Negra ? - 22.03.2009
: pn mar 23, 2009 11:23 am
Negra trafiła do mnie w czerwcu 2007 roku jako 3 w 1. Miała co najmniej 3 miesiące, ale mniej niż 6, gdyż w miesiąc po porodzie jeszcze trochę urosła.
Ktoś oddał ją do sklepu. Była oswojona, odważna i kochała ludzi.
We wrześniu 2008 roku zachorowała - wodobrzusze. Dzięki lekom żyła w dobrym zdrowiu, aż do drugiej połowy marca 2009r. Wtedy to gruczolorak się o nią upomniał. W ciągu dwóch dni urosły jej 4 gruzy. Były tak agresywne, że podwajały swoją wielkości co 24 godziny. Pomimo podawania kroplówki 2 razy dziennie, traciła siły, wagę i chęć do życia. W ciągu 4 dni zostało 50% szczurka. Skóra była cienka jak papier i czuć było tylko kosteczki i guzy.
22 marca 2009r. podjęłam decyzję o eutanazji, ponieważ rak był nieoperacyjny (guz pod każdą pachą/pachwiną i zła krzepliwość krwi). Dostała pełną narkozę, a następnie "zastrzyk śmierci".
Pomimo, iż nic nie dało się już zrobić - szczurek się męczył pomimo kroplówek i leków przeciwbólowych, sumienie nie daje mi spokoju.
Ktoś oddał ją do sklepu. Była oswojona, odważna i kochała ludzi.
We wrześniu 2008 roku zachorowała - wodobrzusze. Dzięki lekom żyła w dobrym zdrowiu, aż do drugiej połowy marca 2009r. Wtedy to gruczolorak się o nią upomniał. W ciągu dwóch dni urosły jej 4 gruzy. Były tak agresywne, że podwajały swoją wielkości co 24 godziny. Pomimo podawania kroplówki 2 razy dziennie, traciła siły, wagę i chęć do życia. W ciągu 4 dni zostało 50% szczurka. Skóra była cienka jak papier i czuć było tylko kosteczki i guzy.
22 marca 2009r. podjęłam decyzję o eutanazji, ponieważ rak był nieoperacyjny (guz pod każdą pachą/pachwiną i zła krzepliwość krwi). Dostała pełną narkozę, a następnie "zastrzyk śmierci".
Pomimo, iż nic nie dało się już zrobić - szczurek się męczył pomimo kroplówek i leków przeciwbólowych, sumienie nie daje mi spokoju.