Tequila 06.2006 - 06.2009
: pt cze 05, 2009 10:20 pm
Kilka godzin temu pozegnalam moja pierwsza, kochana szczurzyce, Tequilke
skonczyla wlasnie 3 lata
Duzo przeszla w swoim zyciu (problemy z ukladem oddechowym, nerwowym, wyciecie guza), ale zawsze dzielnie z tego wychodzila, a radosc i energia nigdy jej nie opuszczaly... Miala bardzo silny organizm, nigdy sie nie poddawala... Szybko dochodzila do siebie po kazdym leczeniu i na kazdym kroku udowadniala, jak kochana i slodka potrafi byc ;( byla niesamowicie inteligentna, usluchana, szybko uczyla sie nowych rzeczy, a jej upor i slodkie przekomarzanie sie z kazdym sprawilo, ze pokochala ja cala moja rodzina. Potem dolaczyly 2 kolejne szczurki, ktore rowniez bardzo kocham, ale sentyment do Tequili zawsze stawial ja dla mnie na 1 miejscu. Zwlaszcza ostatnio, gdy nagle jej stan drastycznie sie pogorszyl. Zrobila sie slaba, osowiala, coraz mniej sie poruszala, zalatwiala sie pod siebie
dostala kilka witaminek, chwilowo bywalo lepiej,ale kilka dni temu strasznie schudla, a od 2 dni nie ruszala pokarmu i picia. Nie mozna jej bylo nawet nakarmic, nie miala sily otworzyc pyszczka.. ;( lezala nieruchomo z szeroko otwartymi oczkami... Serce mi sie krajalo, bo wiedzialam co to oznacza... Nie zdazylam pomoc jej odejsc.. wybrala naturalna droge... pochowalam jej male cialko pod drzewkiem i wciaz jestem w szoku... Tak tu pusto bez niej... ;(





