Nejdroższy wafelek-Mela-rozdzielenie prawdziwych sióstr
: śr gru 10, 2008 12:26 pm
Mela- siostra Kropki i moja, odeszła dzisiaj wczesnym rankiem.
W wieku 1,5 roku- 17 miesięcy.
Były z siostrą bardzo zżyte,zawsze były razem.
Pamiętam, że kiedyś "Melsonik" nie lubił obcych,gryzła i broniła zawzięcie klatki. Pamiętam też,że czuła w pewnym okresie wyższość nad Kropką-zajmowała cały hamaczek i łaskawie wychylała główkę w stronę siostry(leżącej obok na podeście) by nie było jej przykro
Potem się zmieniła nie do poznania. I z czasem rolę się odwróciły.. Gdy Mela zachorowała na raka, przeszła operację, leczenie i gdy już była zbyt słaba-Kropka opiekowała się nią do końca.
W ostatnich dwóch tygodniach życia co dzień żegnałam się z nią wiedząc, że to może być ostatni raz. Starałam się zrobić wszystko co mogłam,jednak nic nie mogło jej pomóc. Do końca jednak walczyła, jadła i piła.
Moja dzielna Mela.
Była już mowa o uśpieniu, bo nikt nie dawał jej szans. Chciałam Wam tylko powiedzieć, żebyście zawsze walczyli do końca. Dobrze, że nie podjęłam decyzji o eutanazji- zasnęła spokojnie przy siostrze, a ja nie musiałabym wyrzucać sobie, że może zakończyłam jej życie za wcześnie.Więc jeśli zwierzątko nie czuje bólu i widać w jego małych oczętach, że chce żyć-pozwólmy mu.
Wczoraj wieczorem jej stan nagle się pogorszył- miałam podjąć tą decyzję dziś rano. One mnie jednak uprzedziła. Tak widocznie miało być.
Mela była prześliczna,słodka i dzielna. Za jedzonko myślę, że obydwie dałyby sobie odciąć ogonki
Będę ją pamiętać jako najdroższego mojego małego przytulaka o wielkim serduszku, który był również niezwykle fotogeniczny
Kochałam ją bezgranicznie. Pokażę Wam jej zdjęcie, jak była mała,jak do mnie przyjechała.
http://i69.photobucket.com/albums/i59/c ... e/Mela.jpg
I wiecie co? Musi być życie dla szczurków, gdy odejdą. To, że religia mówi tak czy tak, nie znaczy że musimy mieć "klapki" na oczach i we wszystko wierzyć. I nie bójmy się modlić do Boga o sprawy dotyczące zwierząt. Ja mu zawierzyłam i wysłuchał mych próśb w sprawie ś.p.Pestki i Meli. Uwierzcie mi.
Na zawsze w mym sercu Melsonik.
Razem z Maggie i Pestką.
Kocham Cię Mela
P.S Chciałam podziękować również Anecie "Fiolce"-ich pierwszej opiekunce..za wszystko.
W wieku 1,5 roku- 17 miesięcy.
Były z siostrą bardzo zżyte,zawsze były razem.
Pamiętam, że kiedyś "Melsonik" nie lubił obcych,gryzła i broniła zawzięcie klatki. Pamiętam też,że czuła w pewnym okresie wyższość nad Kropką-zajmowała cały hamaczek i łaskawie wychylała główkę w stronę siostry(leżącej obok na podeście) by nie było jej przykro

W ostatnich dwóch tygodniach życia co dzień żegnałam się z nią wiedząc, że to może być ostatni raz. Starałam się zrobić wszystko co mogłam,jednak nic nie mogło jej pomóc. Do końca jednak walczyła, jadła i piła.
Moja dzielna Mela.
Była już mowa o uśpieniu, bo nikt nie dawał jej szans. Chciałam Wam tylko powiedzieć, żebyście zawsze walczyli do końca. Dobrze, że nie podjęłam decyzji o eutanazji- zasnęła spokojnie przy siostrze, a ja nie musiałabym wyrzucać sobie, że może zakończyłam jej życie za wcześnie.Więc jeśli zwierzątko nie czuje bólu i widać w jego małych oczętach, że chce żyć-pozwólmy mu.
Wczoraj wieczorem jej stan nagle się pogorszył- miałam podjąć tą decyzję dziś rano. One mnie jednak uprzedziła. Tak widocznie miało być.
Mela była prześliczna,słodka i dzielna. Za jedzonko myślę, że obydwie dałyby sobie odciąć ogonki


http://i69.photobucket.com/albums/i59/c ... e/Mela.jpg
I wiecie co? Musi być życie dla szczurków, gdy odejdą. To, że religia mówi tak czy tak, nie znaczy że musimy mieć "klapki" na oczach i we wszystko wierzyć. I nie bójmy się modlić do Boga o sprawy dotyczące zwierząt. Ja mu zawierzyłam i wysłuchał mych próśb w sprawie ś.p.Pestki i Meli. Uwierzcie mi.
Na zawsze w mym sercu Melsonik.
Razem z Maggie i Pestką.
Kocham Cię Mela
P.S Chciałam podziękować również Anecie "Fiolce"-ich pierwszej opiekunce..za wszystko.