Maltretowany pies (?) jak pomóc?
: pt mar 27, 2009 8:50 am
Przepraszam jeśli piszę w nie tym dziale co trzeba. Ale sprawa wygląda tak:
Moja sąsiadka kupiła sobie niecały rok temu goldena. Rodzinka jest wogóle dziwna, matka z córką, z matką wogóle nie da się pogadać (mieliśmy z nimi problem jak nas zalewali, niekumata jakaś), córka (z 10 lat) nadpobudliwa, do późna w nocy są u nich jakieś dzikie wrzaski.
Goldenka Maja jak była szczenięciem zachowywała się normalnie, potem było tylko gorzej. Nie da się ją wyciągnąć z domu, z klatki schodowej na dwór już wogóle. Potwornie boi się wszystkiego i wszystkich. Chodzi na smyczy tak żeby być jak najdalej od tego kto ją wyprowadza, a zazwyczaj leży skulona, a tamte ją ciągną. Albo noszą. Załatwia się w domu (czuć jak się wejdzie na tamto piętro).
Oczywiście zapytałyśmy się co się dzieje, sąsiadka odpowiedziała, że stała blisko kontenera ze śmieciami jak je opróżniali, kontener upadł bardzo głośno i od tamtej pory piesa się tak zachowuje.
Ze trzy miesiące temu wzięły sobie drugiego, szczeniaka, "bo może Maja przy nowej zacznie się zachowywać normalnie" (dla mnie to pies młodszy bierze przykład ze starszego, ale może się mylę). Mała piesa jest wynoszona czasem przez dziecko na dwór, ale rzadko, więc przypuszczam że też sika w domu.
Od jakiegoś miesiąca, z ich mieszkania słychać histeryczny płacz tej młodej. Wieczorami, więc płacze kiedy one są w domu. Goldenka się nigdy nie odzywa, nie szczeka, nie piszczy - ja nie słyszałam.
Piszę do was jak do miłośników zwierząt, nie tylko szczurów. Jestem zaniepokojona, serce mi się kraje jak myślę że coś się może tym psom tam dziać. Ale sama mam psa z pseudochodowli - włożyłyśmy masę pracy żeby się zachowywała w miarę normalnie, choć na początku wyglądało to tak jakbyśmy się nad nią pastwiły. Dlatego moje wnioski mogą być błędne. Ale u nas jest coraz lepiej. U nich - na odwrót. Czy ja coś powinnam zrobić?
Moja sąsiadka kupiła sobie niecały rok temu goldena. Rodzinka jest wogóle dziwna, matka z córką, z matką wogóle nie da się pogadać (mieliśmy z nimi problem jak nas zalewali, niekumata jakaś), córka (z 10 lat) nadpobudliwa, do późna w nocy są u nich jakieś dzikie wrzaski.
Goldenka Maja jak była szczenięciem zachowywała się normalnie, potem było tylko gorzej. Nie da się ją wyciągnąć z domu, z klatki schodowej na dwór już wogóle. Potwornie boi się wszystkiego i wszystkich. Chodzi na smyczy tak żeby być jak najdalej od tego kto ją wyprowadza, a zazwyczaj leży skulona, a tamte ją ciągną. Albo noszą. Załatwia się w domu (czuć jak się wejdzie na tamto piętro).
Oczywiście zapytałyśmy się co się dzieje, sąsiadka odpowiedziała, że stała blisko kontenera ze śmieciami jak je opróżniali, kontener upadł bardzo głośno i od tamtej pory piesa się tak zachowuje.
Ze trzy miesiące temu wzięły sobie drugiego, szczeniaka, "bo może Maja przy nowej zacznie się zachowywać normalnie" (dla mnie to pies młodszy bierze przykład ze starszego, ale może się mylę). Mała piesa jest wynoszona czasem przez dziecko na dwór, ale rzadko, więc przypuszczam że też sika w domu.
Od jakiegoś miesiąca, z ich mieszkania słychać histeryczny płacz tej młodej. Wieczorami, więc płacze kiedy one są w domu. Goldenka się nigdy nie odzywa, nie szczeka, nie piszczy - ja nie słyszałam.
Piszę do was jak do miłośników zwierząt, nie tylko szczurów. Jestem zaniepokojona, serce mi się kraje jak myślę że coś się może tym psom tam dziać. Ale sama mam psa z pseudochodowli - włożyłyśmy masę pracy żeby się zachowywała w miarę normalnie, choć na początku wyglądało to tak jakbyśmy się nad nią pastwiły. Dlatego moje wnioski mogą być błędne. Ale u nas jest coraz lepiej. U nich - na odwrót. Czy ja coś powinnam zrobić?