Strona 1 z 1
[co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 12:34 pm
autor: renutka90
Po malu szukam domu dla maluszkow Lusi tak wiec zaczelam pytac ludzi na uczelni czy ktos by nie byl chetny...
Znalazl sie przyszly opiekun ale zadal mi pytanie czy aby napewno sprosta opiece nad szczurkami i jego niepelnosprawnosc nie bedzie przedszkoda(jest niewidomy)

? Bardzo by chcial miec towarzysza a raczej towarzyszki(wytlumaczylam ze to zwierzeta stadne i powinny miec towarzysza), mial kiedys zolwia ale jak kazdy wie zolwie sa, jedza i znowu sa a szczuraski to przyjda do czlowieka, poliza, pochodza-schowaja sie pod bluze...
Niestety nie umialam jasno odpowiedziec na to pytanie wiec zakladam temat bo takiego watku nie znalazlam.
Prosze wiec o rozmowe, dyskusje na temat szczurkow i niepelnosprawnych-bede ogromnie wdzieczna
Pozdrawiamy wraz z dziewczynami

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 12:50 pm
autor: smeg
To chyba zależy od tego, czy miałby mu kto pomagać w opiece nad nimi. Bo szukanie szczura, żeby zagonić go z wybiegu do klatki może być kłopotliwe dla osoby niewidomej. Poza tym główną przyjemnością w obcowaniu z tymi zwierzętami jest obserwacja ich, często zabawnych, zachowań, więc wydaje mi się że lepszym zwierzęciem dla niewidomego byłby np. kot, którego można głaskać i mieć z nim kontakt bez używania zmysłu wzroku. Chyba że chłopak trafiłby na szczury-pieszczochy, które wolą siedzieć przy człowieku, a nie biegać po pokoju

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 1:08 pm
autor: renutka90
Jesli chodzi o opieke to napewno bedzie mial mu kto pomoc, dodatkowo mieszkamy niedaleko siebie wiec gdyby cos sie stalo moglabym go odwiedzic tak samo jak z zakupem klatki, jedzenia itd
Dosc niezle zainteresowanie szczurkami wprowadzilam w grupie i w wiekszosci pozostalo zainteresowanie a tylko ten jeden kolega chce przygarnac ogonki... Zgodze sie w pelni ze obserwacja tych zwierzat jest czyms wspanialym

ale znowu kot jak to kot chodzi swoimi drogami i tez trzeba obserwowac go czy np dane pieszczoty mu sie podobaja i czy nie ugryzie(poza szczurkami mamy 2 koty-jeden pieszczoch a drugi okropnie niedotykaly, wszystkich gryzie chyba ze chce sie podlizac to przychodzi zeby go poglaskac)..
wiec ogonki bylyby przeze mnie oswajane, glaskane-wydaje mi sie ze to ma duzy wplyw na to czy szczuraski lubia pozniej takie mizianie..
a czy widzicie jeszcze jakies "ale"

tzn ciezko mi samej to wszystko przeanalizowac wiec prosze piszcie praktycznie wszystko co wam wpadnie do glowy

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 1:17 pm
autor: sr-ola
Przyjemność rzeczywiście mogłaby być,gdyby dostał tak jak pisze smeg,szczurki-pieszczochy bądź takie,które lubią być noszone na ramieniu,w kieszeni.Kontaktowe jednym słowem.
Tylko pytanie brzmi-czy ta osoba sprosta opiece?
..co by było gdyby maluch gdzieś uciekł,schował się.Tu pojawia się problem bezpieczeństwa takiego małego zwierzęcia.Choć akurat jest to kwestia dostosowania mieszkania.I pomocnika w razie ucieczki.Gdyby maluch zachorował,coś stałoby się z oczkiem,wystąpiłaby choroba skórna-objawy widzialne a nie słyszalne?Może wtedy musiałby pilnować regularnych wizyt u weterynarza?
Myślę,że mógłby podołać,gdyby była jeszcze ta druga osoba..
Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 1:39 pm
autor: Nakasha
Jeśli ktoś z nim mieszka i mu pomoże, to czemu nie. Jeśli mieszka sam, nie zdecydowałabym się na powierzenie mu ogonków, bo wiele zachowań (w tym oznak choroby) można rozpoznać tylko obserwując szczurki.
To, że szczurki są zaznajamiane z ludźmi od urodzenia da tylko tyle, że nie będą się bać ludzi, ale nie da żadnej gwarancji, że będą pieszczochami lubiącymi się tulić i przychodzącymi na zawołanie...
Lepszy byłby kot, a jeszcze lepsze 2 koty.

jeśli chcesz mieć pewność, że kot będzie przymilny i posłuszny, można kupić kota rasowego ze sprawdzonej linii i łagodnej rasy (np. ragdolla), można też adoptować dorosłego kota o spokojnym usposobieniu i lubiącego się tulić.

W DT jest zawsze mnóstwo najróżniejszych kotów, o różnych charakterach, w różnym wieku, do wyboru do koloru

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 1:44 pm
autor: renutka90
Mysle ze sporo mojej w tym pracy nad takimi maluchami chodzi mi tu o wyuczenie maluchow przychodzenia na dana "komende" wtedy to tez jest duze ulatwienie... Mieszka z rodzicami wiec napewno ktos mu bedzie pomagac.
A profilaktyczne wizyty u wterynarza to swietny pomysl
Podolanie opiece nad ogonkami- pierwszy warunek chyba spelnia tj. pragnienie mieszkania ze szczuraskami(poinformowalam ze potrzebuja mnostwa uwagi,glaskania itd i nadal chce) a jesli ma taka motywacje to wydaje mi sie ze przy moim wsparciu, pomocy rodziny podola temu zadaniu
Jakies jeszcze watpliwosci,uwagi?? tak zebym mogla mu jeszcze raz wszystko powiedziec, jak ma postepowac, co ja powinnam wiedziec aby mu pomoc
Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 1:58 pm
autor: merch
Mi sie wydaje , ze jesli ma kto mu pomoc to jak najbardziej dobry pomysl. Przeciez niewidomi maja inne zmysly , czesto dosc bardzo wyostrzone . Na pewno dobrze by bylo zeby szczurki byly dobrze oswojone . Nie watpliwie niewidomy musi tez nauczyc sie chodzic po domu w czasie wybiegow szczura bardziej suwajac niz podnoszac nogi. Wazne tez aby wszytskie cenne i niebezpieczne rzeczy ( kable, szczeliny) byly dobrze zabezpieczone. Jesli uda sie stoworzyc szczuroodporny pokoj to powinno byc bezpiecznie dla szczura:)
Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 2:03 pm
autor: Rhenata
renutka90 jeżeli podejmiesz sie wspolopieki/moze nawet wspolwlascicielstwa to ja nie widzę przeszkód
przecież może sobie ograniczyć wybieg do łóżka czy kanapy(miejsc bezpiecznych) i nie puszczać ich na podłogę,odpowiednio duza klatka i takie wybiegi wystarcza plus zabawa, chodzenie ze szczurasami po domu itp a po czasie jak już się nauczy można wprowadzać pokój szczuro odporny
Nie widzę powodu dlaczego osoba niewidoma nie mogla by się nauczyć odpowiednio zajmować szczurkami. A z odrobina pomocy może z tego wyjść naprawdę dobry układ, chłopak będzie się musiał jedynie nauczyć nowych nawyków, super ostrożności żeby nie przytrzasnąć ogona podczas zamykania klatki, regularności -żeby zmieniać wodę czy jest czy nie..ale to wszystko jest do zrobienia, trudne czasami ale do zrobienia
Niestety nie będzie mógł w każdej chwili wejść na forum i poczytać o jedzonku itp ale jeśli ma kogoś pod ręką kto mu w tym pomoże to już mniejszy problem.
Urządzenie klatki w sposób przystosowany dla niego żeby była łatwa w sprzątnięciu
odpowiednio duze drzwiczki,jesli ma miejsce i fundusze polecałabym jak największą klatkę o ile ktoś pomoże mu ja sprzątać, mniejsza ale nie za małą jesli miałby ja sprzątać sam.
Proponuje porozmawiać z jego rodzicami i zapytać się czy są gotowi mu pomoc w opiece ( ile ma lat?) bo jakby nie patrzeć klatę trzeba sprzatac dosyć często i jest to bardziej uciążliwe niż codzienne spacery z psem
I na koniec: Szczurki to zwierzęta kochające wprost proporcjonalnie do ilości uczuć otrzymanych. Im bardziej będzie je kochał i im to pokazywał tym lepszymi przyjaciółmi one będą, tym bariera wzroku będzie mniej istotna

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 2:31 pm
autor: sr-ola
renutka90,jeśli będziesz miała kontakt z tą osobą i będziesz wiedziała jak im idzie to zrelacjonujesz tu czasem?Jestem bardzo ciekawa takiej specyficznej i wymagającej mnóstwo cierpliwości przyjaźni

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: pn lis 23, 2009 7:17 pm
autor: Cyklotymia
Przecież niewidomi wspaniale nadrabiają brak wzroku innymi zmysłami. Szczura można usłyszeć, gdy biega po pokoju, a co dopiero ma powiedzieć osoba z niezwykle wyczulonym słuchem

Wymacanie guzka czy jakiejkolwiek innej zmiany też nie będzie dla takiej osoby problemem, tak samo z osłuchaniem jak ogon oddycha, więc o sprawdzanie stanu zdrowia bym się tu nie martwiła, bo chłopak sobie według mnie świetnie poradzi. Tak samo ze sprawdzeniem ile wody jest jeszcze w poidle czy z karmą. Kiedy zmienić ściółkę - łatwo po zapachu poznać

Wzrok to nie wszystko.
A ile miziania i ciepła by miały te zwierzaki!
Ja bym się ani chwili dłużej nie zastanawiała, tylko pogadała z chłopakiem, powiedziała mu dokładnie co trzeba przy szczurach robić, pokazała mu jakiegoś swojego, oswojonego ogona, by się upewnił, że te zwierzęta mu się podobają, no i pomogła mu znaleźć parkę szczurów.
Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: wt gru 01, 2009 3:21 pm
autor: filanti
niesamowite pytanie.. : )
ja szczerze mówiąc bardziej pomyślałabym dla takiej osoby nad psem.
ale jeśli uparł się na szczurka? jeżeli ktoś pomoże mu- nie ma problemu.
Trzeba takiej osobie jednak wybrać osobnika, który jest najbardziej przyjaznym i miziastym ze wszystkich

W razie problemu autorka mieszka blisko i może pospieszyć z pomocą

Bo gdyby mieszkał sam? Ani to złapać- bo nie widać, ani umyć klatki, bo duża i nieporęczna, ani zobaczyć, czy szczurek dobrze się czuje. Czy siedzi w klatce, czy gdzieś czmychnął..
Wydaje mi się, że tacy ludzie jeszcze mocniej potrzebują takich małych przyjaciół ale moim zdaniem nawet najlepiej obeznany ze światem niewiadomy sam nie podoła opiece nad szczurkiem. Jeśli ktoś pomaga- żaden problem : )
Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: wt gru 01, 2009 3:48 pm
autor: renutka90
Zanim zdarzylam zebrac jakiekolwiek informacje i mu je przekazac sam przemyslal sprawe i stwierdzil ze moze a nawet bedzie niebezpieczny dla takiego zwierzaczka

ale to byla decyzja nie 10latka czy 15latka ale 21latka- Rhenata pytalas o wiek wiec odpowiedzialam

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: wt gru 01, 2009 4:08 pm
autor: alken
no niestety na szczura bardzo łatwo nadepnąć, usiąść na nim albo przytrzasnąć ogon nawet jak się jest widzącym. szkoda, że kolega nie może mieć swojego wymarzonego zwierzaka ale myślę, że znajdzie jakiegoś bardziej odpowiedniego towarzysza

Re: [co sadzicie] Niewidomy i szczur???
: wt gru 01, 2009 10:51 pm
autor: yss
ale zwierzaczki nie jełopy i swój rozum mają, jak się siada ostrożnie, to się nie przysiądzie, tylko trzeba mieć nawyk. [mi często gytha podsiadała krzesło jak właśnie na nie opadałam, w ostatniej sekundzie po prostu]. dlatego nauczyłam się siadać w takim hm napięciu i jak tylko coś się pode mną ruszyło mogłam zatrzymać siadanie.
podczas chodzenia też po prostu wolniej stawiać stopy. albo szurać. najwyżej się jakiegoś nachalnego szczura lekko kopnie [co zwykle szkody im nie czyni, a przecież każdego z nas chyba zaszedł kiedyś szczur od tyłu i stał się niechcący żywą torpedą

jeszcze pamiętam jak szczupak przeleciał na takim kopniaku pół sypialni i wrócił radosny po więcej zabawy

]
moim zdaniem poradziłby sobie

ale skoro sam zdecydował, to pewnie wie najlepiej.