Strona 1 z 1

18.02.2002 --- 22.08.2008 r.

: pt sie 22, 2008 6:12 pm
autor: Batmanzor
Szczurka przynioslem do domu z piwnicy , nie byl to jakis tam dziki szczur tylko karmowka ktora brat chcial przekazac na rzecz swojego boa ... Powiedzial mi zeby nakarmic jego szczury , bo wyjechal na weekend a ja sie zgodzilem i poszedlem dac im jedzenie . Jeden z nich odrazu wydal mi sie sympatczny ( nawet zaczal mnie lizac :) ) wiec zdecydowalem ze go wezme do domu . " Podporowadzilem " z pokoju akwarium i nasypalme tam trocin , ulozylem sciulke i wsadzilem go do srodku . Przemycilem go i trzymalem obok lozka ( tylko brat wiedzial ze w domu jest i ja ale nie podkapowal ) . Pewnego dnia moja mama ( panicznie bala sie szczurow ) weszla do pokoju i zauwazyla ze szczur biega po podlodze ( jego pierwsza ucieczka ) probowala go zabic ale na szczescie jej sie nie udalo .. Przybieglem jak najszybciej sie dalo i podnioslem go oraz oswiadczylem ze jest moj , oczywiscie jak to rodzic kazala mi go wyrzucic z domu z powodu tego wstretnego ogona . Jednak po pewnym czasie zaczela sie do nieg oswajac i zauwazyla ze ma na uszach jakies koleczka ( potem okazala sie ze to bakterie ) wiec wybralem sie z nim do weta i ten wstrzyknal mu mala dawke jakiegos leku czy coklowiek to bylo po uprzedzeniu ze moze go to zabic .. Jednakze tak sie nie stalo ,a te smieszne koleczka powoli zaczely robic sie mniejsze ( musialem je zdrapywac ) a potem lekko patyczkiem robic woda utleniem co calkiem mu sie podobalo .
Raz przez pomylke przejechalem mu patyczkiem po glowie a on zwalil buteleczke i troche na grzbiet mu sie wylalo od czego potem zrobil sie taki smieszny rudy pasek :) . Potem nasza historia ciągnela sie dosc dlugo czasami przez jakis okres go zaniedbywalem ( dawalem mu jedzenie i wode ) ale przestalem nim sie tak bardzo opiekowac czego powoli zaczynam zalowac .. Jednak on caly czas byl do mnie przywiazany wrecz probowal kombinowac byle tylko go wyciagnac , raz nawet usymulowal smierc Heh .... Wczoraj ok . 11 uszlyszlame ze cos piszczy popatrzalem do klatki a okazalo sie ze moj szczurek lezy , jakby przygnieciony i macha przednimi lapkami ... Odrazu go wyciagnalem i zauwazylem ze mial cos dokola oczu a jedno mial nim zlepione .. pomyslalem ze to przez to nowa sciolke ale cala rodzina mi mowila ze on zyje juz strasznie dlugo jak na szczura ale ja i tak nie umialem sie z tym pogodzic , dalem mu wody z poidelka , kawalek ogorka ( jego przysmak ) i nawet zjadl kawalek .. Potem polozylem go na poduszcze i polyzlem sie spac .. Rano wydywal sie nawet weselszy , wypil troche ale po pewnym czasie zauwazylem ze moj pies lezy i piszczy kolo lozka ( a dziw bo nie przepadal za moim szczurem ) . Zdjalem z niego cieniutkie przescieradlo i zauwazylem ze juz prawie nie oddycha .... Popatrzal sie na mnie takim metnym zworkiem i zmarl ... Zrobil sie sztywny a jedno oko mu sie zamknelo ... Chyba nie musze mowic co bylo dalej ...
Nie wiem czy ktos na tym forum uwierzy ze zyl on tak dlugo jednakze to prawda .. Byl on sympatcznym stworzenkiem ( w wieku ok. 4 - 5 lat oslepl ) prawie nie widzial jednak mnie tak jakby caly czas rozpoznawal .... Mysle ze mial on u mnie dobre zycie bo nigdy nie byl glodny ... lub cos z tego rodzaju ale jednak zal mi go .. I nie wiem czy kupie drugiego szczura bo to tego bylem mocna przywiazany ;(
(*) Zegnaj , zawsze bede o tobie pamietac D:

Re: 18.02.2002 --- 22.08.2008 r.

: pt sie 22, 2008 6:55 pm
autor: Babli
(*) [*] - 6 lat ? Bardzo długo. Światełko na drogę, niezwykle długo żyjącemu słonku. Jak miał na imię ?

Re: 18.02.2002 --- 22.08.2008 r.

: pt sie 22, 2008 7:06 pm
autor: Batmanzor
Oj i nie napisalem najwazniejszego ... nazwalem go Wiktor bo spoczatku myslalem ze to samiec ( bylem w 2 klasie i wiecie jak to bylo ) , ale potem okazalo sie ze to samiczka ...

Re: 18.02.2002 --- 22.08.2008 r.

: pt sie 22, 2008 8:07 pm
autor: strup
(*)

Re: 18.02.2002 --- 22.08.2008 r.

: pt sie 22, 2008 8:33 pm
autor: Telimenka
[']['] dla Wiki...

Piekny wiek.....