Strona 1 z 2

Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 6:57 am
autor: Nakasha
01.10.2007 - 07.04.2009

1 rok, 6 miesięcy i 6 dni. Zmarła wczoraj o godzinie 13:08.


Geda i Gyori, miot G Emerald Moon. Moje pierwsze rodowodowe samiczki, pierwszy raz wypełniałam CV (Zirr tego nie wymagała), pamiętam jak stresowałam się, czy Marta uzna mnie na wystarczająco dobry domek.

Gdy odbierałam ją wraz z Gyori, byłam nią totalnie zachwycona. Całkiem bezstresowo mnie oblazła i zaczęła wędrować pod moim kożuchem. Gdy dałam jej kawałek wafla ryżowego, zachłannie wyrwała mi go z ręki i zaczęła bezczelnie pałaszować. Była małym, słodkim, spasionym hipopotamkiem. Moim wymarzonym, wyczekanym czarnym selfem, w dodatku dumbusiem.

Obrazek Obrazek

Łączenie z moim stadem dorosłych panien przebiegło szybko, aczkolwiek nie bezproblemowo. Geda już od pierwszych dniu uparcie zaczepiała starsze koleżanki i próbowała je dominować - była więc co chwila pacyfikowana, w szczególności przez alfę Shillę.

Obrazek Obrazek Obrazek

Robiła powalające miny.

Obrazek Obrazek Obrazek

Gdy trochę podrosła jej zawzięte dominowanie zaczęło przynosić skutki. Koleżanki zaczęły jej ulegać. Shilla odeszła z pozycji alfy na rzecz Gedy. Z tej "ostatecznej" walki z Shillą Geda wyszła z pogryzionym uszkiem - śmiałam się, że zadrapane uszko to znak charakterystyczny prawdziwej alfy ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Geda alfowała naprawdę pięknie - odważna, nieustraszona i niestrudzona. Na jakikolwiek nagły dźwięk, czy hałas, biegła na złamanie karku żeby zobaczyć co się dzieje. Zawsze pierwsza wychodziła z klatki. Namiętnie gryzła obcych przez pręty, broniąc stada, gdy ktoś nierozważnie próbował wsadzić do klatki palce. Była wyjątkowo zawzięta na nasze koty, co nauczyło je dystansu. Potrafiła zawisnąć na prętach i fukać wściekle na "źródło zagrożenia" - kota, odkurzacz, drażniącego się z nią TŻ, itp.

Gdy już została alfą całkowicie odpuściła reszcie szczurów. Spała na ich kupie, przeszczęśliwa, dawała się im iskać i myć, sama delikatnie je iskała. Faworyzowała Gyori - siostrzyczki niemal wszystko zawsze robiły razem. Gyori wszędzie chodziła za Gedą. Gdy jakieś ogonki w stadzie tłukły się, Geda spokojne, ale konsekwentnie wchodziła pomiędzy nie i wywracała je po kolei na plecy. Byłam w szoku gdy to po raz pierwszy zobaczyłam. Stado zawsze było bezwzględnie posłuszne i nigdy nie zdarzyło im się przez pomyłkę ucapić alfy. Sama Geda nie dziabała innych szczurów - nowe, dołączone do stada, były dominowane i miały spokój. Wywracała je na plecy i iskała - nigdy ich nie atakowała, nie skakała na nie, nie gryzła celowo.

A jednocześnie to był miziak nad miziaki. Niemal każdą chwilę wybiegu (po obejściu terytorium) spędzała na mnie lub na moim Zbyszku. Pchała się na ręce, pod bluzki, na ramię. Iskała uszy i kark, czesała włosy. Oblizywała moje dłonie i zgryzała lakier do paznokci (a przynajmniej próbowała, bo jej nie pozwalałam). Dawała się miziać, głaskać, tarmosić, drapać, zawsze była przy tym rozluźniona, spokojna i tyrkała ząbkami. Potrafiła być bardzo namolna i domagała się pieszczot.

Ci, co byli na III i IV wystawie szczurów rasowych mieli okazję ją poznać i przekonać się o jej niezwykłej jak na samiczkę misiowatości.

Na IV wystawie:

Obrazek Obrazek Obrazek


Sesja z tygryskiem.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Z siostrą...

Obrazek Obrazek



Geda niedawno przeszła ciężką i długą operację - miała usuwany gruczolak przy dolnym, lewym sutku, mięśniaka na macicy i samą macicę z jajnikami. Wybudzała się długo. Przez pierwsze 4 dni chodziłam z nią na kroplówki i glukozę. Potem jej stan się poprawił - normalnie jadła, biegała, wracała do siebie, chociaż z trudem przybierała na wadze i była ciągle wychudzona. Rany się zabliźniły.


Wczoraj rano znalazłam ją nieprzytomną, niereagującą. Przelewała się przez ręce, nie kontaktowała. Była bardzo wychłodzona. Dostała glukozę, zastrzyki przeciwwstrząsowe, kilka antybiotyków. O 13:30 byłam umówiona na kroplówkę. Ale ona nikła mi w oczach. O 12:45 byłam z powrotem u wetki.

O 13:08 Geda już nie żyła.

Została rozcięta - w jej brzuchu pełno było krwi i ropy. Wykrwawiła się. Niestety, na zewnątrz wszystko się zagoiło, ale w jej środku... w jej brzuszku... kształtował się ropień, który pękł. Ropień nie był duży, dopiero zaczął dojrzewać, ale to wystarczyło, żeby ją zabić.


Moja kochana, malutka, czarna perełka....

Biegaj sobie za Tęczowym Mostem, bez bólu, bez guzów, bez chorób...

[*]


To są jej ostatnie zdjęcia...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Żegnaj, moja przyjaciółko.... :'(

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 7:02 am
autor: zalbi
gdy sachma napisała, że już nie będzie dobrze, od razu skoczyłam do tego działu.. ale tu nic nie było. pomyślałam, że może tylko jest z nią troszkę gorzej, a teraz ten temat..

Nakasha trzymaj się ciepło, jej jest już lepiej.. lepszego domku nie mogła sobie wymarzyć..

['] dla Gedy, czarnej alfy..

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 7:07 am
autor: Babli
Jedną świeczuszkę postawiłam już 'tam'. Ale dla Gedy, pięknej, dzielnej i dobrej alfy, nie zaszkodzi jedna więcej... (*)

Nakasha, trzymaj się...

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 7:31 am
autor: Magamaga
Dla pięknej szczury - niech odnajdzie za TM moją Tuptunię, która nigdy Alfą nie było i dowodzi nią tak pięknie jak u Ciebie Nakasha.

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 7:39 am
autor: Telimenka
['][']... dla Gedy..

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 7:54 am
autor: Leia
Żegnaj piękny czarny hipciu. Taka piękna i mądra byłaś. Biegnij za Tęczowy Most i alfuj tam innym szczuraskom. <'>

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 8:41 am
autor: Nakasha
Dziękuję...

Mam nadzieję, że będzie za TM wspaniałą przywódczynią dla moich ogonków, które wcześniej odeszły i dla wszystkich innych, które będą tego potrzebować... nasze stadko po drugiej stronie jest już o wiele większe niż te pozostałe z nami... :(

Nie dało się jej uratować - ale dobrze, że szybko dostała leki przeciwbólowe, nie cierpiała w tych ostatnich chwilach.....

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 9:45 am
autor: RattaAna
[*] dla pięknej i mądrej Gedy, która tak sprawnie przewodziła stadku :(

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 11:31 am
autor: Rhenata
Piękny opis Nakasha zrobiłaś dla pięknego ogonka [***] Z tego co wyczytałam była naprawdę wyjątkowa i taka pozostanie. Trzymaj sie cieplutko.

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 4:07 pm
autor: pin3ska
[*]

Brak mi słów...

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 6:47 pm
autor: Asiulec
{'}

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 7:07 pm
autor: merch
Bardzo mi przykro :(.
Niech bryka sobie za TM.....

Re: Geda Emerald Moon [*]

: śr kwie 08, 2009 8:50 pm
autor: grzesia
Mi również przykro...
[*] na drogę dla pięknej czarnulki...

Re: Geda Emerald Moon [*]

: czw kwie 09, 2009 8:11 am
autor: Nikuś
Zawsze jakiś szczurek... Trzymaj się... (*) aby droga była jasna...

Re: Geda Emerald Moon [*]

: czw kwie 09, 2009 10:28 am
autor: anik1
(*) :'(