Strona 1 z 3

Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pt mar 06, 2009 1:11 pm
autor: WitchyWitch
Witam
Pod czarownym nikiem ukrywam się Ja:) czyli Paulina, czytam forum od dłuższego czasu i bezczelnie z niego korzystam w każdej stresującej sytuacji(albo też dla czystej przyjemności:P)
Postanowiłam, że już nadszedł czas na przedstawienie moich małych potworków:)
Ale po kolei.. Na początku była wielka potrzeba.. przytulania, głaskania i z potrzeby tej wyszła myśl aby zakupić szczurka... Mój TŻ się zgodził i po długich poszukiwaniach duuuużej klatki trafiliśmy do wielce przekonującego pana, że taka jaką ma na sklepie wystarczy(phi).
Wraz z klateczka(specjalnie zdrobnienie..) pojawiła się mała czarna kaptureczka- Szczurzynka.
Według Pana z Zoologa miała około 6 tygodni... jasne:) a prezentowała się tak:)

Obrazek

Obrazek

Szczurzynka to istny aniołek, przytulas i pieszczocha:) zakochana w nas tak mocno jak my w niej:) nie chciała wychodzić z rękawa, bluzy, kaptura... w skrócie tam gdzie człowieki tam dobrze.
Jednak nawet przy naszym zaangażowaniu, zabawach i czasie jaki z nią spędzaliśmy podjęliśmy decyzje o towarzystwie dla naszego potworka, który cierpiał na brak towarzystwa z ogonkiem.
Z tego samego źródła, czyli ze sklepu:((( przybyła do nas mała kruszynka.. siostrzyczka przyrodnia Szczurzyny, Pan ze sklepu zachowywał minimum przyzwoitości i swoja samice dopuszczał do panów z innych lokalizacji.
Aż trudno w to uwierzyć ale mała była tak mała, że przypominała myszkę, więc więcej niż 3-4 tygodnie to nie mogła mieć:/ Na rękach męskiego człowieka wyglądała na tak maleńką, że ze strachu przed zgnieceniem ograniczał sobie z nią kontakty:)
Maleństwo było pełne energii, ciągle w biegu i podskokach..a nasza przylepa taka spokojna... ehh
z sercem na ramieniu zaczęło się łączenie:


Obrazek



Obrazek


jak widać na zdjęciu rozmiarami to się różniły i to znacznie:) ale wszystko przebiegło (prawie) bezstresowo. Piski i szlochy były.. ale to głównie ja ;D Dziewczyny się szybko zaakceptowały a dokładnie Szczurzyna matkowała Ping-Pongowi:)

Najbezpieczniej pod czujnym okiem i łapkami pseudo mamy...

Obrazek


Występowały drobne problemy lecz forum dało rozwiązanie..za mała klatka. Została ona zastąpiona taką, która spełnia warunki narzucone przez kalkulator i sielanka trwa:) Maluchy już maluchami takimi nie są. Są zdrowe i pełne energii.. pisałam trochę o tym w wątku "co nasze szczury robią dla nas". Demolują nam życie.. ale tylko w pozytywnym znaczeniu. gwarantują nam dużo radości i miłości:)
Kochają się nawzajem i swoje człowieki przy okazji:)
a tu kilka fotek z różnych okresów ich życia.. zobaczycie po rozmiarze maluchów:)

akcja wspinaczka..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaklatkowane...


Obrazek



Obrazek


Obrazek

Obrazek

jupi... na wolności... gdzie mi wejść nie można... ??? ide....


Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek



Obrazek


Obrazek

Obrazek

A na deserek różnica wielkości... klatek, na górze "wystarczająco dobra dla 2 szczurów" według Pana z Zoologa...na dole ta dobra dla 2 szczurów:) a i tak w planach olbrzym własnej roboty:)

Obrazek

Pozdrawiam i mam nadzieje, że dało się to jakoś czytać:)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pt mar 06, 2009 2:46 pm
autor: Leia
Szczurzynki cudne. Wdał się co prawda mały chaos przy wklejaniu linków do zdjęć z tego, co widzę, ale co tam.
Pan z zoologa to istny geniusz widzę! Kolejny dowód na to, że do sklepu zoologicznego powinni iść tylko ci ludzie, którzy się znają, bo inaczej takie "kwioty" potrafią niezłą wodę z mózgu zrobić.

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pt mar 06, 2009 3:34 pm
autor: WitchyWitch
Szczurki dziękują za komplement.
Co do sklepów to tak to już jest.. według nich sprzedają towar jak każdy inny a to jest chore:(
Ale powolutku udaje mi się zmieniać coś w tym 1 sklepie, ale czasami się zastanawiam czy to nie walka z wiatrakami:(
a ze zdjęciami... cóż robiłam z każdym to samo.. a raz dobrze, raz źle. poprawie się na przyszłość :-[

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pt mar 06, 2009 3:44 pm
autor: Leia
Niestety obawiam się, że masz rację jeśli chodzi o zoologi. Ale z drugiej strony, mimo, że to donkiszoteria, to jednak my mamy prawo, a wręcz obowiązek zwracać uwagę na niedociągnięcia, skoro wiemy, że to, co się dzieje jest błędem. Czy wygramy? Pewnie nie. Ale przynajmniej będziemy czuli, że zrobiliśmy, co się da.

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pt mar 06, 2009 5:48 pm
autor: unipaks
Maleństwo i Szczurzynka naprawdę śliczne i mają takie milutkie mordki ;
Fajnie słyszeć , że łączenie przebiegło tak udanie , u nas tłuką się rodzone siostry.
Wyczochrać je ode mnie przy okazji :)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pt mar 06, 2009 10:49 pm
autor: WitchyWitch
No potworki już wymiziane:) Maleństwo oficjalnie ma na imię Ping- pong:) tak jakoś wyszło, ale fajnie to brzmi:) i reagują na imiona:)
Pozdrawiam wszystkie ogonki i właścicieli:)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: ndz mar 08, 2009 1:41 pm
autor: anonymenails
Śliczne szczurzynki,a ta maleńka- istne cudo... Tak, ludzi w zoologach nie ma co słuchać, zwykle to idioci bez serca. Wymiziaj dziewuchy!:)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: ndz mar 08, 2009 1:59 pm
autor: merch
Bardzo milo sie czytalo Twoja opowiesc , po szczurkach widac ze są szczęśliwe - a co do :
1. szczurka z zoologa
2.szczurka samotnego
3. za malej klateczki

to chyba takie 3 grzechy glowne , ktore niemal kazdy na forum ma na sumieniu , bo po prostu nie wiedzial, ze mozna i nalezy innaczej, gorzej jak błędy te popelniaja osoby , ktore juz wiedza , a i tak robia swoje , zreszta motywujac to w bardzo roznorodny sposob.

Glaskanko dla panienek :)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pn mar 09, 2009 10:21 pm
autor: WitchyWitch
Jeden dzień człowiek nie zajrzy a tu takie miłe słowa do przekazania Szczuraskom:)

Merch: to wcale nie jest pocieszające, jak sobie pomyśle ile miałam szczęścia, że obie są zdrowe to nawet w to nie wierze:) jakbym wiedziała wcześniej np: o twoich maluchach to pewnie byłoby inaczej:) Tylko czy zostałabym zaakceptowana ???
W najbliższych dniach postaram się złapać jakiegoś ogonka, tfu tego to ja mam pełno na zdjęciach.. samych ogonków.. czyli postaram się złapać większość szczura na zdjęciu i pochwale się jak łobuzy rosną:)
A tak na marginesie, czy zapach kota, bez kota.. bez wcześniejszego kontaktu z kotem może być stresogenny dla ogonków?? bo już sama nie wiem co się z nimi dzieje... bo przecież zakochane w szczurach(i delikatne w stosunku do nich) dziecko to nie wystarczy??
Pozdrawiam od wszystkich w domku, z ogonkami i bez:)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pn mar 09, 2009 10:28 pm
autor: merch
Tylko czy zostałabym zaakceptowana
A dlaczego nie , jeszcze w Lublinie lub w Radomiu ! Najwyzej bys sie musiala zgodzic na moje wizyty bo mnie ciagnie do wnukow , to jak mialabym blisko to kwartalne wizyty mialabys jak w banku :).

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: pn mar 09, 2009 10:35 pm
autor: WitchyWitch
Nie kuś:) Ja obecnie mieszkam w Lublinie:) więc było by łatwo.... ???
Ale na ten moment chciałabym się nie zaszczurzyć jeszcze bardziej... hmm ale nowa klatka własnej roboty będzie według kalkulatora na 5-6 szczurów:D >:D
Jak ulegnę GMR to na pewno się z Tobą skontaktuje:)
Co do wizyt.. uwielbiam rozmawiać o szczurach.. zniosłabyś to jakoś ::)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: wt mar 10, 2009 10:39 pm
autor: WitchyWitch
Dziewczyny są z nami już wystarczająco długo aby żałować, że nie pisałam o nich na bieżąco:P
Każdy dzień z TYMI dwoma to jest historia na długie opowieści:) Może więc korzystając z faktu, że bieganie jest męczące i śpią słodko pod kocykiem- durszlakiem, przeleje moje przemyślenia na wirtualny papier:)

Jak już wiecie na początku do nas trafiła Szczurzynka, mały przytulaśny kapturek maści czarnej..
Piękność nad pięknościami w oczach swoich człowieków, rządziła godnie i skutecznie domem i nami przez około 3 tygodnie. W tym czasie była naszym poligonem doświadczalnym opieki nad ogoniastym stworzeniem... Dzięki opiece mocy wyższych, nasza miłość i opieka wypadła dobrze:)
Piękności rosła i rośnie nadal zdrowo i wesoło:)
Mądrość i spokój przebija z jej lekko błękitnych oczek:) no i oczywiście miłość do człowieków:)

Ten niebieski błysk jest widoczny jak jestem baaaardzo szczęśliwa:)
Obrazek

Szczurzynka nie je dużo.. na naszych oczach, ale wie co lubi.. dla jedzenia skłonna jest pokonać każdą przeszkodę, wejść na człowieka w ciągu milisekund i uciec z łupem:P Nie wiesz kiedy, co i jak:) To są jedyne jej momenty prędkości nadszczurzej. Jest kulkowata, taki już jej kształt, ciągle się obawiam czy nie jest grubiutka. A jak siądzie to już kuleczka z wąsami:)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Okropnie lubi się opiekować, czochranko włosów, lizu- lizu w nosek, czy też inne czynności wykonywane na nas,w tylko jej wiadomym celu.
Pilnowanie Ping-ponga to już inna bajka...nikt tak nie umie czyścić futerka, przywoływać do porządku jak ona:) Mała jest też bezczelnie sprzedawana jak psoci.. stanie taka na widoku i gapi się raz na nas, raz na miejsce przebywania Maluszka:) a jaka zadowolona jak się takiego P-Pga na czymś przyłapie... Doceniamy, doceniamy.. taki konfident to skarb:)
Obrazek

Czasami ma humorki... wtedy jej cudne oczka patrzą na nas tak....

Obrazek

Obrazek

Ale zazwyczaj czysta radocha na nasz widok:)

Obrazek

Ehh a Ping- Pong to już inna bajka.. jakby to mogłobyć możliwe, rzekła bym, że inny gatunek szczura...
Ciągle w biegu, podskokach i z nadstawionymi uszami... główny prowodyr zniszczeń:) KOCHAMY JĄ ZA TO:)
Mistrzyni uciekania z ramion, jak już podejmie decyzje, nie daje czasu na ratowanie szczura.. potrafi zeskoczyć z nas jak stoimy... adrenalinka skacze i to ten szczur lubi.. jak Człowieki siwieją:D i Szczurzyna też... zaczepia ją tylko po to by dostać wpierdziel.. i zaczyna znowu:)

Ale ogólnie lubi wchodzić nam i Szczurzynie na głowę.. dosłownie:)
Obrazek

Ogólnie pogromczyni serc, nie znalazł by się taki, co by się jej oparł...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

pozuje niechętnie.. większość jej zdjęć mam rozmazanych.. albo sam ogonek.. albo zupełnie nic...
A już w kibelku to przesadziłam... foch był taki, że z klatki nie chciała wyjść

Obrazek

Z dzisiejszego dnia.. dziewczyny doszły do siebie po wizycie DZIECKA..Były dziwne, ciche i schowane.. nie wiem co na to wpłynęło.. podejrzewam dźwięk dzwonka tel, albo zapach kota.. trudno będzie, bo obiecałam kolejne wizyty....Ale damy rade:) Ping- pong odreagowała później po swojemu.. znalazła błąd w zabezpieczeniu szafy.. i tylko prośba i groźba pomogła:) no i ten obiecany drops:)

No na dziś tyle.. Pozdrawiam was a dziewczyny przesyłają NIUCHY

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: wt mar 10, 2009 10:45 pm
autor: anonymenails
Zdjęcie Szczurzynki opierającej się na czerwonym czymś jest przecudowne - mała jest przepiękna, tylko pozazdrościć:) I pisz, pisz dużo o swoich pociechach- świetnie Ci to wychodzi :)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: wt mar 10, 2009 10:59 pm
autor: WitchyWitch
To czerwone to kuweta:) Luzak taki jej wyszedł:) Będę pisać, będę.. bo już mi szkoda znajomych, że ciągle o nich słuchają:)

Re: Szczurki dwie i ich człowieki:)

: śr mar 11, 2009 12:08 pm
autor: WitchyWitch
Kolejny dzień zmagań z ich pomysłowością:)
Ostatnio specjalnie dla nich(aby ograniczyć zniszczenia i błędy w zabezpieczeniach)zostało przemeblowane całe mieszkanie, szczury są niezadowolone.. szczególnie o te dziury ulubione jest foch ;D no i Ping-pong o to, że nie dokończy zjadania kabla USB z drukarki..
Wyobraźcie sobie.. siedzicie przy kompie.. szczur jak gdyby nigdy nic wychyla się za rogu... look na Pańcie czy nie reaguje.. no dobra, droga czysta.. chwila wahania, prędkość nadszczurza i już szczur jest na miejscu drukarki.. I co?? NIE MA... pierwszy raz byłam zadowolona jak ona była wściekła:)

sprawdzała dwa razy, czy jej się ulubiony gryzak gdzieś nie schował
Obrazek

Jakoś przy okazji wyszło też, że jest miejsce na klatkę giganta,1,05 wysokości, 0,4 głęboka i 0,8 szeroka:) na większą nie ma już miejsca >:D Teraz muszę się wybrać do stolarni po elementy... czyli na drugi koniec miasta bez samochodu.. Lublin mnie zadziwia połączeniami MPK:/

Wracając do dziewczyn, dziś była AKCJA WET.. Szczurzynka miała już TAAAKIE pazurki, że wyglądam jak drapak:( Więc zaczęło się rano.. szczury na wolności.. zmęczę Cholery zanim zapakuje do transportera.. Ściągam wyżej wymieniony z szafy.. szczury były.. już ich nie ma... zadziwiające:P
dałam im jeszcze godzinkę i pakuje do "narzędzia tortur" przynajmniej na tą nazwę wskazuje ich mina ::)
Transporter wraz z zawartością ląduje w mojej DUUUŻŻŻEJ torebce.. (stan na dziś- 2 dziury w podszewce) i krótki spacerek do weta koło domku:) Na miejscu Ping- pong do przeglądu- Stan idealny.
No i Szczurzynkowe pazurki.. Wiecie co.. wcześniej skłamałam, prędkości nadszczurzej dostaje także jak widzi WETA:P nie wiem kiedy znalazła się na moich plecach, pod wszystkimi warstwami ubrań, uczepiona biustonosza. Wyciąganie szczura z tego miejsca wygląda komicznie, Wet miał ubaw:) a ja kolejne, tym razem krwawe ślady posiadania ogonów. Pogodzona z losem przypomniała sobie, że lubi tego miłego pana.. i już był luzik:)
W drodze powrotnej zostały zakupione 2 rodzaje dropsów i zabawka... drożej wyszło niż wizyta, ale czego się nie robi, żeby mi szybko wybaczyły...