szczury.org

Słyszałem od pewnej osoby (pielęgniarki, a nie jakiejś przesądnej babci) że siano wydziela coś szkodliwego do powietrza, podobno można się zatruć (jeśli dobrze pamiętam, istnieje nawet ryzyko śmierci) jeżeli się śpi na sianie, i że siano ma skłonności do zamozapłonu. Ta osoba powiedziała mi też, żebym nie miał paczki siana w pokoju (bo miałem do ściółki). Więc jeśli ktoś ma siano jako ściółkę, radzę mu uważać, lepiej dmuchać na zimne, może mała ilość też jest niebezpieczna. Pozdrawiam.

Może chodzi o mykotoksyny?
(substancje trujące wytwarzane przez niektóre liczne gatunki toksynotwórczych grzybów (pleśni))

Ale pleśnie mogą pojawiać się wszędzie, w ściółce, w karmie, w elementach klatki. Stąd potrzebne staranne przechowywanie i stała kontrola.

Siano wydziela kwas - "Kumaryna", który nadaje jemu specyficzny zapach, jest toksyczny, osadza się na wątrobie co powoduje marskość lub raka wątroby (jeżeli w dużych ilościach będzie się go wdychać). Mała torebka ze sklepu raczej nie zaszkodzi jeśli się z nią nie śpi.

Chyba o to chodziło ?

Najwięcej substancji wydziela się podczas suszenia siana, wtedy może dojść do samozapłonu jeżeli brakuje wentylacji.

hmmm, kumaryny znajdują się w wielu ziołach leczniczych.... z tego co mi mgliście dzwoni na dźwięk tego słowa.
ciekawe, czy bardziej się osadzają na wątrobie niż świństwa z chipsów, alkoholu i stresów bo czasem brak szerszego kontekstu prowadzi do absurdów.
poproszę o konkretne wyniki badań na temat toksyczności siana

[nawiasem: spałam kiedyś przez kilka dni na sianie, na strychu w stodole, bez światła i bieżącej wody... wspominam przemiło. zatrucia nie odnotowano.]

Nie znam się na "sianie" i nie wiem ile kumaryny wydziela ale mogę się domyśleć kiedy jest jej najwięcej: świeżo po ścięciu kiedy jest jeszcze mokre i zaczyna wyparowywać z niego woda - wtedy raczej nikt na nim nie śpi, w ogóle raczej takiego siana się nie składuje w stodołach. Podobnie działa styren (żywica) używany w fabrykach ale to działa powoli, codziennie odkłada się na wątrobie i dopiero po kilku latach ludzie mają problemy... więc na suchym sianie trzeba by było spać codziennie przez kilka lat żeby coś się stało (w zamkniętym pomieszczeniu). Jeśli chodzi o badania to robiono je na zawartość kumaryny w cynamonie (podobno polskie produkty przekraczały normę), więc zaleca się używanie cynamonu raz w tygodniu (mała porcja), więcej o nim w linku: http://www.gotowanie.wkl.pl/artykul.php?id=277

Niedawno (2005) w Niemczech była afera bo niektóre produkty przekraczały normę kumaryny nawet czterdziestokrotne, po tym UE zaczęła wprowadzać nowe zasady...

"Badano psy podając im codziennie duże dawki kumaryny. Psy karmione kumaryną w ilości 100 mg/kg masy ciała umierały po okresie od dziewięciu do 16 dni. Spośród trzech psów, które dostawały kumarynę w ilości 50 mg/kg/masy ciała, jeden zdechł po 35 dniach. Natomiast u trzech psów karmionych 25 mg/kg/masy ciała zaobserwowano żółtaczkę i znaczne uszkodzenia wątroby."

Mogą być takie wyniki badań?

radloc pisze:Mogą być takie wyniki badań?

Chyba nie, bo:

yss pisze: poproszę o konkretne wyniki badań na temat toksyczności siana

Nie widzę nadal powodu, dla którego szkodliwe miałoby być trzymanie paczki siana w pokoju, czy podawanie go szczurowi.
Tej kumaryny duzo więcej jest w cynamonie, niż w dobrze wysuszonym sianku. Pleśń może wyrosnąć wszędzie. Ewentualnie w sianku mogą być pasozyty, a przy odrobinie pecha jakieś trujące zioła. Zagrożenie pożarem, wiadomo, więc nie trzymajmy raczej ściólki przy kominku
Ale naprawdę poważnego ryzyka nie widzę. Myslę, że szczurowiec może spać spokojnie, nawet z paczką siana w pokoju.

Trzymanie paczki siana w pokoju nie jest szkodliwe, groźniejsza mogła by być alergia niż działanie kumaryny w nim. Chciałem tylko wyjaśnić co miała na myśli ta pielęgniarka, zagrożenia są tylko przy "wypacaniu" siana przez pierwsze dni (i w dużych ilościach), a takiego się przecież nie sprzedaje. Małe ilości kumaryny stosuje się nawet w lecznictwie.

Dużo groźniejsza jest kumaryna w cynamonie (lub w perfumach) niż w suchym sianie. Nie ma żadnego zagrożenia w sianku ze sklepu zoologicznego...

Jednym zdaniem: z igły widły

Nie ma powodu by się martwić.

Co do samej kumaryny jednak: sama z siebie jest nieszkodliwa, ale w źle przechowywanym przy suszeniu sianie (np. zaparzonym) przechodzi w dikumarol, który po zjedzeniu niesamowicie obniża krzepliwość krwi. Krowa karmiona potem takim sianem może paść z powodu samoistnego krwotoku. Pochodna dikumarolu jest składnikiem leku nasercowego, który zapobiega zakrzepom, a fakt, że stosując go trzeba co dwa tygodnie badać sobie krzepliwość, świadczy, jak ten związek może być niebezpieczny. Sam dikumarol jest składnikiem takiej sprytnej trutki na szczury, przy której szczury nie kojarzą faktu jedzenia ze śmiercią członków stada. Po prostu przy zadrapaniu czy uderzeniu szczur powoli się wykrwawia.
Tyle pamiętam ze studiów. Dlatego ja daję moim ogonom trociny.

Joanka pisze:. Dlatego ja daję moim ogonom trociny.

I rach ciach kolejna dyskusja. Jakie trociny, bo z iglastych to trujace, pylace i fuj w ogole. (temat w dziale klatki i dodatki)
Na szczescie nie mam tych problemow ani sianka ani trotow nie uzywam