Rozbój... czerwiec/lipiec 2007 - 03.11.2009 [*]
: wt lis 03, 2009 10:36 am
Rozbój....
Miał ok 2 lat i 4/5 miesięcy... Gdy poszłam dzisiaj rano wybiegać wielkoklatkowe stado jego mordka nie pokazała się w drzwiczkach klatki...
Znalazłam go w jego ulubionym domku, zwiniętego w kłębuszek... odszedł spokojnie, we śnie....
Przyjechał do mnie na samym początku lipca, jako ok. 2 letni kastrowany samiec, od Runy.

Ze swoim nowym stadem...

Wrzesień...

W październiku zaczął pokazywać oznaki starości - przerzedzone futerko, mniej energii, powolna strata wagi, niedomagające tylne łapki....
Mimo tego nie było z nim tak źle... miał siłę uciekać z kradzionym ciastkiem...

Nie spodziewałam się jego śmierci. Trzymał się jak na swój wiek naprawdę nieźle... nie spodziewałam się... ;'( ;'( ;'( ;'(
Mój niebieski, pulchny klusek... tak ładnie dogadał się z moim młodszym stadem, zawsze do mnie przybiegał, wchodził na ręce, dawał się miziać i całować po brzuszku...
Będzie mi go bardzo brakować
;'(
Runa, dziękuję za tak wspaniałego szczura. Dziękuję, że przez te 4 miesiące mogłam się nim opiekować, a on mógł być moim przyjacielem.
Tak szkoda... tak bardzo szkoda, że nie mógł być ze mną dłużej
Miał ok 2 lat i 4/5 miesięcy... Gdy poszłam dzisiaj rano wybiegać wielkoklatkowe stado jego mordka nie pokazała się w drzwiczkach klatki...
Znalazłam go w jego ulubionym domku, zwiniętego w kłębuszek... odszedł spokojnie, we śnie....
Przyjechał do mnie na samym początku lipca, jako ok. 2 letni kastrowany samiec, od Runy.




Ze swoim nowym stadem...






Wrzesień...





W październiku zaczął pokazywać oznaki starości - przerzedzone futerko, mniej energii, powolna strata wagi, niedomagające tylne łapki....




Mimo tego nie było z nim tak źle... miał siłę uciekać z kradzionym ciastkiem...

Nie spodziewałam się jego śmierci. Trzymał się jak na swój wiek naprawdę nieźle... nie spodziewałam się... ;'( ;'( ;'( ;'(
Mój niebieski, pulchny klusek... tak ładnie dogadał się z moim młodszym stadem, zawsze do mnie przybiegał, wchodził na ręce, dawał się miziać i całować po brzuszku...
Będzie mi go bardzo brakować



Runa, dziękuję za tak wspaniałego szczura. Dziękuję, że przez te 4 miesiące mogłam się nim opiekować, a on mógł być moim przyjacielem.
Tak szkoda... tak bardzo szkoda, że nie mógł być ze mną dłużej
