Strona 1 z 1

Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: czw maja 07, 2009 8:10 pm
autor: Żbiczek
Mam już dwa szczurki - około 5-6 miesięczne maluchy. Ich łączenie przebiegło bezproblemowo. Kilka dni temu zaczęłam dołączać trzeciego malucha. Nie wiem, w jakim jest wieku (podobno 6 mies, ale jest mały, daję mu 3, góra 4 miesiące) . Jest o wiele mniejszy od dwójki "starych" - Ivana i Rocky'ego.
Przeczytałam chyba całe forum. Była więc wanilia, neutralny teren itp. Niestety zaczęły się problemy :/
Rocky (największy szczur) dość mocno przestraszył nowego. Skakał, gryzł, ten uciekał. Pozwalałam się im lekko bić, żeby ustaliły sobie hierarchię, ale w drastyczniejszych przypadkach oczywiście interweniowałam. Najmłodszy, Vito, ze strachu zastygał, tylko ogon trząsł się mu ze strachu. Chodziły obok siebie, czasami się obwąchały i zaczynały gryźć/boksować/kopać/próbować lizać konkurenta w wiadomym miejscu. Inaczej Ivan - średni szczur, w stosunku do najmłodszego dość delikatny, czasami były niewielkie bójki. W końcu go wyiskał i przestały się szarpać.
Niestety dziś wlazły razem pod koc i tam strasznie się pogryzły (a raczej podrapały), zanim zdążyłam je rozdzielić. Starszy, Ivan, rozciął Vito SZYJĘ. Trysnęła krew :( Już myślałam, że przeciął mu tętnicę, bo krwi było naprawdę, naprawdę dużo. Na kratkach, w klatce, na mnie... Masakra :( Na szczęście to zadrapanie na podbródku. Mały ma normalny apetyt, rana na szczęście nie okazała się tak poważna, na jaką wyglądała. Ale co robić teraz? Czekać z łączeniem, aż rana się całkowicie zagoi? Jest szansa na powodzenie? Czy mogę jakoś pomóc małemu? Przecieram rankę jodyną (tak poradził mi weterynarz), ale on siedzi tylko w domku i boi się wyjść nawet do mnie :(

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: sob maja 09, 2009 9:31 pm
autor: Żbiczek
Nikt nie pomoże? :(
Od zdarzenia z Ivanem Vito przy nawet najmniejszej próbie dotknięcia go, piszczy niemiłosiernie. Przestał wchodzić na ręce, nie ma mowy, żeby go pogłaskać. Dziś kolejna próba - tym razem miał chwilkę pobiegać z Rockym - ale był jeszcze bardziej zestresowany, uciekał, straszliwie piszczał. Widać, że "pobicie" przez Ivana mocno na niego wpłynęło i teraz boi się nie tylko starszych szczurów, ale też mnie. Nie mam pojęcia, co robić w takim przypadku :(

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: sob maja 09, 2009 10:48 pm
autor: merch
musisz odczekac

cios w szyje mogl byc smertelny - to nie jest dobry znak


trzesienie ogona to prowokacja , moze mu towarzyszyc strach , ale tak czy siak rozdraznia silniejszego, slabszy szczur nie moze trzasc ogonem!!!! To tak ajkby patrzec agresywnemu psu prosto w oczy.

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: ndz maja 10, 2009 9:05 am
autor: Żbiczek
To mam mu trzymać ten ogon? A może po prostu mały czuje się takim cwaniakiem, że prowokuje silniejszego?

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: ndz maja 10, 2009 9:55 am
autor: tamiska
Trzesienie ogonem to obiaw agresji i stresu. Jesli maly tak robi to dobrze nie wróży, bo to tak jakby mówił:' No chodź cwaniaku! Podejdź do mnie, a zobaczysz!' Ja bym odczekala jakis czas i zaczela wszystko od nowa. Zacznij malego spotykac tylko z tym mniej agresywnym samcem, jak on zaakceptuje malucha to drugi tez powinien po czasie. Ja tak robie, poniewaz moj Rydzyk nie zbyt lubi poznawac nowych szczurkow (boi sie ich i jest agresywny), ale jak widzi, ze kolega akceptuje to on tez.

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: pn maja 11, 2009 6:12 pm
autor: fiftikamka
Powyższa wypowiedz mnie trochę zaskoczyła bo nie wiedziałam co to znaczy jak szczur ,,trzęsie ogonem''.Ja np specialnie zakrywałam oczy i uszy Czesia bo on wtedy ,,merdał'' i mnie to śmieszyło ale teraz chyba już przestane :(

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: śr maja 13, 2009 7:07 am
autor: tamiska
Moj Rydzyk jak sie pobije z kolega mocno to ucieka do mnie i z moich kolan trzesie na niego ogonem, co jest obiawem stresu i tak jakby mowil: Nie zblizaj sie do mnie bo ugryze i w ogole mnie wkurzyles.

Szczury takze potrafia bic ogonem o ziemie, ale jest to obiaw skrajnej agresji.

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: śr maja 13, 2009 1:56 pm
autor: Izold
Na szczęście nic się nie stało poważniejszego,bo mógł go zabić. :-[

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: śr maja 13, 2009 2:53 pm
autor: Żbiczek
Nie zmienia to faktu, że łączenie dalej idzie mi bardzo ciężko. Kończy się na rozdzielaniu ich, strasznie się na siebie rzucają. Chyba najpierw wykastruję starsze - czy to może coś dać?

Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(

: pt maja 15, 2009 5:31 pm
autor: fiftikamka
Jesli starsze sa bardzo agresywne to wykastruj na pewno sie troche uspokoi