Jak nauczyć gdzie nie mogą wchodzić?
: czw wrz 11, 2008 11:33 pm
Moje szczurki próbuję nauczyć, że w pewne miejsca nie wolno im wchodzić.
Starszego oduczam wchodzenia do kuchni, bo zaraz wędruje za szafki stojące koło kuchenki gazowej, a, wiadomo, nie chciałbym, żeby tam coś gryzł.
Robię to w ten sposób:
jak tylko przekroczy próg, to chwytam go mocno w rękę i przewracam na plecy i trzymam przez ok minutę krzycząc, że do kuchni mu nie wolno. On w tym czasie piszczy i próbuje się wyrywać, potem wyrzucam go na przedpokój. Szczur niekiedy wraca na próg a niekiedy ucieka do pokoju.
Robię tak od ok2-3 tygodni i efekt jest taki, że jak nie wie, że go widzę to przystaje na progu a potem zazwyczaj i tak wchodzi do kuchni.
Czy to jest dobra metoda czy po prostu za wcześnie na efekty?
Druga rzecz to wchodzenie za łóżko.
Często wypuszczam szczury, żeby sobie pochodziły po mieszkaniu, bo jeszcze nie kupiłem im dużej klatki.
Te łobuzy sporo czasu przesiadują za łóżkiem (w sumie nie ma się co dziwić, bo mają tam cicho i ciemno i w ogóle fajne warunki) tyle, że ja wolałbym, żeby tam nie siedziały, bo ciężko tam po nich posprzątać i śmierdzi mi koło nosa.
Przygotowałem im nawet kuwetkę z ich żwirkiem i domkiem, który kiedyś był w klatce, pod szafą (tam mogłyby siedzieć, bo też miałyby cicho i ciemno a ja mógłbym łatwo po nich posprzątać) w nadziei, że tam się przeprowadzą, ale lipa. Nie udało się...
Czy włożenie za łóżko jakichś ostrych zapachów (np. bibułek z drogerii nasączonych różnymi zapachami) "wykurzy" je stamtąd?:) Jakie inne metody są skuteczne?
Starszego oduczam wchodzenia do kuchni, bo zaraz wędruje za szafki stojące koło kuchenki gazowej, a, wiadomo, nie chciałbym, żeby tam coś gryzł.
Robię to w ten sposób:
jak tylko przekroczy próg, to chwytam go mocno w rękę i przewracam na plecy i trzymam przez ok minutę krzycząc, że do kuchni mu nie wolno. On w tym czasie piszczy i próbuje się wyrywać, potem wyrzucam go na przedpokój. Szczur niekiedy wraca na próg a niekiedy ucieka do pokoju.
Robię tak od ok2-3 tygodni i efekt jest taki, że jak nie wie, że go widzę to przystaje na progu a potem zazwyczaj i tak wchodzi do kuchni.
Czy to jest dobra metoda czy po prostu za wcześnie na efekty?
Druga rzecz to wchodzenie za łóżko.
Często wypuszczam szczury, żeby sobie pochodziły po mieszkaniu, bo jeszcze nie kupiłem im dużej klatki.
Te łobuzy sporo czasu przesiadują za łóżkiem (w sumie nie ma się co dziwić, bo mają tam cicho i ciemno i w ogóle fajne warunki) tyle, że ja wolałbym, żeby tam nie siedziały, bo ciężko tam po nich posprzątać i śmierdzi mi koło nosa.
Przygotowałem im nawet kuwetkę z ich żwirkiem i domkiem, który kiedyś był w klatce, pod szafą (tam mogłyby siedzieć, bo też miałyby cicho i ciemno a ja mógłbym łatwo po nich posprzątać) w nadziei, że tam się przeprowadzą, ale lipa. Nie udało się...
Czy włożenie za łóżko jakichś ostrych zapachów (np. bibułek z drogerii nasączonych różnymi zapachami) "wykurzy" je stamtąd?:) Jakie inne metody są skuteczne?