Strona 1 z 1

Moja Lilith... ?

: pt mar 06, 2009 5:07 pm
autor: Karina-Riddle
Moja szczurka wabi się Lilith i mam ją od 3 marca. Ma ona trochę ponad miesiąc z tego co się zorientowałam w sklepie. Chciałabym wiedzieć czy jej zachowanie jest prawidłowe heh, nigdy nie miałam do czynienia z szczurami, a tu chłopak mi kupił jedną po stracie mojego kochanego koszatniczka Ferdka :(
Lilith kiedy jest w klatce jest agresywna i wszystko traktuje jak wroga/pokarm. Nie mogę wsadzić dłoni do klatki po ugryzie do krwi, jeżeli chcę coś poprawić (np. wyciągnąć siano z miseczki) robię to za pomocą kijka który to ona atakuje wściekle =p Przez pręty także gryzie, ale ostatnio zauważyłam że gdy przyłożę dłoń do klatki powącha i nie zwraca uwagi, a gdy podtyknę jej pod nos, np. jedzonko, to łapie łapczywie, skuli się jak Gollum i konsumuje, dopiero po chwili stwierdza ze jej nie smakuje albo smakuje. Poza klatką nie gryzie, czasem podskubuje ubranie. Jest bardzo ruchliwa i nielubi jak się jej trzyma, puszcza wtedy bobki (mokre, duuuże i śmierdzące), ale z tego co tu wyczytałam to po prostu stres. Gdy bryka sobie "spokojnie" po mnie czy po łóżku tylko na początku kupka, później tylko gdy "coś z nią robię". Od w sumie początku gdy ją biorę na ręce myje się, dwa razy nawet prawie zasnęła (prawie bo zawsze było to w sytuacji gdzie nie mogłam zbyt długo wytrzymać w jednej pozycji ;p). Dałam jej do klatki skarpetkę, którą to nie miałam na nodze tylko pod bluzką (wsadziłam kawałek za stanik ;p) i zauważyłam że dziś na niej spała, na niej także zaczęła sobie robić gniazdo). Często wspina się na pręty, obserwuje co się dzieje, na razie sama boi się wychodzić z klatki, gdy chcę żeby wyszła ściągam cała górę)
Czy wszystko co robię jest właściwe i jej zachowanie także? Proszę o odpowiedź ^^ O0

Re: Moja Lilith... ?

: pt mar 06, 2009 6:53 pm
autor: RattaAna
poruszasz tu kilka tematów, ale wszystko jest już napisane na forum, poszukaj w spisie treści.
Wiele szczurów gryzie "coś" co znajduje się poza prętami klatki (łapie ząbkami i zorientowawszy się, że to nie pokarm, puszcza). Szczurcia jest u Ciebie krótko, więc na razie zaznajamia się z otoczeniem, zapachami, no i Tobą, może być zestresowana (zwłaszcza, że pochodzi z zoologa). Daj małej do klatki coś jeszcze oprócz skarpetki - więcej szmatek, żeby mogła się w nie zakopać (mogą być też chusteczki hig, ręczniki papierowe, pocięte nienoszone już bluzy itp.). Powinna mieć też swój azyl, miejsce, gdzie może się schować i spokojnie wyspać (może być to domek, duża rura pcv, pojemnik na zabawki z Ikei itp. - najlepiej, żeby na początku nie był obudowany z każdej strony, żebyś mogła obserwować małą).

Niedobrze, że już na początku boisz się ugryzienia i wkładasz do klatki kijki - to normalne, że mała je pogryzie. Młode szczurki często próbują świat ząbkami, łącznie z naszymi dłońmi, ale raczej nie są to bolesne ugryzienia do krwi. Jak ją nauczysz, że po włożeniu ręki do klatki wystarczy, że pokaże ząbki, a "ta wstrętna łapa" od razu znika, może potem mieć odruch dziabania (ale nie musi). Staraj się przezwyciężyć swój lęk i nie zabieraj od razu ręki, naprawdę nie mogę uwierzyć, że taki szkrab dotkliwie gryzie do krwi. Wsadzaj dłoń w pobliże małej, ale nie dotykaj jej, niech sama ciekawie podejdzie i zbada co to jest. Dobrym pomysłem jest również karmienie szczurki z dłoni.

No i kolejna sprawa - dobrze, żeby miała towarzyszkę (oczywiście tej samej płci!), będzie się czuła raźniej i będzie w pełni szczęśliwym, wesołym szczurkiem.

Zanim zaczniesz ją regularnie wypuszczać swobodnie poza klatkę, lepiej żeby zdążyła przywyknąć do Ciebie, bo potem może od razu czmychać na zewnątrz (a Ty nie będziesz jej do niczego potrzebna:p). Dobrze robisz zaznajamiając ją ze sobą pod bluzą. Twój zapach powinien jej się kojarzyć z czymś bezpiecznym i miłym.

Nie widzę w zachowaniu małej niczego nieprawidłowego. Nie przestawaj w oswajaniu jej (miałam już szczury, których "opiekunowie" nigdy nie brali na ręce - bali się! szczury wyrastały na dzikuski).
I czytaj to forum, powodzenia :)

Re: Moja Lilith... ?

: czw mar 12, 2009 6:36 pm
autor: Karina-Riddle
Dziekuję za odp ^^

Re: Moja Lilith... ?

: sob mar 21, 2009 7:06 pm
autor: zaszczurzona
Tak jak napisała RattaAna dobrze by było włożyć jakieś stare podkoszulki ,najlepiej pachnące twoim zapachem , gdyż wtedy szczur się do niego przyzwyczaja.Jeśli myje się na tobie to znaczy ,że się ciebie nie boi. Póki co ,nie wypuszczaj go na siłę.Chyba ,że musisz wymienić ściółkę.Często siadaj przy klatce i dużo do niego mów.

I jeśli możesz ,dokup towarzyszkę.

szczur samotny = szczur nieszczęśliwy

Lecz jeśli nie możesz to poświęcaj jej dużo czasu ;)

Re: Moja Lilith... ?

: sob mar 21, 2009 8:19 pm
autor: Izold
Ja na początek zawsze wkładałam ręke do klatki,nie ruszałam nią i siedziałam cicho.
Szczurek na początku patrzył na moją ręke,potem podszedł,obwąchał,leciutko chapnął i uciekł do domku,spoglądając przez okienko.Nadal nie ruszałam ręką.kiedy jednak na niej usiadła leciutko zaczełam ją masować wskazującym palcem po bioderku aż szczurcia zamykała oczka.
Potem kiedy tylko wkładałam ręke do klatki szczurcia na nią wskakiwała i oczekiwała aż zaczne masowac jej bioderko :D

I od tej pory nigdy mnie nie ugryzła.
I już na zawsze bedzie kochała masowanko po bioderku :D