szczury.org

Kochane Duże Szczurzysko odeszło za tęczę.


Walczyliśmy prawie trzy miesiące, Duży miał dwa wylewy, po obydwu praktycznie został odratowany przez dr Orła i dr Motykę. Był słabszy, ale chodził i żył normalnie. Do czasu trzeciego wylewu.

Pod koniec życia prawie już nic nie jadł i do tej pory jak o nim myślę, to cały czas czuję dotyk jego wychudzonego ciałka.

Po tym, jak strasznie dużo wysiłku włożyliśmy, żeby Duża żyła, to tym bardziej nie mogę się pogodzić z tą stratą.

Odszedł w moje urodziny.

(*)(*)(*)

['][']...

Dla Dużego [*]

Trzymaj się...

Walczyliście o nią- i to jest najważniejsze, bo ona nigdy Wam tego nie zapomni!

[*]

[*]

(*) dla Dużego Szczura

Dla Dużego (*)

Kiel, tulam.

Przykro mi.. [*]

Dziękuję Wam bardzo. Dobrze się dzielić i radościami i smutkami z ludźmi, którzy rozumieją.

Nie ma nic gorszego, niż jak ktoś się pyta, dlaczego jesteśmy w złym humiorze, a jak odpowiadamy, to słyszymy: "przecież to tylko szczur".

Cieszę się, że na forum nikomu nie trzeba tłumaczyć, że szczury są *aż* szczurami. Dobrze znać - nawet wirtualnie - takich ludzi. Dziękuję.

<'> Duzy Szczurze, hasaj wesoło za TM <'>

['']

współczuję straty ogonka...
[*]

[*]

[*]

[*]