Mała Kawowa Apokalipsa
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Mała Kawowa Apokalipsa
Tak się zbierałam, zbierałam, żeby założyć dziewuchom temat, no i w końcu jest
Od początku.
Szczurzyny pojawiły się w naszym małym mieszkanku z początkiem października. Wyznam, że mój był to pomysł. Kilka miesięcy wcześniej odszedł nasz świniak morski i dom bez zwierzaków wydawał mi się okropnie zimny i pusty - i nikt mnie nie witał w kuchni, kiedy bladym świtem wstawałam do pracy i w pośpiechu jadłam śniadanie... Narzeczony szybko dał się przekonać, nawet do dwóch, bo lubi gryzonie.
Mokka i Frappa są z zoologa. (Tak, wiem, nie powinnam była, teraz po przeprawach z Frappą i wszystkich historiach o zaciążonych samiczkach itd. już w życiu bym nie wzięła szczurów z zoologa...) Mokka po otwarciu klatki w zasadzie wybrała się sama , podbiegając do moich rąk i podgryzając palce, ok... jedna jest, a druga? Padło na maleńki, ledwo ofutrzony szkielecik, starający się za wszelką cenę wcisnąć w niedostępny kąt... Mój Frapciuś
Po powrocie ze szczurami do domu zgodnie z zasadami wyczytanymi na forum, które od początku traktowałam jak coś w rodzaju wyroczni (potem oczywiście życie zweryfikowało masę podanych tu informacji, wiecie, jak to jest ) usiadłam z nimi i schowałam pod bluzą. Nie zapomnę tych wielkich stóp śpiącej Mokki, wystających spod mojego ubrania Kupiła mnie wtedy ostatecznie i nieodwracalnie.
Mokka, jako że ma naturę eksploratora, od początku poczuła się u nas jak u siebie, w zasadzie oswajanie trwało bardzo krótko i już po tygodniu biegała po mieszkaniu. Zupełnie inaczej Frappe, zastrachane maleństwo, właściwie bez przerwy śpiące w kącie klatki. Z tą było trudniej. Codziennie, konsekwentnie, wyciągałam ją mimo protestów z klatki i chowałam pod ubraniem. Na lecące wtedy w ilościach hurtowych kupki nie zwracałam uwagi. Kiedy trzymało się ją na rękach, czuło się pod palcami jej wszystkie kosteczki. I to nieustanne kichanie. Szczerze mówiąc, już zaczęłam myśleć, że niestety długo się u mnie nie uchowa Dokarmiałam ją NutriDrinkiem, oswajałam (choć pozornie bez większych efektów) i wreszcie...
...mała zaczęła pokrywać się ślicznym gęstym futerkiem, zmieniła się nie do poznania w ładniutkiego huskolca. Zaczęła sama wychodzić z klatki, przestała kupkać bez opamiętania, kiedy brałam ją na ręce. I wreszcie okazało się znienacka, że reaguje na imię! Katar też gdzieś zniknął Razem z Mokką zaczęła brykać po mieszkaniu, łazić po nas z upodobaniem, podgryzać stopy i wspinać się po nogawce
I parę zdjęć:
"Kupiła polar, może wreszcie uszyje jakąś chatę..."
Szczur w galopie
"Ooo, to do mnie?"
"Nie, głupia, to mój nowy pas do wspinaczki!" (bo Frappa uwielbia się wspinać )
Ciąg dalszy nastąpi.
Od początku.
Szczurzyny pojawiły się w naszym małym mieszkanku z początkiem października. Wyznam, że mój był to pomysł. Kilka miesięcy wcześniej odszedł nasz świniak morski i dom bez zwierzaków wydawał mi się okropnie zimny i pusty - i nikt mnie nie witał w kuchni, kiedy bladym świtem wstawałam do pracy i w pośpiechu jadłam śniadanie... Narzeczony szybko dał się przekonać, nawet do dwóch, bo lubi gryzonie.
Mokka i Frappa są z zoologa. (Tak, wiem, nie powinnam była, teraz po przeprawach z Frappą i wszystkich historiach o zaciążonych samiczkach itd. już w życiu bym nie wzięła szczurów z zoologa...) Mokka po otwarciu klatki w zasadzie wybrała się sama , podbiegając do moich rąk i podgryzając palce, ok... jedna jest, a druga? Padło na maleńki, ledwo ofutrzony szkielecik, starający się za wszelką cenę wcisnąć w niedostępny kąt... Mój Frapciuś
Po powrocie ze szczurami do domu zgodnie z zasadami wyczytanymi na forum, które od początku traktowałam jak coś w rodzaju wyroczni (potem oczywiście życie zweryfikowało masę podanych tu informacji, wiecie, jak to jest ) usiadłam z nimi i schowałam pod bluzą. Nie zapomnę tych wielkich stóp śpiącej Mokki, wystających spod mojego ubrania Kupiła mnie wtedy ostatecznie i nieodwracalnie.
Mokka, jako że ma naturę eksploratora, od początku poczuła się u nas jak u siebie, w zasadzie oswajanie trwało bardzo krótko i już po tygodniu biegała po mieszkaniu. Zupełnie inaczej Frappe, zastrachane maleństwo, właściwie bez przerwy śpiące w kącie klatki. Z tą było trudniej. Codziennie, konsekwentnie, wyciągałam ją mimo protestów z klatki i chowałam pod ubraniem. Na lecące wtedy w ilościach hurtowych kupki nie zwracałam uwagi. Kiedy trzymało się ją na rękach, czuło się pod palcami jej wszystkie kosteczki. I to nieustanne kichanie. Szczerze mówiąc, już zaczęłam myśleć, że niestety długo się u mnie nie uchowa Dokarmiałam ją NutriDrinkiem, oswajałam (choć pozornie bez większych efektów) i wreszcie...
...mała zaczęła pokrywać się ślicznym gęstym futerkiem, zmieniła się nie do poznania w ładniutkiego huskolca. Zaczęła sama wychodzić z klatki, przestała kupkać bez opamiętania, kiedy brałam ją na ręce. I wreszcie okazało się znienacka, że reaguje na imię! Katar też gdzieś zniknął Razem z Mokką zaczęła brykać po mieszkaniu, łazić po nas z upodobaniem, podgryzać stopy i wspinać się po nogawce
I parę zdjęć:
"Kupiła polar, może wreszcie uszyje jakąś chatę..."
Szczur w galopie
"Ooo, to do mnie?"
"Nie, głupia, to mój nowy pas do wspinaczki!" (bo Frappa uwielbia się wspinać )
Ciąg dalszy nastąpi.
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
gratuluję i podziwiam piekne panie =)
wzięło mnie i idę robić hamaczek =D
wzięło mnie i idę robić hamaczek =D
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Cudowne panienki. Wymiziaj je ode mnie...czekamy na ciąg dalszy...
<*> Moje aniołki<*>
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
szczurki: Bunia, Sali, Gryzia, Rubi, Chloe; chomiki: Pipi, Emi
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
... no i dobrze, żeś się w końcu zebrała, bo dziewczyny świetne i to egoizm nie podzielić się radością obcowania z takimi...
zawsze jakieś wzruszenie mnie ogarnia, gdy dowiaduję się, że którejś sklepowej bidzie się powiodło (zwłaszcza takiej Frappci), może dlatego, że też miałam trzy kawałki serca z takiego źródła.
.......
ps. zrezygnowalaś z podpisu o szczęściu i szczurach, ale i tak zdążył mnie rozwalić swym poetyckim pięknem i genialną celnością - ot. cała prawda; nic dodać nic ująć
zawsze jakieś wzruszenie mnie ogarnia, gdy dowiaduję się, że którejś sklepowej bidzie się powiodło (zwłaszcza takiej Frappci), może dlatego, że też miałam trzy kawałki serca z takiego źródła.
.......
ps. zrezygnowalaś z podpisu o szczęściu i szczurach, ale i tak zdążył mnie rozwalić swym poetyckim pięknem i genialną celnością - ot. cała prawda; nic dodać nic ująć
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Śliczne szczurzyce.
Wszystko wskazuje na to, że z Frappe wyrósł piękny łabądek
Pozdrawiam ogonki, proszę wymiziać!
Zdecydowanie popieram odmienną, masz się czym chwalić, także cykaj fotki
Wszystko wskazuje na to, że z Frappe wyrósł piękny łabądek
Pozdrawiam ogonki, proszę wymiziać!
Zdecydowanie popieram odmienną, masz się czym chwalić, także cykaj fotki
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Dziękujemy za życzliwe przyjęcie! Szczurasy wymiziane i ucałowane w brzuszyska
...bo szczury to kupa szczęścia. Co z tego, że czasem z przewagą kupy? [specjalnie dla odmiennej chyba z powrotem dołączę to hasełko do podpisu, bo faktycznie oddaje istotę sprawy ]
Ivcia, faktycznie, Frappa się znacząco przepoczwarzyła, ale wszystko wskazuje na to, że będzie raczej malutka... Żałuję, że nie mam jej zdjęć zrobionych zaraz po tym, jak do nas trafiła - po prostu dwa różne szczury: przed i po...
Składam wszystkim najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku! Mokka pomagała nam otwierać szampana:
A mój mężczyzna w ramach noworocznego postanowienia stwierdził, że chętnie wychowa jakąś trzecią szczurzą bidę Pod choinkę dostałam od niego kalendarz do postawienia na biurku w pracy. Z naszymi szczurami:
I jeszcze kilka zdjęć... nie mogę się oprzeć :
Malutka Mokka
Dwa śpiące nochale
Szczur tropikalny
...bo szczury to kupa szczęścia. Co z tego, że czasem z przewagą kupy? [specjalnie dla odmiennej chyba z powrotem dołączę to hasełko do podpisu, bo faktycznie oddaje istotę sprawy ]
Ivcia, faktycznie, Frappa się znacząco przepoczwarzyła, ale wszystko wskazuje na to, że będzie raczej malutka... Żałuję, że nie mam jej zdjęć zrobionych zaraz po tym, jak do nas trafiła - po prostu dwa różne szczury: przed i po...
Składam wszystkim najlepsze życzenia z okazji Nowego Roku! Mokka pomagała nam otwierać szampana:
A mój mężczyzna w ramach noworocznego postanowienia stwierdził, że chętnie wychowa jakąś trzecią szczurzą bidę Pod choinkę dostałam od niego kalendarz do postawienia na biurku w pracy. Z naszymi szczurami:
I jeszcze kilka zdjęć... nie mogę się oprzeć :
Malutka Mokka
Dwa śpiące nochale
Szczur tropikalny
Ostatnio zmieniony czw sty 01, 2009 6:25 pm przez Nue, łącznie zmieniany 1 raz.
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Świetny kalendarz! O urodzie modelek już nawet nie wspomnę .
Zazdroszczę chłopa - mój nie chce słyszeć o powiększeniu inwentarza .
Zazdroszczę chłopa - mój nie chce słyszeć o powiększeniu inwentarza .
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Nue, ilekroć tu zaglądałam, śpieszyło mi się, i czasu na odpowiedź nie miałam.. . Mokka i Frappa piękne, zresztą inne szczurki być nie mogą Kalendarz, również prze prze boski
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Nie no, szczur tropikalny to dopiero agent
SSSSSSSSSSSSSSSSliczne
SSSSSSSSSSSSSSSSliczne
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Śliczne masz te ogonki. Zdjęcie nochalków po prostu mnie rozwaliło... Jest cudne
A Twojego mężczyzny tylko pozazdrościć
Pozdrawiam całą "rodzinkę"
A Twojego mężczyzny tylko pozazdrościć
Pozdrawiam całą "rodzinkę"
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Mokka ma ostatnio dziwne hobby - namiętnie wygryza dziury w opakowaniach kosmetyków i entuzjastycznie wyjada zawartość. W związku z czym większość kosmetyków w naszej łazience jest poobklejana srebrną taśmą izolacyjną lub postawiona do góry dnem. Ulubiony smak szczurzej damy z wiecznie brudnym ogonem to balsam do ciała Nivea
Dziś nieco przegięła, bo w niecałą minutę wygryzła mi dwie dziury w całkiem nowym szamponie. Otrzymała naganę słowną , próbowałam ją też ostentacyjnie ignorować (Idź sobie ode mnie, ty szkodniku!!!) Nic sobie z tego nie robiąc, wspięła się po nogawce, wlazła mi na ramię i zaczęła zlizywać krem z twarzy.
No i kto tu właściwie rządzi...?
Dziś nieco przegięła, bo w niecałą minutę wygryzła mi dwie dziury w całkiem nowym szamponie. Otrzymała naganę słowną , próbowałam ją też ostentacyjnie ignorować (Idź sobie ode mnie, ty szkodniku!!!) Nic sobie z tego nie robiąc, wspięła się po nogawce, wlazła mi na ramię i zaczęła zlizywać krem z twarzy.
No i kto tu właściwie rządzi...?
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Tak to już jest... Szczury górą
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
'Natura szczura' to nie jakiś tam mniszek lekarski, kwiat hibiskusa, lipa i inne takie.. tylko świeczka, tynk, kable i krem do rąk. Karma z takimi dodatkami byłaby pewnie zjadana chętnie i w całości... dlaczego żaden z producentów jeszcze na to nie wpadł??? Moje skubią aktualnie (jakby chętniej niż inne karmy, ale i tak z łaską) JR Farm Wellness, bo wczoraj przyszła paczka od Planety Zoo.
Ale wiadomo, najlepsze jest to, co zakazane. Na przykład kawa z cukrem:
Albo ziemia z doniczek:
Ale wiadomo, najlepsze jest to, co zakazane. Na przykład kawa z cukrem:
Albo ziemia z doniczek:
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
O, taaak! Ziemia z doniczki! to jest pyszne! Z kosmetyków ( może dlatego, że ja mam samcole) najpyszniejsze jest regenerujące mleczko do ciała Garniera ( może ten syrop z klonu ma coś do rzeczy?) – odżywia skórę- ponoć, ale ożywia szczury na pewno . Brawa dla Garnier skin naturals...
Re: Mokka i Frappe - Mała Apokalipsa
Taaa... Coś o tym wiem. Gaja ostatnio zaczęła kopać w doniczce i ząbkami wygryzać meszek, który tam urósł A jeśli chodzi o kosmetyki, to mają one swoje miejsce w łazience i w pokoju tak że szczur do nich nie dotrze... Także nawet nie wiem czy dla nich jest to jadalne.