Chłopcy uczą się korzystać z toalety. Obleciałem dziś pół miasta, w poszukiwaniu kuwety, ale wszędzie były tylko takie chomikowe - stwierdziłem, że taką to ja mam w domu.. No i postanowiłem sprobować. Od biedy chłopcy się zadem w nią wcisną, jak zechcą
Teraz ciągle latam i patrzę, czy nie widać tam gdzieś bobków na papierze
Wymyśliłem, że jutro zajdę i kupię taką plastikową.. jakby tackę. To wygląda jak kocia kuweta (taka http://www.zooo.pl/images/kuweta_owal_w ... erwona.JPG), tylko że to takie talerzowate jest XD I duże o3o
Jaaak czysto! Mogłoby zawsze tak być
No i uszczurawianie mojej mamy zakończone sukcesem. Jeszcze nie tak dawno temu mówiła "fuuuuj, nigdy w życiu nie chce w moim domu takiego obrzydlistwa! szczur! kto to wymyślił żeby takie coś w domu trzymać!".
A teraz? Wchodzi do pokoju i momentalnie bierze chłopców na ręce. A w sumie nawet nie musi, bo sami włażą
Okropnie się czuję, kiedy widzę, jak on trzęsie się ze strachu i chowa gdzie popadnie, ile razy otwieram klatkę, bo myśli że idzie do weta.. i te piszczenie jak jesteśmy w drodze. Mimo, że to dla jego dobra, to nie jest to przyjemne., kiedy on się boi. Nawet mnie. 
Już zrobiliśmy na niego miejsce.. tylko szafkę trzeba wynieść - starzy wykłócaja sie że nie ma mowy, ale ja po prostu wyniosę ją do ich pokoju, a tam niech robia z nią co chcą, mi ona nie potrzebna 
