Dyzio - moje śliczne maleństwo :'(...
: pt wrz 04, 2009 8:43 pm
				
				W piątek 6 kwietnia 2007 roku ze sklepu zoologicznego w Szczecinie zabrałam Dyzia. Był dosyć malutki, miał około miesiąca. Śliczny Husky. Zawsze wesoły i skory do zabawy, a przede wszystkim do pieszczot. Przy głaskaniu, drapaniu, zamykał oczka i przysypiał, ale po odjęciu ręki od niego znowu się budził  . Za jogurty i makaron dał by się pociąć. Mój pierwszy samiec. Wyrósł na ślicznego dużego szczurka... Jakiś czas temu zauważyłam, że coś ma z tylnymi nóżkami, jak by ciąga je za sobą. Ale dużo jadł, pił. Miałam z nim pójść do weta po powrocie z wycieczki tygodniowej. Niestety nie zdążyłam. Około 30 minut przed moim przyjazdem, biegnąc do domu znalazłam go nieżywego
. Za jogurty i makaron dał by się pociąć. Mój pierwszy samiec. Wyrósł na ślicznego dużego szczurka... Jakiś czas temu zauważyłam, że coś ma z tylnymi nóżkami, jak by ciąga je za sobą. Ale dużo jadł, pił. Miałam z nim pójść do weta po powrocie z wycieczki tygodniowej. Niestety nie zdążyłam. Około 30 minut przed moim przyjazdem, biegnąc do domu znalazłam go nieżywego   
   . Tak bardzo chciałam być przy nim, a nie zdążyłam... sam był, zupełnie sam. Jest mi tak przykro, tak go kochałam. Ukochany Dyziaczek. Był cudowny ...
 . Tak bardzo chciałam być przy nim, a nie zdążyłam... sam był, zupełnie sam. Jest mi tak przykro, tak go kochałam. Ukochany Dyziaczek. Był cudowny ... :(:( Na zawsze w mojej pamięci Dyźko
:(:( Na zawsze w mojej pamięci Dyźko 
 Jak był malutki
 Jak był malutki
 zdjęcie zrobione około 2 miesięcy temu
 zdjęcie zrobione około 2 miesięcy temu
			 . Za jogurty i makaron dał by się pociąć. Mój pierwszy samiec. Wyrósł na ślicznego dużego szczurka... Jakiś czas temu zauważyłam, że coś ma z tylnymi nóżkami, jak by ciąga je za sobą. Ale dużo jadł, pił. Miałam z nim pójść do weta po powrocie z wycieczki tygodniowej. Niestety nie zdążyłam. Około 30 minut przed moim przyjazdem, biegnąc do domu znalazłam go nieżywego
. Za jogurty i makaron dał by się pociąć. Mój pierwszy samiec. Wyrósł na ślicznego dużego szczurka... Jakiś czas temu zauważyłam, że coś ma z tylnymi nóżkami, jak by ciąga je za sobą. Ale dużo jadł, pił. Miałam z nim pójść do weta po powrocie z wycieczki tygodniowej. Niestety nie zdążyłam. Około 30 minut przed moim przyjazdem, biegnąc do domu znalazłam go nieżywego   
   . Tak bardzo chciałam być przy nim, a nie zdążyłam... sam był, zupełnie sam. Jest mi tak przykro, tak go kochałam. Ukochany Dyziaczek. Był cudowny ...
 . Tak bardzo chciałam być przy nim, a nie zdążyłam... sam był, zupełnie sam. Jest mi tak przykro, tak go kochałam. Ukochany Dyziaczek. Był cudowny ... :(:( Na zawsze w mojej pamięci Dyźko
:(:( Na zawsze w mojej pamięci Dyźko 
 Jak był malutki
 Jak był malutki zdjęcie zrobione około 2 miesięcy temu
 zdjęcie zrobione około 2 miesięcy temu