drobne problemy.
: czw kwie 23, 2009 8:59 am
szukałam podobnego tematu ale nie znalazłam, więc piszę;)
W ogóle to siema wszystkim, bo nowa jestem;)
Mam szczuraska od miesiąca, oswajanie, przynajmniej według mnie, idzie całkiem nieźle. Szczurasa wziełam z zoologa jak miał dwa miechy. Obecnie sie mnie już raczej nie boi, siedzi mi kapturze, myje się na rękach i na ramieniu, nie narzekam. Mam tylko dwa małe problemy. Otóż maluszek nie chce biegać po pokoju jak jest jasno. Z klatki wyjdzie sam tylko jak jestem w pobliżu, wskakuje na mnie, obejdzie dookoła szyi i spowrotem do klatki. Jak go zostawić na podłodze to odrazu szuka jakiejś kryjówki, myje się tam i idzie spać. Jak jest ciemno to zupełnie co innego, wskakuje na parapet (bo skoczny jest bardzo;)), grzebie w doniczkach (nie mowiąc już o zwalaniu ich ;p) i ogólnie różne radosne wariacje. No a wiadomo ze nie zostawię go samego, po ciemku z nim też mi się tak nie chce siedzieć. Co począć?;)
Drugi problem to moje próby nauczenia go przychodzenia na zawołanie. Ile taka nauka moze potrwać? Wiem, że każdy szczur jest inny, no ale mniej więcej - u was ile to trwało? Odkąd u mnie jest ciągle próbuję a on zero reakcji.
Z góry dzięki;)
W ogóle to siema wszystkim, bo nowa jestem;)
Mam szczuraska od miesiąca, oswajanie, przynajmniej według mnie, idzie całkiem nieźle. Szczurasa wziełam z zoologa jak miał dwa miechy. Obecnie sie mnie już raczej nie boi, siedzi mi kapturze, myje się na rękach i na ramieniu, nie narzekam. Mam tylko dwa małe problemy. Otóż maluszek nie chce biegać po pokoju jak jest jasno. Z klatki wyjdzie sam tylko jak jestem w pobliżu, wskakuje na mnie, obejdzie dookoła szyi i spowrotem do klatki. Jak go zostawić na podłodze to odrazu szuka jakiejś kryjówki, myje się tam i idzie spać. Jak jest ciemno to zupełnie co innego, wskakuje na parapet (bo skoczny jest bardzo;)), grzebie w doniczkach (nie mowiąc już o zwalaniu ich ;p) i ogólnie różne radosne wariacje. No a wiadomo ze nie zostawię go samego, po ciemku z nim też mi się tak nie chce siedzieć. Co począć?;)
Drugi problem to moje próby nauczenia go przychodzenia na zawołanie. Ile taka nauka moze potrwać? Wiem, że każdy szczur jest inny, no ale mniej więcej - u was ile to trwało? Odkąd u mnie jest ciągle próbuję a on zero reakcji.
Z góry dzięki;)