Strona 1 z 1

Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: pt lut 27, 2009 9:40 pm
autor: Izabela
Bonita przyjechała do nas z warszawskiej interwencji w maju 2007 roku, jako kilkutygodniowe maleństwo (przyjęliśmy umownie, że urodziła się 15.04.2007), wraz z dwiema siostrami Tolą i Jagusią. Była wtedy najmniejsza z całej trójki, ważyła 37 g. Potem jadła, jadła, jadła, rosła, rosła, rosła, tyła, tyła, tyła, bez opamiętania. W dorosłym życiu była wielkogabarytową, tłuściutką „Niteczką” - jej waga przekroczyła 700g - całe życie chadzającą trochę własnymi ścieżkami, nie przepadającą za dotykiem, a tym bardziej za mizianiem. Zdrowa do stycznia tego roku, kiedy to zaczęliśmy obserwować senność, powolny spadek wagi i problemy neurologiczne – przykurcze przednich łapek, brak równowagi, nierówne chodzenie, wielkie garnięcie się do ludzi i jeszcze większą potrzebę bycia dotykaną, mizianą itp. - w przypadku Bonisi nie było to normalne. Po zrobieniu rtg lekarz stwierdził chore serce oraz skrzywienie kręgosłupa w odcinku piersiowym. Przenieśliśmy ją (i Tolę do towarzystwa) do nowej, poziomej klatki, urządzonej bezpiecznie dla niej – bardzo szybko ją zaakceptowała, chyba czuła, że lepiej jest jej się w niej poruszać.
Na lekach szczura poczuła się trochę lepiej, jej stan wydawał się w miarę stabilny, ale problemy neurologiczne, niestety, postępowały – Nitusia coraz gorzej jadła, głównie pokarm półpłynny, bo twardego nie mogła utrzymać w łapkach.
Trzy czy cztery dni temu nastąpiło nagłe pogorszenie stanu Bonisi – apatia i całkowita utrata apetytu, do tego stopnia, że nie mieliśmy jak jej podawać leku, który brała na serce (próbowaliśmy wszelkich sposobów, łącznie z wlewaniem pipetą na siłę) przez co za chwilę doszły problemy z oddychaniem. Podawanie leków rozszerzających oskrzela oraz wzmacniających kroplówek niczego nie dało – wczoraj ją pożegnaliśmy....


Gdy była malutka
Obrazek Obrazek Obrazek

I gdy już nie była taka malutka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kolejny szczurek, którego z nami już nie ma. Nie wiem, co napisać. Brakuje mi słów, by nazwać to, co czuję, gdy od nas odchodzą... Nienawidzę tego uczucia, jest zbyt przytłaczające :'(

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: pt lut 27, 2009 9:55 pm
autor: merch
Bonisia, po raz pierwszy widzialam ja chyba jeszcze wczesniej od Izy, poszlismy do krwiopijki zobaczyc interwencyjne maluszki , dwa Waciki Helen i Jagusie, Bonitke i Tole Izy , Byly takie rozkoszne , szybko uporaly sie z gerberkiem , Jagienka usnela na ramieniu...., Gdzies powinny byc foteczki wtedy zrobione...Za szybko stanowczo za szybko odchodza, mam nadzieje ze po drugiej stronie juz bawia sie dobrze .....

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: pt lut 27, 2009 10:36 pm
autor: RattaAna
brałam udział przy "pakowaniu" maleństw do pudełka, w którym krwiopijka przewoziła je z W-wy do siebie. Jak czytam, że odchodzą ogony z tej interwencji, odczuwam lęk...

[`] Bonita

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: pt lut 27, 2009 10:51 pm
autor: Izabela
Może gdyby nie trafiła do mnie, tylko zgodnie z pierwotnym planem pojechała do Heleny, może żyłaby jeszcze... Jagusia, Vanisia, teraz Boni - na 4 interwencyjne szczurki została tylko Tolusia... Między nimi po drodze jeszcze Buba i Blusia...Może w ogóle nie powinnam mieć szczurów? Tak bardzo staram się je leczyć, tak bardzo chcę, by były zdrowe, a one tak szybko umierają... W kolejce stoi Kivusia - o życie walczy od ponad miesiąca, jeszcze się nie poddaje, ale jest w tej kolejce, żadnej innej...
Sorry, chyba się trochę podłamałam.

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: pt lut 27, 2009 11:25 pm
autor: Leia
[*]...tak mi przykro, nie wiem, co powiedzieć...takie kochane szczurki odchodzą...

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: sob lut 28, 2009 8:05 am
autor: unipaks
Izabela , to smutne kiedy taki kochany ogonek odchodzi , więc współczuję ci,
rozumiem ból i to , jak jest ciężko ; ale za to była wśród kochającychją ludzi
i otrzymała dużo miłości i dobrą opiekę ...
Trzymaj się jakoś , dbaj i kochaj nadal swoje szczurki , przynajmniej tyle możemy,
kiedy wszystko inne zawodzi...
Dla Niteczki ['] ...

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: sob lut 28, 2009 12:07 pm
autor: pin3ska
była śliczna...

[*]

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: sob lut 28, 2009 4:17 pm
autor: doreczka82
:( [*] dla Bonity, śpij spokojnie maleńka...

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: sob lut 28, 2009 5:16 pm
autor: anik1
[*]dla ślicznej szczuruni.
Izabela - wszyscy wiemy, ze maluchy zyją krótko, zrobiłaś co mogłaś, ale ona wybrała bieganie z innymi kochanymi ogonkami za Tęczowym Mostem. Miala cudowne życie tutaj, ale wierze że za TM znajdzie wieczne zdrowie. Trzymaj się.

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: sob lut 28, 2009 10:29 pm
autor: strup
(*)

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: ndz mar 01, 2009 4:49 pm
autor: Telimenka
Izabelo oczywiscie ze jestes wspanialym domkiem dla szczurkow.. i powinnas zdecydowanie je miec.
Otaczasz je miloscia i dobra opieka. One po prostu zbyt szybko odchodza, taka ich "uroda".. mozesz miec nadzieje ze cos sie na to poradzi i kochac dalej swoje kruszynki..


[']['] dla Bonity

Re: Bonita zwana Nitusią (~15.04.2007 - 26.02.2009)

: ndz mar 08, 2009 2:24 pm
autor: Izabela
Dziękuję wszystkim