Edwin i Lucjusz
: sob lip 05, 2008 12:29 pm
Chciałam się pochwalić moim pierwszym ogonkiem i napisać parę słów o tym, jak to się stało, że jest u mnie.
Od zawsze kochałam gryzonie. Miałam już w swoim życiu chomiki, świnki morskie, myszki i przez jeden dzień szczurcię. Do dziś nie wiemy, dlaczego mała przeżyła u nas tylko jedną noc i jeden dzień. Była ze sklepu zoologicznego, więc może po prostu była chora...
Na dwa tygodnie przed początkiem sesji koleżanka z roku zaczęła rozpytywać ludzi, czy nie chcieliby przygarnąć szczurka. Ja zgłosiłam się od razu, bo nie mogę żyć bez zwierząt - u mnie w domu na wsi zawsze było ich pełno. Zaczęły się negocjacje z moją drugą połówką, z rodzicami i wyszukiwanie informacji o szczurach w internecie. Kiedy już wszyscy byli przekonani (mama: "ale ma być tylko jeden! po co Ci dwa szczury, one bez problemu mogą żyć w pojedynkę"), zakupiłam klatkę, transporterek, jedzonko itd. W końcu nadszedł Ten Dzień (dzień przed pierwszym egzaminem w sesji
) i pojechaliśmy po szczurka. Wybrałam tego, który jako pierwszy podszedł do mojej dłoni i wszedł na nią (uprzednio sprawdziwszy, czy to na pewno mężczyzna). Pomyślałam, że skoro jeszcze nigdy nie miałam szczurka, to lepiej na początek wziąć jednego...
Imię wybrane było już dawno, mały zwie się Edwin van der Sar, w skrócie Edwin, na cześć mojego ukochanego bramkarza reprezentacji Holandii
Mam tendencję do nadawania zwierzakom długich imion.
Maluch ma teraz trochę ponad miesiąc, jest cudowny i powoli się do mnie przyzwyczaja. Codziennie spędzamy razem godzinę w łazience (żeby się chłopak trochę wybiegał, łazienka to jedyne miejsce w mieszkaniu, gdzie nie ma dzikiej plątaniny kabli i tysiąca zakamarków, w które można się wcisnąć), a potem biorę go do kieszeni lub kaptura bluzy i tak spędzamy mniej więcej 2 godziny dziennie... Ostatnio 4, bo Edwin przysnął, a ja się uczyłam i jakoś tak wyszło
Jak wreszcie skończy mi się sesja to będę mu poświęcać więcej czasu.
Zdecydowałam już, że po wakacjach znajdę mu kolegę. Po przeczytaniu paru słów na temat samotnych szczurów uznałam, że postąpiłam okropnie biorąc tylko jednego ogonka. Niestety w tej chwili nie mam możliwości, żeby wziąć drugie maleństwo. Po pierwsze - najważniejsze - muszę najpierw zarobić na większą klatkę, po drugie jadę na wakacje do domu, a jak mama zobaczy dwa szczurasy to mnie udusi
Ale tak naprawdę zdaniem mamy w tej kwestii się nie przejmuję. Chodzi o tą klatkę, bo obecna jest zdecydowanie za mała na dwa ogony, a pieniążków na większą w tej chwili brak :/
Od zawsze kochałam gryzonie. Miałam już w swoim życiu chomiki, świnki morskie, myszki i przez jeden dzień szczurcię. Do dziś nie wiemy, dlaczego mała przeżyła u nas tylko jedną noc i jeden dzień. Była ze sklepu zoologicznego, więc może po prostu była chora...
Na dwa tygodnie przed początkiem sesji koleżanka z roku zaczęła rozpytywać ludzi, czy nie chcieliby przygarnąć szczurka. Ja zgłosiłam się od razu, bo nie mogę żyć bez zwierząt - u mnie w domu na wsi zawsze było ich pełno. Zaczęły się negocjacje z moją drugą połówką, z rodzicami i wyszukiwanie informacji o szczurach w internecie. Kiedy już wszyscy byli przekonani (mama: "ale ma być tylko jeden! po co Ci dwa szczury, one bez problemu mogą żyć w pojedynkę"), zakupiłam klatkę, transporterek, jedzonko itd. W końcu nadszedł Ten Dzień (dzień przed pierwszym egzaminem w sesji

Imię wybrane było już dawno, mały zwie się Edwin van der Sar, w skrócie Edwin, na cześć mojego ukochanego bramkarza reprezentacji Holandii

Maluch ma teraz trochę ponad miesiąc, jest cudowny i powoli się do mnie przyzwyczaja. Codziennie spędzamy razem godzinę w łazience (żeby się chłopak trochę wybiegał, łazienka to jedyne miejsce w mieszkaniu, gdzie nie ma dzikiej plątaniny kabli i tysiąca zakamarków, w które można się wcisnąć), a potem biorę go do kieszeni lub kaptura bluzy i tak spędzamy mniej więcej 2 godziny dziennie... Ostatnio 4, bo Edwin przysnął, a ja się uczyłam i jakoś tak wyszło

Zdecydowałam już, że po wakacjach znajdę mu kolegę. Po przeczytaniu paru słów na temat samotnych szczurów uznałam, że postąpiłam okropnie biorąc tylko jednego ogonka. Niestety w tej chwili nie mam możliwości, żeby wziąć drugie maleństwo. Po pierwsze - najważniejsze - muszę najpierw zarobić na większą klatkę, po drugie jadę na wakacje do domu, a jak mama zobaczy dwa szczurasy to mnie udusi
