[*] lejla :(
: śr wrz 09, 2009 11:01 am
				
				Lejla ,energiczna  samiczka , wszedzie weszła tam gdzie  jej nie wolno  ,uparta  i egoistyczna  ale bardzo kochana
 ,uparta  i egoistyczna  ale bardzo kochana  odeszła 30.08.2009r:( męczyła sie cały sierpien ,walczyła z choroba , dzielna samica ,nie znosiła zastrzyków  ,na sam widok igły juz piszczała i uciekała na rece
 odeszła 30.08.2009r:( męczyła sie cały sierpien ,walczyła z choroba , dzielna samica ,nie znosiła zastrzyków  ,na sam widok igły juz piszczała i uciekała na rece  ciezko o tym pisac
 ciezko o tym pisac  . Samiczka miała zapalenie mózgu  w sumie juz niewiadomo bo pierw podejrzewali zapalenie ucha potem własnie  to zapalenie mózgu , zaczeło sie  od tego ze jak nigdy dotad lejla nie lubiła lezec na łóżku  a tu zaczeła przysypiac  ,mało chodziła i przekrzywił sie jej łepek , była strasznie uparta musiała postawic na swoim  zazdrosna o inne szczurki , gryzła po łapkach i nie pozwoliła sie im nawet dotknać bo odrazu był wielki pisk .Odeszła  z soboty na niedziele o 00:33
. Samiczka miała zapalenie mózgu  w sumie juz niewiadomo bo pierw podejrzewali zapalenie ucha potem własnie  to zapalenie mózgu , zaczeło sie  od tego ze jak nigdy dotad lejla nie lubiła lezec na łóżku  a tu zaczeła przysypiac  ,mało chodziła i przekrzywił sie jej łepek , była strasznie uparta musiała postawic na swoim  zazdrosna o inne szczurki , gryzła po łapkach i nie pozwoliła sie im nawet dotknać bo odrazu był wielki pisk .Odeszła  z soboty na niedziele o 00:33  była juz poprawa jadła  duzo biegała  a tu nagle z dnia na dzien pogorszenie .wieczorem w sobote zaczeła charczec  to trzymałam ja ciągle na rekach zawinieta w chuste
 była juz poprawa jadła  duzo biegała  a tu nagle z dnia na dzien pogorszenie .wieczorem w sobote zaczeła charczec  to trzymałam ja ciągle na rekach zawinieta w chuste  niunia odeszła na naszych rekach <moich i narzeczonego > on chciał ja reanimowac ale powiedziałam ze to niema sensu bo ona sie meczy i za chwilke juz odeszła < teraz jest to drugiej stronie tęczy
 niunia odeszła na naszych rekach <moich i narzeczonego > on chciał ja reanimowac ale powiedziałam ze to niema sensu bo ona sie meczy i za chwilke juz odeszła < teraz jest to drugiej stronie tęczy 





			 ,uparta  i egoistyczna  ale bardzo kochana
 ,uparta  i egoistyczna  ale bardzo kochana  odeszła 30.08.2009r:( męczyła sie cały sierpien ,walczyła z choroba , dzielna samica ,nie znosiła zastrzyków  ,na sam widok igły juz piszczała i uciekała na rece
 odeszła 30.08.2009r:( męczyła sie cały sierpien ,walczyła z choroba , dzielna samica ,nie znosiła zastrzyków  ,na sam widok igły juz piszczała i uciekała na rece  ciezko o tym pisac
 ciezko o tym pisac  . Samiczka miała zapalenie mózgu  w sumie juz niewiadomo bo pierw podejrzewali zapalenie ucha potem własnie  to zapalenie mózgu , zaczeło sie  od tego ze jak nigdy dotad lejla nie lubiła lezec na łóżku  a tu zaczeła przysypiac  ,mało chodziła i przekrzywił sie jej łepek , była strasznie uparta musiała postawic na swoim  zazdrosna o inne szczurki , gryzła po łapkach i nie pozwoliła sie im nawet dotknać bo odrazu był wielki pisk .Odeszła  z soboty na niedziele o 00:33
. Samiczka miała zapalenie mózgu  w sumie juz niewiadomo bo pierw podejrzewali zapalenie ucha potem własnie  to zapalenie mózgu , zaczeło sie  od tego ze jak nigdy dotad lejla nie lubiła lezec na łóżku  a tu zaczeła przysypiac  ,mało chodziła i przekrzywił sie jej łepek , była strasznie uparta musiała postawic na swoim  zazdrosna o inne szczurki , gryzła po łapkach i nie pozwoliła sie im nawet dotknać bo odrazu był wielki pisk .Odeszła  z soboty na niedziele o 00:33  była juz poprawa jadła  duzo biegała  a tu nagle z dnia na dzien pogorszenie .wieczorem w sobote zaczeła charczec  to trzymałam ja ciągle na rekach zawinieta w chuste
 była juz poprawa jadła  duzo biegała  a tu nagle z dnia na dzien pogorszenie .wieczorem w sobote zaczeła charczec  to trzymałam ja ciągle na rekach zawinieta w chuste  niunia odeszła na naszych rekach <moich i narzeczonego > on chciał ja reanimowac ale powiedziałam ze to niema sensu bo ona sie meczy i za chwilke juz odeszła < teraz jest to drugiej stronie tęczy
 niunia odeszła na naszych rekach <moich i narzeczonego > on chciał ja reanimowac ale powiedziałam ze to niema sensu bo ona sie meczy i za chwilke juz odeszła < teraz jest to drugiej stronie tęczy 




