Strona 1 z 8

[GUZ] na brzuchu

: wt sty 27, 2004 2:27 pm
autor: GoHa
Eh ... Juz sie troszke uspokoilam po kolejnym ataku placzu i moge pisac ... Quba moj 6-cio miesieczny szczurek - Aniolek doslownie z zachowania dostal kare za ... ? od losu i ma najprawdopodobniej guza(y). Chorobe Quby opisalam czesciowo w poscie Rzadka kupka autorstwa korabora w dziale Objawy & Leczenie. Ale cala ta sprawa nie okazala sie tak optymistyczna jak myslalam ze bedzie ... Wyczulam na wydetym brzuszku Quby guzki (dwa). Jeden z prawej strony drugi na srodku. Myslalam, ze to moze jakies powiekszone narzady spowodowane podawaniem Tetraseptinu ... Podalam Lakcid w wodzie ... bruszek na drugi dzien opadl ... ale i odslonil guzka (drugi ze srodka brzuszka sie ulotnil). Guzek to wydalal mi sie mniejszy to wiekszy ... Dostalam skierowanie na Rentgen ... wyszlo troche slabo po trzeciej probie (bo chlopak sie ruszal ciagle) ... dwaj lekarze stwierdzili, ze wyglada to na guzy ... i to wiecej niz jeden (dla mnie wyczuwalny jeden na razie) ... nie chce szczuraska stresowac zadnymi zabiegami skoro i tak jest podziebiony i taki smutny ... w trakcie wizyty u weta patrzy na mnie taki przerazony i smutny ... niech sobie chlopak spokojnie mieszka w swojej klateczce ... wzielam dwa dni urlopu na te wizyty u weta ... jutro ide do pracy ... bede wyskakiwala do niego ... nie czuje sie najlepiej ... nic nie pije prawie ... apetyt ma ale tylko na super rarytasy ... ide go pocieszyc ... trzymajcie za nas kciuki ... pa ... na dzien dzisiejszy guzek ma owalny ksztalt i srednice okolo 2,5 - 3 cm ...

[GUZ] na brzuchu

: wt sty 27, 2004 3:14 pm
autor: krwiopij
o kurcze... :(:(:( naprawde nie wiem, co mam napisac... :( da sie cos dla niego zrobic? jakas operacja, chemioterapia? cokolwiek? na bogow... zycie jest nie fair... trzymaj sie, GoHa...

[GUZ] na brzuchu

: wt sty 27, 2004 7:16 pm
autor: ESTI
To naprawdę nie fer.
Staraj się być z szczuraskiem jak najwięcej i jak możesz nie zostawiaj jej samej kiedy jesteś w domu. Ja tak robiłam.

Pytanko - jak dlugo mo?na ?y? z guzem?

: ndz lut 01, 2004 10:22 am
autor: GoHa
Hejka ... Quba ma juz co najmniej trzy guzy w brzuszku ... Ten, co wyczulam najszybciej ma juz okolo 3-4 cm srednicy, ale jest malo widoczny bo ma to w srodku brzuszka ... dwa pozostale duzo mniejsze ... Quba zrobil sie troszku nieksztaltny ... sklada sie tylko z brzuchola generalnie ... ma ciagle rozwolnienie i zasrany tyleczek ... ogolnie trzyma sie niezle, biega sobie, wcina sciane, ale ma mizerny apetyt - je tylko rarytasy - a zero karmy suchej. Kilka razy dziennie musze mu myc tyleczek zasrany - a to ciezka praca bo mu sie to wcale nie podoba... Poza tym ma wycieki z noska i jednego oczka ... Eh... Mam do Was kochani pytanko ... jesli mieliscie kiedys szczurka chorego na raka ... Dlugo zyl z guzem? Wiem, ze nie ma reguly ... ale ja sie ludze ze moze mu sie wszytko zatrzyma i ustabilizuje i chlopak pozyje jeszcze duuuuzo miesiecy conajmniej ... Jak bylo u Was? Piszcie prosze ...

[GUZ] na brzuchu

: ndz lut 01, 2004 12:19 pm
autor: Ania
U mnie jak było to wiesz sama ale coś napiszę.
Ostatnio zaczeły mnie dopadać myśli, czy czasem nie dołozyłam się do tego guza - kiedy go odkryłam zaczęłam Kasię karmić samymi tłustymi rzeczami i myślę, że tym przyspieszyłam powiększanie się guzów i przerzuty. Może dawaj mu same świeże warzywa, owoce, odtłuszczone jogurty?

[GUZ] na brzuchu

: ndz lut 01, 2004 1:45 pm
autor: GoHa
Hm... Jogurty dostaje Light bo sama takie jadam ... hehe ... Ale staram sie tez chlopaka troszke podtuczyc ... bo same kosci prawie ... wiec ciezko pogodzic jedno z drugim. Na pewno nie daje jedzonka smazonego - generalnie chlopak ostatnio je: jogurt, ser bialy i zolty, sucharki, rosolek - bez przypraw, gotowany kurczak, ziemniaczki i marchewka gotowana ... nic poza tym nie je ... no jeszcze ogryzki od jablka pochlania (dziwne bo jablka nie zje, ale ogryzek rozwali w drobny mak). No a sucha karma - stoi nie ruszona ... eh ...
---
Piszcie ludziska jak dlugo moga zyc szczurki z rakiem ... moze ktos mial rekordziste, co zyl np. rok?

[GUZ] na brzuchu

: ndz lut 08, 2004 1:06 pm
autor: IVA
Guzki w tak młodym wieku to duży problem :cry: no ale różnie bywa. Najdłużej bo ponad 2 lata po operacji żył mój Dino II - miał 2 lata gdy wyczułam guza. Inne znacznie krócej - Kiwusia nie przeżyła operacji, Lineczka 4 miesiące po operacji, kiedy powstału następne, później już nie operowałam bo rozwijały się zbyt szybko. Piratka I - żyła 8 miesięcy od czasu jak znalazłam pierwszy guzek. Nie operowałam jej bo było to krótko po tym wykryłam kolejny guz u wcześniej zoperowanej Lineczki. Tak więc różnie bywa.
Trzymam kciuki za maluszka !!!!

Jeszcze nic nie jest stracone

: ndz lut 08, 2004 2:10 pm
autor: Mycha
Wczoraj zadzwoniła ciocia która powiedziała, że wyleczyli Cezara (jamnik). Byłam zdziwiona- weterynarz dał mu 10% szans na przeżycie a w ostatnich tygodniach piesek tak bardzo się męczył, że chcieli go uśpić, ale sąsiadka dała im niemiecką książkę "Apterka Pana Boga" Marii Treben. Powiedziała żeby dać spokój z tą chemią a to napewno go uratuje. Cezuś miał trzy guzy które atakowały po kolei jego nażądy wewnętrzne... dusił się, miał niewład w tylnych łapkach. Po tygodniu kuracji ziołami biega już do drzwi i obszczekuje sąsiadówm, a guzy... został jeden który się zmiejsza! Spędziłam wczoraj cały dzień na szukaniu tej książki w mieście... znalazłam w Świebodzicach w księgarni. Niezwykłe jest to co tam piszą...
(oto tekst który napisałam na podstawie tej i jeszcze innej książki:)
Wiele ocalonych osób i długoletnie obserwacje pozwalają stwierdzić, że parowe okłady ze skrzypu bardzo pomagają przy wszystkich guzach (nawet tych „nieuleczalnych”). Należy wziąć garść skrzypu, włożyć do sita i zawiesić na garnku z gotującą wodą. Zmiękczony parą i ciepły skrzyp układa się w lnianej chustce i przykłada tam, gdzie znajduje się guz, nowotwór, wrzód, torbiel, gruczolak, czerniak, brodawczak czy krwiak. W ciężkich schorzeniach zabieg rozpoczyna się już rano pozostawiając okład przez dwie godziny w miejscu guza. Po południu robi się również dwugodzinny okład i na noc powtarza się zabieg. Trzeba pamiętać, że okład musi być zawsze ciepły. Ten sam skrzyp nadaje się do 3-4 krotnego użytku.
Przy guzach wrzodach lub nowotworach umiejscowionych zewnętrznie na skórze, nakłada się świeżą papkę z liście babki lencentowatej lub zwyczajnej i barszczu zwyczajnego. Przykładanie papki wykonywane regularnie i bez przerwy, daje poprawę już po 5 dniach, a najlepszy efekt po 1015114 dniach. Wcieranie w chore miejsce świeżego soku ze szczawiku zajęczego (sok wyciska się z umytych i jeszcze dobrze wilgotnych liści w domowej sokowirówce) daje również dobre wyniki.
Często w przypadku guzów nogi chorego stają tracą władność. Krew, z powodu ucisku naczyń krwionośnych nie docierała do żył w nogach. Należy w tym przypadku do wody dodawać odrobinę herbatki ze skrzypu. Po kilku dniach kiedy władność kończyn powraca jest to chwila zwiększonego bólu, czasem może wystąpić gorączka, jednak ból po jakimś czasie przechodzi.
Kuracja pomaga we wszystkich przypadkach i przynosi ulgę i oszczędza nam stresu. Wyleczyła ona już wielu ludzi a także zwierzęta. Jeśli stosujemy się do wszystkich zaleceń nie wystąpią żadne komplikacje a wszystkie zarażone narządy wrócą do sprawnej pracy. Jedynym warunkiem kiedy dowiemy się, że guza nie ma zalecane jest przynajmniej raz w tygodniu podawanie wywaru ze skrzypu i robienie okładów przynajmniej raz na jakiś czas.

Nie próbowałam tego jeszcze na szczurach, ale co mamy do stracenia? Wystarczy zagłęgić trochę wiedzę w ziołach i może udałoby się uratować zagrożenie? :D

[GUZ] na brzuchu

: ndz lut 08, 2004 10:05 pm
autor: GoHa
A pewnie ze sprobuje... co mi szkodzi ... ja wierze w cuda ... ;]... jutro sie zabieram za Qube... i zaraz zamowie ksiazke na necie....zeby nie tracic czasu na szukanie w ksiegarniach... dzieki Mycha!

[GUZ] na brzuchu

: czw lut 12, 2004 9:11 am
autor: GoHa
KURCZE KURCZE... Mycha... a tam nie bylo w tej ksiazce napisane JAK ZMIEKCZYC SKRZYP NA PARZE? Wczoraj byl chyba z 30 minut na parze... troche zwilzyl sie, ale jak oblozylam Qube... po 5 minutach byl juz suchy na wiur... :( a Quba zaczal go jesc... hm... masz jakis pomysl?

[GUZ] na brzuchu

: czw lut 12, 2004 11:48 am
autor: Mycha
Coś znalzałam:
"W garnku zagotować wodę do wrzenia, umieścić nad nią sito ze świeżymi lub suszonymi ziołami i przykryć. Po pewnym czasie rozmoczone, ciepłe zioła rozwinąć w rzedko tkane płótno i przyłożyć na chore miejsce."

[GUZ] na brzuchu

: czw lut 12, 2004 12:05 pm
autor: Mada
Z tymi guzami to nie jest tak łatwo.
Każdy szczurek może mieć innego rodzaju guzy. Tworzone przez różne komórki rakotwórcze.
Jeden szczurek przeżyje pół roku inny tydzień.
Znam z opowiadań że szczur z guzem przeżył rok.

Kiedy sytuacja jest zła i guzy namnażają się lekarzę proponują zazwyczaj sterydy. Utrzymuje to zwierzaka w względnie dobrej kondycji.
Niestety steryd też osłabia organizm i szczur jest podatny na różne zarazki. I może się okazać że szczurek odszedł z powodu zapalenia płuc a nie raka.
Ja miałam taką sytuację z moją Tuśką. Organizm był osłabiony i ... :cry:
Nie poddawaj się.
Trzymam kciuki za Qubusia.

:-(

: ndz lut 15, 2004 7:27 pm
autor: GoHa
Z Quba coraz gorzej... Je i troche pije, ale mimo to tak schudl, ze poza guzami ma tylko kosci - zero cialka. Poza tym od 3 dni ma wrecz staly wyciek biegunki ... leci cienkim strumyczkiem z niego... Szczurek jest coraz slabszy i ciezko mi na to patrzec... kiedy go wyjmuje z klatki - tylko spi, ma coraz wieksze problemy z poruszaniem sie :( Nic mu juz raczej nie pomoze... Zaczynam myslec o tym... czy go nie uspic i dac mu wreszcie odpoczac... Biedaczek na pewno sie meczy... ciezka decyzja... ale jesli ja podejme - mam pytanie. Cos mi sie obilo na tym forum, ze zastrzyk usypiajacy boli, ze to uczucie nie jest przyjemne... czy to prawda? Czy powinno sie podac najpierw narkoze? Prosze pomozcie. Nie chce sprawic mu bolu... I tak to nie ja bym prowadzila go w ta ostatnia podroz... pozegnalabym sie z nim w domu. Bo nie wiem czy bym go oddala... i nie wrocila z nim do domu... buuu... nie pogodze sie z tym... ani z moja decyzja... Piszcie prosze...

[GUZ] na brzuchu

: ndz lut 15, 2004 7:54 pm
autor: jokada
to bedzie trudna, ale mądra decyzja :(
tule Cie mocno

[GUZ] na brzuchu

: ndz lut 15, 2004 8:26 pm
autor: IVA
Bardzo, bardzo Ci współczuję, ale tą decyzje musisz podjąć sama.
Mogę tyko powiedzieć, że jak możesz to miej Qubę jak najwięcej przy sobie (oczywiście wtedy, gdy możesz siedzieć a nie kiedy poruszasz się).
Przeżyłam to tyle razy, że teraz nie moge pisac beż łez.
Trzymaj się