Kupilam dzisiaj dla mojej czteromiesiecznej samiczki kolezanke....mala ma ok 1,5 miesiaca i jest bardzo slodka...zrobilam wszystko tak jak bylo napisane w "instrukcji" laczenia samic ale nic sie nie udalo.....
1.Czy w instrukcji naprawdę ktoś napisał, że szczurki połączą się w jeden dzień, jeśli przedstawi się je na neutralu iwymyje klatkę. Proszę cię, mała_2504 podaj "autora" tych wspaniałych rad, bo wierzyć mi się nie chce, że doświadczony opiekun mógł takowych udzielić.
2. Piszesz, że twoja starsza szczurzyca rzuciła się na małą i ją pogryzła - może się czepiam, ale nie wspominasz o ranach ciętych i krwi - bo te świadczą o prawdziwej agresji. Jeśli boleśnie ją szczypała po karku to wcale się nie dziwię - jest zazdrosna, była jedynaczką - teraz musi się dzielić mieszkaniem i twoimi pieszczotami z jakimś obcym maluchem.
3. W życiu nie uwierzę, że łóżko to dla twojej starszej szczurzycy neutralny teren, wybacz, mam szczurasy i pierwszym miejscem, na który wyszły po wypuszczeniu z klatki było właśnie łóżko - bo niby gdzie miałam je ze sobą oswajać, wygodniej było położyć klatkę na łóżko, otworzyć drzwiczki i czekać, aż mnie oblezą.
4. Twoja starsza szczurzyca się na ciebie obraziła - wybacz, ja też bym się obraziła, gdyby nagle do domu wpakowano mi obcą babę i kazano z nią dzielić się wszystkim.
Sama mam 12 szczurasów - fakt - samców, łączenie przechodziłam kilka razy i nigdy, przenigdy nie trwało jeden dzień. Bywało, że klatki stały obok siebie miesiąc i dłużej zanim szczurki zamieszkały w jednej klatce. Zapoznawałam je na wybiegu - bo trudno o neutral w małym mieszkaniu, nie czarujmy się - codziennie, najpierw troszku, potem coraz dłużej. Jeszcze dziś potrafią w klatce urządzić niezłą zadymę, aż piasek sypie się z kuwet na dywan. Szczypią się boleśnie, ale nieraz szczypany sobie sam na to zapracuje, bo drażni większego i starszego - więc co sie dziwić. Po dłuższej chwili śpią przytuleni do siebie mordka w mordkę. Taki stan rzeczy wymagał ode mnie dużo cierpliwości i samozaparcia, żeby nieraz nie zaingerować i wyciagnąć gnebionego szczurka z klatki. Na dobre układy w stadzie trzeba ciężko zapracować - nerwosol, zimny prysznic, podgryzanie paznokci

i przede wszystkim myślenie. Posiadanie szczura po to żeby go mieć jest bez sensu - przy szczurze trzeba myśleć w szerokim tego słowa znaczeniu, bardzo szerokim.
I tu ogromna prośba do twojej mamy (sama jestem mamą dwóch dorastających synów). Niech da twojej czteromiesięcznej szczurce i młodziutkiej samiczce szansę na poznanie się i nadzieję na wspólne, szczęśliwe życie. Cztery miesiące to naprawdę młoda szczurka i powinna po cierpliwym, mądrym łączeniu zaakceptować koleżankę. Nie skazujcie ich obu na samotność - to najgorsze co może spotkać szczurka. Nie prawię tu farmazonów, sama zaczynałam od pojedynczego szczurka i nie zdawałam sobie sprawy, jaki był nieszczęśliwy. Teraz mam stado, które daje mi dużo satysfakcji z obserwacji ich, radości i miłości, ale moje wyrzuty sumienia, z powodu samotności poprzedniego szczurka pozostaną chyba we mnie na zawsze. Bardzo się wsytdzę, ze skazałam go na samotne życie. Nie pomogą tu obietnice, że zawsze poświęcisz mu dużo czasu - nadejdzie dzień, że będziesz zmęczona lub chora i nie zajmiesz się nim, bo to przecież tylko jeden dzień. Potem bedzie kolejny i kolejny - łatwiej pójdzie - przeszłam to.
Proszę, proszę, nie stosuj się tak sztywno do instrukcji łączenia szczurasków, podejdź do niej bardziej elastycznie. Kto mówił, że łączenie to łatwa rzecz? Przecież szczury to bardzo inteligentne zwierzęta - świadczy o tym obrażenie się na ciebie przez twoją pupilkę. Daj im i sobie szansę.
Zawsze służę radą, i z Mamą mogę porozmawiać, jeśli tylko będzie miała ochotę - wystarczy napisać pw, lub odezwać się na gg.