szczury.org

30 stycznia odszedł Ciumek. Przeżył swojego brata o niecałe pół roku. W ciagu minuty zmienił się ze zdrowego (pozornie) szczurzego pana w ogonka walczącego o każdy oddech. Miał ogromne kłopoty z oddychaniem, łapał powietrze pyszczkiem zupełnie jak Czarny przed śmiercią. Weterynarz powiedział, że ma bardzo poważne zmiany na sercu i płucach, i jeżeli antybiotyk przez 24 godziny mu nie pomoże, to nie pomoże mu już nic. Po 24 godzinach było już tylko gorzej.
Pozwoliłam go uśpić. I chociaż wszyscy uważają, że to dobra decyzja, że oszczędziłam mu strasznej śmierci z uduszenia, która czekałaby go nawet po paru godzinach, to czuje się strasznie wiedząc, że bezpośrednio przyczyniłam się do jego śmierci.
Teraz zostałam już sama.

[*]

Cucumberku słuchaj wiem ,az za dobrze co czujesz bo kiedy moje maleństwo juz u weterynarza sie dusiło nie zdarzyłam podjac tej decyzji bo wczesniej odeszła ode mnie .tez zostałam sama.teraz szukam szczuraskow bo trzeba szybko brac nastepne chociaz w dzień jej smierci nawet nie mogłam sobie tego wyobrac.zawsze trzeba pamietac ze sie kochało i troszczyło sie o nie,a ze tak krotko zyja co coz ciezko to przyjac ,ale dla naszego dobra trzeba trzymaj sie cieplutko buzka dla szczuraska