Strona 1 z 2
Moje Paszczurzaste - Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka
: pt sie 22, 2008 11:58 am
autor: Asiulec
Szczura chciałam mieć od zawsze... Jednak uprzedzenia mojej mamy nie pozwalały mi na to.
Któregoś dnia, gdy moja chęć posiadania tego ślicznego stworzonka sięgneła granic mojej wytrzymałości, wybrałam się do sklepu zoologicznego i kupiłam Antosia(jego imię pochodziło od omawianej w tym czasie lektury). Moje maleństwo miało nie więcej niż trzy tygodnie... Wtedy jeszcze mało wiedziałam na temat szczurków, i nie zdawałam sobie sprawy, że moje maleństwo ma niewielkie szanse na przeżycie... Maluszek od samego początku był osłabiony,strasznie kichał i miał wszoły...Myślałam że po vibovitku mu te objawy przejdą,jednak maluch po niecałym tygodniu zmarł
Wtedy postanowiłam dowiedziec się czegoś więcej o szczurkach i tak właśnie trafiłam na to forum...
Dowiedziałam się, że szczurki powinny być dwa, w dziale "adopcje" znalazłam ogłoszenie o dwóch małych samczykach z Opola. W tym samym dniu, w którym zaczęłam omawiać szczegóły dotyczące maleństw, moja siostra sprezentowała mi śliczną kapturkę.
Mała miała dostać imię Tosia, na cześć mojego pierwszego maleństwa. Jednak moi znajomi przechrzcili ją na Trosię, na cześć Trosziego, mojego historyka, i tak już zostało
... ciąg dalszy nastąpi

Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: pt sie 22, 2008 6:34 pm
autor: odmienna
Oj, Ciągu Dalszy! Weźże już nastąp...
Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: śr wrz 03, 2008 10:17 pm
autor: Asiulec
Moja mama strasznie się złościła na moją siostrę za podarowany prezent... Jednak z czasem jej przeszło, ale nawet nie było mowy o drugim szczurze...
Tak więc Trosia żyła sobie samotnie, wszędzie chodziłyśmy razem, poświęcałam jej każdą wolną chwilę, jednak wiedziałam, że nie zastąpię jej szczurzego towarzystwa, zwłaszcza że wydawała mi sie bardzo osowiała (jak sie później dowiedziałam,moja panienka zawsze miała być taka spokojna)... Na początku wakacji postanowiłam mimo wszystko dokupić Trosiakowi koleżankę. Imię miała już wybrane, żeby podtrzymać tradycję, było to imię od nazwiska nauczycielki polskiego - Grusia
Na początku bardzo zależało mi na ubarwieniu husky, jednak okazało się że są same samczyki o takim ubarwieniu... Wiedziałam jednak że bez szczura do domu nie wrócę i wypadło na mała,strachliwą czarnulke z białym brzuszkiem i końcówką ogona.
I zaczęło się łaczenie...
Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: czw wrz 25, 2008 2:40 pm
autor: Asiulec
Na początku panny nie mogły się wogóle do siebie przekonać... Trośka cały czas atakowała Grusię, która piszczała jak opętana... Jednak po paru dniach panienki bardzo się polubiły, Grusiaczek uznawał Trosię za starszą siostrzyczkę, pozwalała jej sie iskać, nawet jak Trosia robiła to zbyt brutalnie...
Po pewnym czasie zauważyłam,ze Grusia zaczyna się coraz bardziej zaokrąglać... Strasznie panikowałam,bo nie byłam jeszcze gotowa na zostanie babcią... Jednak wszystko odbyło się bardzo dobrze,o czym można poczytać tu
http://szczury.org/viewtopic.php?f=30&t ... &sk=t&sd=a
Samczyki trafiły do Krakowa.
Po ucieczce Grusi moje panienki mieszkały sobie w trójkę.Moja mama,początkowo tak bardzo przeciwna szczurkom, polubiła je bardzo

. Kupiłam im dużo większą klatkę (tamta zupełnie nie nadawała się dla trzech szczurzynek...).
Pewnego razu wybrałam się do zoologika w opolskim Realu,żeby zapytać się o półeczki do klatki.Tam zauważyłam ją - malutkiego,cudownego huskulca. Gdy tylko okazało się, że moje cudne maleństwo jest samiczką, poprosiłam o przetrzymanie jej dopóki nie skończę pracy (pracowałam wtedy jako hostessa). Sprzedawczyni zgodziła się na to, więc zaraz po skończeniu pracy pobiegłam po moje maleństwo.
Moja mama początkowo była na mnie zła ("Asia, w tym roku masz maturę, a ty zamiast zająć się nauka to szczury sobie kupujesz"...),ale teraz już jest ok
Mała Trzcinka (tak huskulinka moja ma na imię) jest dużo mniejsza w stosunku do Trosi, Grusi (córeczce Grusi, która jest bardzo do niej podobna i dlatego otrzymała imię po niej) i Makii (druga córeczka Grusi),przez co siostrzyczki często jej dokuczają. Za to Trosia jak zawsze pozostaje neutralna i obojętna na wszystko.
Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: czw wrz 25, 2008 4:09 pm
autor: zalbi
Asiulec pisze:po ucieczce Grusi moje panienki mieszkały sobie w trójkę
po jakiej ucieczce??
a tyle się tu mówi o nie kupowaniu szczurków w zoologu...
Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: czw wrz 25, 2008 5:14 pm
autor: Asiulec
Jeśli chodzi o ucieczkę mojego Grusiaczka,to jest w temacie do którego linka podałam wyżej...
A co do Trzcinki - to była miłość od pierwszego wejrzenia...
Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: czw wrz 25, 2008 9:10 pm
autor: Asiulec
Muszę się pochwalić, po prostu muszę... Dzisiaj podczas mizianka moim "siostrzyczkom" tak ślicznie zaczęły pulsować oczka
Wogóle czy wasze szczury też tak bardzo przywiązują się do rzeczy,które mają w klatce?
Makusia porwała kiedyś ze stołu pluszowego jeżyka i od tej pory nie pozwala mi go wyjąć nawet na chwilkę, od razu łapie go w zęby i ucieka... Kiedyś nawet wciągnęła go do domku i z nim spała

Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: czw wrz 25, 2008 9:30 pm
autor: limba
Asiulec ja zauwazam... szczegolne przywiazanie do rzeczy skradzionych i obsikanych

A nie daj Boze jak wyszoruje obsikane polki, podloge..tak, tak w pokoju "moim" w teorii... to potrafia strzelic takiego focha ze lo matko...
Re: Moje małe cholery - Trosia,mała Grusia i Makia :)
: ndz paź 05, 2008 11:37 am
autor: Asiulec
Coś mi się moje małe potworki rozleniwiły za bardzo... Praktycznie cały czas śpią, wtulone w siebie w malutkim koszyczku... Tylko Trzcinka (moja mała wredotka) znajduje chęci do szaleństw...
http://asiulec1990.fotosik.pl/albumy/517201.html <- Tutaj parę zdjęć moich "maluchów"
Proszę Szanownych Moderatorów o zmianę tematu na :
Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
Re: Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
: śr paź 08, 2008 2:36 pm
autor: Asiulec
Trzcinkowate moje kochane zaczęło jaśniec

Sporo się jej urosło... Jak tylko załatwię aparat(mój niestety zaginął po klasowej imprezie

... ) Jednak dalej jest mniejsza od swoich współlokatorek. Na szczęście panienki zaczęły ja już akceptować, chociaż dalej zdarza się, że śpi sama...
Ostatnio zauważyłam przejawy agresji wobec innych szczurzynek ze strony Trosi... Na szczęście przestała już je atakować. Ale zastanawiam się co mogło być przyczyną i jak na takie zachowanie reagować...
Re: Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
: ndz paź 12, 2008 5:17 pm
autor: Asiulec
Dzisiaj zostałam zmuszona do odrabiania lekcji przy biurku moich szczurasków (ja już dawno utraciłam do niego wszelkie prawa...) Czym to się skończyło? Kradzieżą kredek i doszczętnym ich zniszczeniu przez ząbki moich kochanych panienek...
Re: Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
: ndz paź 12, 2008 8:59 pm
autor: zalbi
ja sie w ten sposób pozbyłam pracy maturalnej, szminki, połowy zawartości piórnika itd, itd...
=)
Re: Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
: wt lis 04, 2008 2:24 pm
autor: Asiulec
Czy szczurki mogą zamienić się charakterami? Bo ostatnio u moich siostrzyczek coś takiego zauważyłam...
Makia,mój czarny, wredny potworek, łapiąca w zęby wszystko co się da, nagle stała się najbardziej miziakowatym szczurkiem ze stada... Zaś Grusia, moja najbardziej przytulaśna panienka, zaczęła się zachowywać jakby ktoś jej pieprzu pod ogon nasypał... To własnie ona goni i zaczepia wszystkie szczurzynki,nawet najspokojniejszą Trosię...
Re: Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
: wt lis 04, 2008 2:37 pm
autor: pin3ska
Może dziewczyny dojrzewają

Okres buntu

Re: Trosia, Grusia, Makia i Trzcinka - moje kochane cholery
: czw lis 06, 2008 7:12 pm
autor: Asiulec
Nie sądziłam, że (8y--- = szczur biegający po klawiaturze...) moja Trośka jest takim wariatem...
Dopiero dwa dni temu odważyłam się na wypuszczenie szczurków po całym pokoju... Wcześniej bałam się o pogryzienie kabli itd., jednak zabezpieczyłam to miejsce w którym jest ich najwięcej,a poza tym panienek jednak kabelki nie interesują.
Myślałam, że największe problemy będą ze zwariowanymi siostrzyczkami,jednak one są bardzo ostrożne,zreszta tak jak moja ślicznotka Trzcinka...
Najbardziej zaskoczyła mnie Trosia. Moja najspokojniejsza (jak dotąd) panienka jest dosłownie wszędzie... Pokonała nawet moje zabezpieczenia przed kabelkami (ale na szczęście zainteresowało ją tylko samo zdobycie tajemniczego miejsca,a nie to co było tam ukryte)... Po prostu inny szczur.