Strona 1 z 2

Samiec z zoologa.

: sob cze 07, 2008 10:51 pm
autor: wloczykijka
Witam,mój problem jest następujący:
Wzięłam tydzień temu samca z zoologa. Tak,wiem-źle zrobiłam,że tylko jednego,ale rodzice nie zgadzają się na kolegę.Myślę jednak,że np we wrześniu wezmę jakiegoś szczurka z Forum.Opiszę więc dokładnie moją sytuację: Od razu po przyjeźdźie wpuściłam go do klatki.Następnego dnia rano mówilam do niego i dałam na mu dłoni orzeszka-wziął.Kolejnego także dałam orzeszka i znowu wziął ,był dośc spokojny,ale też przestraszony trochę.Kolejnego próbowałam wyjąć z klatki- dziabnął w palucha.Pomyślałam,że dam mu na troche spokój i tego dnia już nic nie robiłam. Dopiero za jakieś 2 dni wzięłam go delikatnie na kolana i głaskałam- najpierw był przestraszony,potem coraz ciekawszy.Dziś próbowałam mu dać orzeszka ale on zamiast dziabnąć orzecha-chciał dziabnąć mój palec-może to przez to,że zapamietał,że chciała go wyjąć z klatki? Teraz nie wiem czy może wkładać rękę do klatki codziennie czy może wziąśc do wanny żeby zrozumiał że mu nic nie zrobię.Co radzilibyście?

Re: Samiec z zoologa.

: ndz cze 08, 2008 6:33 am
autor: Babli
Ekspertem to ja nie jestem, ale coś tu powiem. Dobrze że decydujesz się dla niego na kolęgę. Moje małe szczurki, czasem dziabnęły żeby spróbować "jak to smakuje". Ze szczurkiem staraj się spędzać jak najwięcej czasu. I czy wybrałaś jakąś metodę oswajania??
Jeśli nie to są dwie bezstresowo i "na siłę". Może już to czytałaś ,ale jeśli nie to kilka tematów:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=8&t=8489
http://szczury.org/viewtopic.php?f=8&t=17012
W linku powyżej masz spis treści, i FAQ. Tam napewno coś znajdziesz ;)

Re: Samiec z zoologa.

: ndz cze 08, 2008 4:30 pm
autor: wloczykijka
Dziękuje za rady.Więc najpierw próbowałam ,,bezstresowo" - tylko wsadzałam rękę z orzeszkami i nic nie robiłam.Potem chciałam go wyjąć z klatki- i to był chyba błąd.Aha- a jeśli mój szczur trochę jakby tak,,psika i kicha"to czy witamina C w płynie byłaby dobra?

Re: Samiec z zoologa.

: ndz cze 08, 2008 5:14 pm
autor: Babli
wloczykijko, proszę bardzo. Na chorobach się nie znam, ale piskanie? To chyba normalne, a kichanie to może być przyczyną stresu, ale dokładnie się nie znam więc temat tego typu powinien pomóc ;)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=11&t=18914< tutaj jakie leki są bezpieczne dla szczurów.
http://szczury.org/viewforum.php?f=11 < Tu spis treści

Re: Samiec z zoologa.

: ndz cze 08, 2008 6:40 pm
autor: Buni@
Co do tego kichania...moja Bunia też po przyjeździe do domu co minute kichała.Dowiedziałam się, że to normalne, ponieważ szczurki jakby nie są jeszcze przyzwyczajone do nowych zapachów "domowych"...nie długo pewnie mu przejdzie.Druga opcja: być może jego klatka została umieszczona w "złym miejcu"...nie jestem ekspertem ale wyczytałam że klatka szczurka nie powiina stać:
- w przeciągu(mogą dostać kataru[przeziębienie])
- w kuchni lub blisko niej(wiele zapachów mogą jakby "zamącić" w małym nosku szczurka)
- przy kaloryferze(za gorąco)

Było tego więcej ale już nie pamiętam moze poczytaj w różnych postach/działach a na pewno coś znajdzie.Życzę udanego oswajania.

P.S. - Bunia jak i Sali też są "sklepowcami" ;) .
P.S.2 -Wytarmosz czy tam wymizaj go ode mnie i od moich dziewczynek(ale tylko wtedy kiedy będzie dosyć oswojony).

Re: Samiec z zoologa.

: pn cze 09, 2008 7:17 pm
autor: wloczykijka
Hm,więc dziś była pierwsza próba w wannie. Na razie 15 minut, był trochę przestraszony, pod koniec zgrzytał chyba zębami(czy to b.zły objaw?) -zzsiusiał się trochę i nie chciał wchodzić na dłonie ale to chyba normalne jak na pierwszy raz.Bedę go wprowadzać do wanny i zobacze czy coś z tego wyniknie :)

Re: Samiec z zoologa.

: pn cze 09, 2008 7:30 pm
autor: Babli
wloczykijka pisze:Hm,więc dziś była pierwsza próba w wannie. Na razie 15 minut, był trochę przestraszony, pod koniec zgrzytał chyba zębami(czy to b.zły objaw?) -zzsiusiał się trochę i nie chciał wchodzić na dłonie ale to chyba normalne jak na pierwszy raz.Bedę go wprowadzać do wanny i zobacze czy coś z tego wyniknie :)
Czy ja wiem :)
OCIERANIE ZĄBKÓW O ZĄBKI (TOWARZYSZY TEMU CZĘSTO WYTRZESZCZ OCZEK) - nic mi się nie chce, dobrze mi

OCIERANIE ZĄBKÓW O ZĄBKI I SZYBKIE PRZY TYM ODDYCHANIE (BEZ WYTRZESZCZU) - coś mnie boli i właśnie poczułem ulgę, muszę się zrelaksować
Myślę że to dobrze tu temat ;) http://szczury.org/viewtopic.php?f=10&t=2917&start=0

Re: Samiec z zoologa.

: sob cze 14, 2008 1:28 pm
autor: Nakasha
Zgrzytanie zębami to oznaka stresu i niezadowolenia. Ale "tyrkotanie" ząbkami połączone z pulsowaniem gałek ocznych to oznaka ogromnego zadowolenia =).

W tym wypadku obstawiałabym raczej niezadowolenie. Szczurak na pewno jest zestresowany ;). Jeśli to taki z rodzaju bardziej ostrożnych i nerwowych, to potrzeba będzie duuużo cierpliwości, ciepła i oddania podczas oswajania, tak, by czuł się bezpiecznie =).

Poza tym na pewno jest mu smutno i czuje się samotny. Może pomyśl o zaadoptowaniu mu kolegi wcześniej?

Re: Samiec z zoologa.

: pt cze 27, 2008 12:34 pm
autor: zalbi
Wsadź mu do klatki kawałek jakiegos Twojego ubrania.. ale musisz sie przygotowac, że zostanie zniszczone.. Ogon przyzwyczai sie do Twojego zapachu. a jak nie to, to noś go dużo na rękach albo pod koszulką.. zeby czuł sie z Tobą bezpiecznie..

Re: Samiec z zoologa.

: pt lip 18, 2008 10:18 pm
autor: wloczykijka
Hmm więc wracam do mojego tematu, niestety nie jest lepiej. Owszem,dałam mu kawałek mojego szlafroka, codziennie wieczorem wypuszczam go na łożko żeby się oswoił ze mną i z otoczeniem- na jakieś 10 min. Kiedy mam np nodze jakis smalokyk to podchodzi ,capie zębami i odchodzi ale jak na dloni-trudno.A co do brania na ręce=podczas pierwszych ,,wypadow' na lozko , byl raczej wystraszony to się go latwo bralo, siedzial spokojnie dopiero po ok 5 min chcial pochodzic.a teraz, jak juz sie przyzwyczail to co go nie chce ,,wziasc' na ręce zeby z nim pochodzic- to on tak szybko sie odwraca ze az cofam dlon :( a kolei dodam ze teraz jest paromiesiecznym szczurasem to najbardziej chce sie wyhasac a boje sie ze jak bedzie juz ,,dorosly' to nie bedzie sie w ogole dac oswoic(wiem ze to mozliwe, czyta to i owo,ale boje sie.po prostu.) . sa jednak plusy= jak podchodze do klatki zawsze tez podbiega , zasypia w rogu gdzie jest najblizej mnie,daje sie glaskac. a teraz to jakos tak sie szybko porusza,skacze, glowa giwa ze stracha łapie.
ps.- aha,sposob z wanna- nie daje, on tylko chodzi po wannie i szuka wyjscia, a jak chcialam go zlapac to sie wyrywa.

Re: Samiec z zoologa.

: sob lip 19, 2008 9:22 am
autor: szpaczek
hmm cos powiem że od poczatku zrobiłas ten błąd co ja że wpusciłas szczura od razu do klatki ,powinnas go wyjąć i zrobic "domek" z rak, mi osobiscie potem ciężko było szczurcie oswajac bo była j nadal taka troche jest ... ale moze u ciebie będzie inaczej

Re: Samiec z zoologa.

: sob lip 19, 2008 12:04 pm
autor: Filipw
Nie wiem jeszcze czy ktoś ci powiedział że nigdy nie wolno mieszać tych 2 sposobów : na sile i bezstresowo

to ja jeszcze dodam link do Szczurzej wiki
http://wiki.szczury.org/Oswajanie O osowajaniu
http://wiki.szczury.org/Strona_g%C5%82%C3%B3wna Stronka głowna

PS. sorki za te dwa posty ale mi się komp zaciął i wysłał 2 razy jak by jakiś mod by był taki miły i by go usunął (mówię o tym pierwszym)

Usunięte. / mod. Lulu

Re: Samiec z zoologa.

: sob lip 19, 2008 12:43 pm
autor: pariscope
Możesz spróbować jeszcze jednego sposobu: na dno wanny połóż ręcznik, wejdź do wanny razem ze szczurkiem i usiądź w jednym końcu wanny. Przygotuj wcześniej smakołyki, nawet niezdrowe jak dżem, który będzie Ci zlizywać z palców ( w końcu cel uświęca środki), czy inne jak jogurt, które większość szczurków lubi. Moja szczurcia uwielbiała oliwki, które nieczęsto jej dawałam, bo są słone.
Ja wspólne siedzenie w wannie odkryłam przez przypadek, gdy w czasie upałów chciałam zwierzaczka schłodzić :)

Re: Samiec z zoologa.

: ndz lip 20, 2008 11:10 pm
autor: wloczykijka
Pariscope,dzięki za ten pomysł z ręcznikiem i smakolykami-wypróbuję na dniach i moze coś z tego wyniknie.

Re: Samiec z zoologa.

: pn lip 21, 2008 10:22 am
autor: zalbi
Przypomniałam sobie jeszcze mój sposób, kiedy przyzwyczajałam do siebie mojego pierwszego szczura Tymona..

Jest sobie łóżko.. kładziesz się albo przodem do sciany, albo przodem do podłogi. Wygląda to tak, że ściana albo oparcie łózka i Ty, tworzycie jakby taki "płot" i szczur może chodzić tylko po powierzchni łózka między Tobą a tym oparciem.

Tymon był dośc strachliwy. To pomogło.

Ogon biega, biega za reką, jest przez Ciebie zaczepiany, ale delikatnie, żebyś zwróciła na siebie uwagę. Możesz zrobic też coś na kształt domku z dłoni, żeby w razie czego ogon miał się gdzie schować - to buduje zaufanie.
Gdy szczur chce wyjść, wdrapując się na Ciebie albo na oparcie - po prostu go sciagasz i dajesz z powrotem na miejsce. Ja tak robiłam bardzo często wieczorami, zanim szłam spać.

Ogon przy jakimś odgłosie chowa się między dłonie, albo wciska pod koszulkę, bo tam czuje sie bezpiecznie i przy okazji poznaje Twój zapach.

U mnie wyglądało to tak, że po tygodniu Tymon przychodził do mojej twarzy (gdy tak lezałam obok oparcia) na zawołanie lub na cmokanie. Potem z chęcią wychodził do mnie z klatki itd.
Wtedy nie wiedziałam jeszcze, ze szczury muszą być minimum dwa.

Próby mozesz skończyć wtedy, gdy ciur przyjdzie do Ciebie zawołany. Bardzo dobrym znakiem jest tez to, gdy ogon zaśnie przytulony do Ciebie leżąc pod Twoją koszulką lub między Twoimi dłoniami.


Myslę, że coś pomoże..