Umar? Miko?aj
: ndz cze 27, 2004 8:26 am
Po długiej, aczkolwiek
nieuciążliwei i niegroźnej z pozoru chorobie umarł mój kochany
Mikołaj. Kiedy wróciłam ze szkoły leżał rozpłaszczony na
brzuszku. Na początku myślałam, że śpi, ale kiedy do niego
podeszłam okazało się, że umiera. Wzięłam go na ręce, polizał
mnie kilka razy i po bardzo krótkiej chwili umarł.
Jest to dla mnie prawdziwy szok. Cały czas płaczę.
Nigdy go nie zapomnę, bo jak zresztą można zapomnieć
najlepszego przyjaciela:(
Właśnie pochowałam Mikołajka w pięknym miejscu nad jeziorem.
Tak bardzo lubił jeździć tam ze mną na rowerze...
nieuciążliwei i niegroźnej z pozoru chorobie umarł mój kochany
Mikołaj. Kiedy wróciłam ze szkoły leżał rozpłaszczony na
brzuszku. Na początku myślałam, że śpi, ale kiedy do niego
podeszłam okazało się, że umiera. Wzięłam go na ręce, polizał
mnie kilka razy i po bardzo krótkiej chwili umarł.
Jest to dla mnie prawdziwy szok. Cały czas płaczę.
Nigdy go nie zapomnę, bo jak zresztą można zapomnieć
najlepszego przyjaciela:(
Właśnie pochowałam Mikołajka w pięknym miejscu nad jeziorem.
Tak bardzo lubił jeździć tam ze mną na rowerze...