Dzikuska lipiec'06-czerwiec'08
: wt lip 01, 2008 9:21 pm
Wczoraj o 19:50 odeszła Dzikuska. Razem z siostrą Tofisią były to moje pierwsze szczury. Były ze mną w czasie mojej najgorszej depresji, kiedy wszyscy ludzie się ode mnie odwracali... Była bardzo inteligentna i cwaniarą jakich mało. Od paru miesięcy zmagała się z rakiem wątroby, ale sami wiecie, że w sumie nic nie mogłam dla niej zrobić. ostatnio jej stan systematycznie się pogarszał, wypadała jej sierść, schudła przerażająco, ale ciągle jadła i piła, a w dodatku była pełna chęci do życia, więc pozwoliłam jej doczekać jej ostatnich dni. Wczoraj obudziła się z katarem - stało się to dosłownie w ciągu nocy. Leżała skulona i dyszała ciężko. Po południu jej stan się nie poprawiał, wiedziałam, że to już koniec. Wzięłam ją do łóżka i leżałam przy niej, wycierając jej tylko czasem nos i pyszczek. Zaczęła mieć ataki drgawek, po którymś z nich serduszko już nie zabiło i Dzikusia przestała się męczyć...

