będzie sie w nim chował i izolował co nie pomoże w oswajaniu, proponuje w zamian dużo szmatek na gniazdko.

------
Edit: Nikitka_219 nie czepiam sie absolutnie rady co do miejsca klatki, to dodałam tak na wszelki wypadek

[Nikitka_219]

Hm,nie napisałam ,żeby klatkę postawić obok kaloryfera,ani drzwi/okien ,jest to nieodpowiednie miejsce dla szczurów ; )

[Baszek]

A z wersalki wyciągnij pościel - moje szczury też uwielbiają spać w pościeli i ciężko je wtedy wygonić

[vanili]

to tak:
klatka stoji na takim stoliku, obok łozka, moga latwo z niego zejsc na ziemie, po lozku...
nie postawilam klatki na ziemi, bo mam wrazenie ze im tam wieje..
a tak na stoliku stoja daleko od drzwi, okna, i grzejnika.

Co do towarzystwa to ma jeszcze dwoch towarzyszy, jednego od rowniez 2 miesiecy i drugi dotarl wczoraj.

Zaskoczyl mnie pomysl wyjecia domku z klatki?
no jak to?
a gdzie one beda sie chowac jak beda mialy dosc wszystkiego?
tak bez domku.. to ..
no nie wiem, przeciez zwierz musi miec taki maly azyl dla siebie..
qrde.. znowu dylamt z tym domkiem.

narazie zablokowalismy wersalke deskami, malec podszedl posprawdzal, nie dalo sie wejsc i wrocil do klatki, mam nadzieje,ze w nocy nie wpadnie na nowy pomysl wejscia do ciemnej komory.

Sluchajcie z wyjeciem tego domku to tak koniecznie?

Prosze o odpisanie.

[Layla]

Moje szczury całe życie mieszkają bez domków i nic im nie jest.

[koopa]

ja jestem zdecydowaną przeciwniczka. Wiadomo co szczur to inny charakter jak z ludźmi ale... pierwszy ogon miał domek wybiegał z niego łapał jedzenie , wracał i tak spędzał całe dnie. Ugryzł moja mamę i brata... zabrałam domek iiii nowy szczur jadł spokojniej pozwalał sie głaskać i szybciutko sie oswoił. Miast domku miał duuużo chusteczek szmatek, kawałków polarku (często pranych!!) i było mu super

[Nikitka_219]

koopa takie rozwiązanie (wyjęcie domku) to według mnie dobry pomysł tylko na czas oswojenia.Jeśli szczur się oswoi i nie będzie się wiecznie chował do domku zamiast przyjść na kolana,można,a nawet jest to wskazane włożyć domek.Moim zdaniem.Takie szmatki,to raczej nic nie dają,może ciepło.Szczury muszą się mieć gdzie schować ,trochę intymności,miejsca w którym nikt nie będzie im przeszkadzał ,ani zaglądał.Jeśli ogony by nie lubiły domku (wolałyby np.hamak) ,lub na czas oswajania,wyjęłabym im go.Ale tylko wtedy.Moje szczury mają domek,(choć 3/4 dni spędzają na szmatce na samej górze) nie mam problemu z nimi,ani z brakiem czułości względem mnie

[Nina]

Moje szczury nie mają domku. Mają tylko koszyk z masą szmatek w którym czasami śpią i wiszące sitko, które uwielbiają. Gdyby miały domek i ciągle by w nim siedziały, na pewno zostałby albo wyciągnięty, albo przerobiony na coś innego.
Myśle, że jeśli maluch porządnie sie oswoi to domek mógłby wrócić, ale potrzeby takiej nie widze

['Asia]

Skoro mowa o domku, to ja powiem, że jestem po stronie koopy i Niny. Tymbardziej jeśli szczurek jest strachliwy i nieufny, bo domek może sprawić że szczurek nie będzie nawet chciał "przełamać" się i będzie się ciągle w nim chował. Ja moim szczurkom zrobiłam domek z takiego plastikowego koszyczka, takiego całego "okratkowanego" z jedynie dnem całym. Przewróciłam go do góry dnem, wycięłam całkowicie dwa boki (zostawiłam jedynie narożne "kolumny" żeby się nie przewracał ;P ) i się spisuje jako zaciemnione miejsce do drzemek w środku dnia, a przy tym nie "pogłębia" tendencji do izolowania się u strachliwego szczurka, jakim jest w moim stadku Mela, bo cały czas "dochodzą" tam bodźce z zewnątrz. Ale trzeba przyznać że dużo większym powodzeniem wśród mojej trójki cieszą się hamak, podwieszane sitko z pieluszką w środku i szmatka na najwyższym piętrze (tak btw - czy Wasze szczury też lubią być w klatce jak najwyżej?)

Natomiast co do oswajania szczurka to nie ma co się powtarzać - dziewczyny wyżej chyba wszystko powiedziały Jedynie dodam, że możesz często nosić szczurka gdzieś np. pod bluzą, żebyś kojarzyła mu się z ciepłem i żeby przyzwyczaił się do Twojego zapachu i delikatnie głaskać czy też drapać po pleckach, a czasem przekupić jakimś smakołykiem, nie wypuszczając szczurka z rąk, żeby wiedział że chcesz być jego przyjacielem Powinno poskutkować w niedługim czasie :] Powodzenia!

[Nikitka_219]

'Asia oczywiście wiadomo ,że w niektórych sytuacjach ,nawet trzeba wyjąć domek,właśnie jak szczur nie jest oswojony,bądź jest strachliwy itp. Sądzę ,że domek nie jest aż tak straszny,ale jeśli ma się właśnie takie szczury,to lepiej go wyjąć.Jak widzę ,że szczury przychodzą do domku raz na jakiś czas i nie siedzą tam ze strachu,czy całą dobę,to dlaczego mamy pozbawiać szczurka schronienia,skoro nie jest ono 'szkodliwe' Są różne przypadki.To tak na marginesie
to nie jest też jakaś wojna o racje,''ja jestem po stronie'' ;-)

Moje ogony też wiecznie spią u góry ,na dole mają domek (dobra koniec o domku !:) )a na górze rozłożony polar do leżenia.Ten nawyk przywlekły jeszcze ze starej klatki,gdzie rozłożyłam im starą skarpetę.W nocy śpią tam,rano,popołudniu -zawsze ! ;p

[Bulletproof]

Nasze też od jakiegoś czasu łażą po podłodze, wcześniej tylko po dwóch łóżkach chodziły, bo chciałam je najpierw przyzwyczaić do nas trochę, żeby potem nie ganiać po całym pokoju No i na początku się trochę przestraszyłam , bo właśnie też sobie wnętrze wersalki upatrzyły i co gorsze trochę tylko po pokoju pochodziły, a potem hyc do wersalki i siedzą, a nawet zasypiały tam. I myślałam, że zawsze je będzie trzeba wygrzebywać stamtąd . A praktycznie do końca tego się zabezpieczyć nie da, bo szczeliny są po bokach ( i je zabezpieczyliśmy kartonami), ale także z przodu, czego zabezpieczyć się nie da, bo zwyczajnie nie dałoby się rozłożyć łóżka za bardzo Od razu kołdrę wyjęliśmy, ale i tak właziły Na szczęście po jakichś dwóch dniach im przeszło i włażą tam tylko na chwilę, żeby pobiegać i zaraz wyłażą Więc widocznie te zaszywanie się (przynajmniej na długo) w ciemnych kątach czasem im przechodzi jak poczują się pewniej na tej podłodze.