czy ja juz pisalam?:)bo nie pamietam:) Na ta chwile moj zwierzyniec lizy 8 osobnikow(wiekzosc to przygarniete niechciane bidy
zaczne od szczurkow :lol: albinoska Gaja i czarna z bialym brzuszkiem i bialymi skarpetkami-Maja
myszy-staruszki -brazowy Bruno i czarny-Nero
papugi:nimfa(szara)-Gwizdek.papuzki faliste:Gigant-bialy w niebieskie latki -duzy jak na falistka,typ wystawowy z duza glowa,dziwna mina i gorsza kondycja niz typ dziki :? i Mała-kolor miedzy blekitnym a bardzojasnoturkusowym,z jasnoszarym prazkowaniem
pies-owczarek szetlandzki-Bimon(dla niewtajemniczonych-cos podobnego do Collie ,mniejszego sniady z bialym czytaj:rudy lisek :lol: ,tez juz staruszek,lat 13
To,poki co :lol: tyle,do nastepnej znajdy itp chociaz chyba na razie jest przepelnienie i nie ma miejsca na uratowanie jakiegos bidaka,musze sie wyprowadzic od rodzicow,najlepiej do jakiegos duzego domu :lol:
moj zwierzyniec
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
moj zwierzyniec
zostaly tylko koty i papugi....
[']: Rocky,Gaja,Gryzelda,Maja,Doti,Arka i Tosia
http://tailending3.blog.pl
http://www.empatia.pl
[']: Rocky,Gaja,Gryzelda,Maja,Doti,Arka i Tosia
http://tailending3.blog.pl
http://www.empatia.pl
moj zwierzyniec
Dobrze że znalazłam ten post. Opisz może historie któregoś ze zwierzów
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
moj zwierzyniec
A papugi tez trafily do ciebie przez ratunek?? Pierwszy raz slysze, ze ktos sie pozbywa papug :? Ale w dzisiejszym swiecie wszystko jest juz mozliwe i we wszystko wierze......
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
moj zwierzyniec
..ja się przyznam, że jakoś więcej niż dziesięć lat temu musiałam się pozbyć mojej parki falistych, chociaż bardzo mi było ciężko; mam bardzo słaby wzrok - wina genetyki (po tatusiu) i komputera, no więc po raz enty udałam się z wizytą do okulisty, i z tego co pamiętam babka oświadczyła, że mam alergię na ptactwo, prawdopodobnie pióra lub ptasie pożywienie, i że od tego właśnie psuje mi się wzrok; do dziś jakoś nie chce mi się wierzyć w tamtą diagnozę, no ale cóż :/ problem był spory, z początku ptaki dałam u babci - odwiedzałam je tylko na karmienie, a potem samczyk uciekł, bo mama raz karmiła za mnie i nie domknęła drzwiczek :x no i została sama smutna samiczka, ale dla niej znalazłam dobry domek u sąsiadki, papugomanki - Malwinka do dziś żyje, ma samczyka i podobno znosi jajka jak szalona masz tu odpowiedź - niektórzy rzeczywiście pozbywają się papug..
czasami po prostu brakuje kamieni
moj zwierzyniec
też miałam kiedyś parkę papużek falistych (z 10 lat temu chyba) chłopiec był zielono-żółty i nazywał się Oskar, a dziewczynka taka niebiesko-czarno-biała - Maszkara
Samczyk był super - siadał na ręcę i nigdy nic złego nie zrobił, za to samiczka była okropna - gryzła do krwi - nie tylko nas zresztą. Kiedyś tak ugryzła Oskara że miał prawie całe skrzydło naderwane :? ... smarowaliśmy to potem sproszkowanym ałunem i jakoś wyzdrowiał
Pamiętam że ona zmarła szybciej - któregoś dnia znalazłam ją leżącą na dnie klatki - po raz pierwszy nie bałam się wtedy i wzięłam ją na ręcę... chwilkę na mnie popatrzyła, pokręciła łebkiem i umarła w moich dłoniach
Oskar żył jeszcze pare miesięcy, aż któregoś dnia zostałam sama w domu i od rana miałam jakies złe przeczucia - bałam się wejść do pokoju gdzie stała papużka... Dopiero kiedy moja mama wróciła - zajrzała do niej, a Oskarek nie żył...
Mimo że to "tylko" papużki, to bardzo przeżyłam ich śmierć.
Samczyk był super - siadał na ręcę i nigdy nic złego nie zrobił, za to samiczka była okropna - gryzła do krwi - nie tylko nas zresztą. Kiedyś tak ugryzła Oskara że miał prawie całe skrzydło naderwane :? ... smarowaliśmy to potem sproszkowanym ałunem i jakoś wyzdrowiał
Pamiętam że ona zmarła szybciej - któregoś dnia znalazłam ją leżącą na dnie klatki - po raz pierwszy nie bałam się wtedy i wzięłam ją na ręcę... chwilkę na mnie popatrzyła, pokręciła łebkiem i umarła w moich dłoniach
Oskar żył jeszcze pare miesięcy, aż któregoś dnia zostałam sama w domu i od rana miałam jakies złe przeczucia - bałam się wejść do pokoju gdzie stała papużka... Dopiero kiedy moja mama wróciła - zajrzała do niej, a Oskarek nie żył...
Mimo że to "tylko" papużki, to bardzo przeżyłam ich śmierć.
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
moj zwierzyniec
To wcale nie byla "tylko" papuzka. To byl wspanialy ptak, ktorego pokochalas. Ja kocham zwierzeta i tez bardzo cierpie po utracie ktoregos z nich. Moj tata sie ze mnie czasem smieje, ze bardziej mi zalezy na zwierzetach, niz na ludziach. Ale to prawda, zwierzeta sa szczere i prawdziwe, a niektorym ludziom tego brakuje.....
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."