Moja włochata heroina. Trzymaj się, Berciku!
: śr kwie 01, 2009 11:26 am
Hej
Po krótkim wprowadzeniu w Podaj łapę, chciałabym bliżej przedstawić moje dwa urwisy
Kapsel - kupiony w zoologu (nie krzyczeć! Sklep jest w małej miejscowości, właściciele zapewniają zwierzakom naprawdę dobre warunki) Był ostatni z miotu, siedział sam jeden w klatce - i choć planowałam nabyć samiczkę, nie mogłam się oprzeć jego urokowi. Jest czarno-białym kapturkiem, od początku był bardzo oswojony, chociaż do tej pory żywi osobliwą niechęć do chodzenia po dłoni (pewnie dlatego, że nie ma się za bardzo o co zaczepić pazurkami na gołej skórze). Jest bardzo ciekawski, ale ostrożny w poznawaniu nowości.
Po "bidzie", o której za chwilę, został kastratem - wydaje mi się, że troszkę się po tym zabiegu rozleniwił, ale też i zrobił się bardziej przytulaśny..
Trufla/Remi - również z zoologu, tym razem z zupełnie innego miasta (dzięki temu zupełnie przypadkiem uniknęłam chowu wsobnego... ale o tym za chwilę) Na początku nazywał się Remi, według sprzedawcy :evil: był samczykiem, tylko jeszcze bardzo młodym - ok 4,5 tyg (argh!). Z tego co czytałam, wynikało, że jąderka zstępują około 5 tygodnia - a że wyciągnięty został z boksu z samczykami - byłam przekonana, że to chłop.
Po około 1,5 tygodnia spokojnego życia razem z Kapslem, coś się zmieniło w ich relacjach - Kapsel gonił młodego po całej klatce, czasami udawało mu się Remiego "zdominować". Kilka pierwszych takich akcji zignorowałam - gdzieś czytałam, że samiec alfa okazuje w ten sposób swoją władzę. No ale - błądzić rzeczą ludzką - u "Remiego" nie pojawiły się żadne oznaki bycia samcem, a gdy po ok. 2 tygodniach zaczął się zaokrąglać na brzuszku, byłam już w 100% pewna, że to babeczka o.O
"Remi" został przemianowany na Truflę.
W poniedziałek 30.03 obudziłam się, słysząc piski, które z pewnością nie należały ani do Trufli ani do Kapsla - wstałam i zobaczyłam 10 małych paróweczek ^^ przyssanych do brzucha Trufelki, a ją samą nieco wymęczoną, i jakby zdziwioną: "a skąd się tyle tego we mnie wzięło?"
Trufla jest o wiele bardziej ciekawska niż Kapsel i ma zadatki na kamikadze - lubi skakać z mojego ramienia na różne interesujące ją obiekty (zwłaszcza na współlokatorów - na szczęście oboje są uszczurowieni )
Jako że cała "bida" to wynik mojego braku doświadczenia, postanowiłam wziąć odpowiedzialność za swoje błędy. Kapsel został przeze mnie zabrany do weta i wykastrowany, dla części młodych znalazłam juz odpowiedzialnych i uszczurowionych właścicieli - dla 5-ciu jeszcze szukam. Na razie są jeszcze malutkie, jeszcze nie sprawdzałam, ilu mam panów, a ile pań - na dniach postaram się sprawdzić (na razie Trufla zakopała je wszystkie w gnieździe, a nie chcę jej przez te parę dni stresować).
Po krótkim wprowadzeniu w Podaj łapę, chciałabym bliżej przedstawić moje dwa urwisy
Kapsel - kupiony w zoologu (nie krzyczeć! Sklep jest w małej miejscowości, właściciele zapewniają zwierzakom naprawdę dobre warunki) Był ostatni z miotu, siedział sam jeden w klatce - i choć planowałam nabyć samiczkę, nie mogłam się oprzeć jego urokowi. Jest czarno-białym kapturkiem, od początku był bardzo oswojony, chociaż do tej pory żywi osobliwą niechęć do chodzenia po dłoni (pewnie dlatego, że nie ma się za bardzo o co zaczepić pazurkami na gołej skórze). Jest bardzo ciekawski, ale ostrożny w poznawaniu nowości.
Po "bidzie", o której za chwilę, został kastratem - wydaje mi się, że troszkę się po tym zabiegu rozleniwił, ale też i zrobił się bardziej przytulaśny..
Trufla/Remi - również z zoologu, tym razem z zupełnie innego miasta (dzięki temu zupełnie przypadkiem uniknęłam chowu wsobnego... ale o tym za chwilę) Na początku nazywał się Remi, według sprzedawcy :evil: był samczykiem, tylko jeszcze bardzo młodym - ok 4,5 tyg (argh!). Z tego co czytałam, wynikało, że jąderka zstępują około 5 tygodnia - a że wyciągnięty został z boksu z samczykami - byłam przekonana, że to chłop.
Po około 1,5 tygodnia spokojnego życia razem z Kapslem, coś się zmieniło w ich relacjach - Kapsel gonił młodego po całej klatce, czasami udawało mu się Remiego "zdominować". Kilka pierwszych takich akcji zignorowałam - gdzieś czytałam, że samiec alfa okazuje w ten sposób swoją władzę. No ale - błądzić rzeczą ludzką - u "Remiego" nie pojawiły się żadne oznaki bycia samcem, a gdy po ok. 2 tygodniach zaczął się zaokrąglać na brzuszku, byłam już w 100% pewna, że to babeczka o.O
"Remi" został przemianowany na Truflę.
W poniedziałek 30.03 obudziłam się, słysząc piski, które z pewnością nie należały ani do Trufli ani do Kapsla - wstałam i zobaczyłam 10 małych paróweczek ^^ przyssanych do brzucha Trufelki, a ją samą nieco wymęczoną, i jakby zdziwioną: "a skąd się tyle tego we mnie wzięło?"
Trufla jest o wiele bardziej ciekawska niż Kapsel i ma zadatki na kamikadze - lubi skakać z mojego ramienia na różne interesujące ją obiekty (zwłaszcza na współlokatorów - na szczęście oboje są uszczurowieni )
Jako że cała "bida" to wynik mojego braku doświadczenia, postanowiłam wziąć odpowiedzialność za swoje błędy. Kapsel został przeze mnie zabrany do weta i wykastrowany, dla części młodych znalazłam juz odpowiedzialnych i uszczurowionych właścicieli - dla 5-ciu jeszcze szukam. Na razie są jeszcze malutkie, jeszcze nie sprawdzałam, ilu mam panów, a ile pań - na dniach postaram się sprawdzić (na razie Trufla zakopała je wszystkie w gnieździe, a nie chcę jej przez te parę dni stresować).