moj zwierzyniec

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Alispo
Posty: 473
Rejestracja: śr sty 14, 2004 10:48 pm
Lokalizacja: Warszawa

moj zwierzyniec

Post autor: Alispo »

czy ja juz pisalam?:)bo nie pamietam:) Na ta chwile moj zwierzyniec lizy 8 osobnikow(wiekzosc to przygarniete niechciane bidy :cry:

zaczne od szczurkow :lol: albinoska Gaja i czarna z bialym brzuszkiem i bialymi skarpetkami-Maja

myszy-staruszki :wink: -brazowy Bruno i czarny-Nero

papugi:nimfa(szara)-Gwizdek.papuzki faliste:Gigant-bialy w niebieskie latki :wink: -duzy jak na falistka,typ wystawowy z duza glowa,dziwna mina i gorsza kondycja niz typ dziki :? i Mała-kolor miedzy blekitnym a bardzojasnoturkusowym,z jasnoszarym prazkowaniem

pies-owczarek szetlandzki-Bimon(dla niewtajemniczonych-cos podobnego do Collie ,mniejszego :wink: sniady z bialym czytaj:rudy lisek :lol: ,tez juz staruszek,lat 13


To,poki co :lol: tyle,do nastepnej znajdy itp :wink: chociaz chyba na razie jest przepelnienie i nie ma miejsca na uratowanie jakiegos bidaka,musze sie wyprowadzic od rodzicow,najlepiej do jakiegos duzego domu :lol:
zostaly tylko koty i papugi....
[']: Rocky,Gaja,Gryzelda,Maja,Doti,Arka i Tosia
http://tailending3.blog.pl
http://www.empatia.pl
Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

moj zwierzyniec

Post autor: Mycha »

Dobrze że znalazłam ten post. Opisz może historie któregoś ze zwierzów :)
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Agata.
Posty: 199
Rejestracja: pt lip 30, 2004 7:10 pm

moj zwierzyniec

Post autor: Agata. »

A papugi tez trafily do ciebie przez ratunek?? Pierwszy raz slysze, ze ktos sie pozbywa papug :? Ale w dzisiejszym swiecie wszystko jest juz mozliwe i we wszystko wierze......
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
martwa
Posty: 616
Rejestracja: pt paź 03, 2003 1:53 pm
Kontakt:

moj zwierzyniec

Post autor: martwa »

..ja się przyznam, że jakoś więcej niż dziesięć lat temu musiałam się pozbyć mojej parki falistych, chociaż bardzo mi było ciężko; mam bardzo słaby wzrok - wina genetyki (po tatusiu) i komputera, no więc po raz enty udałam się z wizytą do okulisty, i z tego co pamiętam babka oświadczyła, że mam alergię na ptactwo, prawdopodobnie pióra lub ptasie pożywienie, i że od tego właśnie psuje mi się wzrok; do dziś jakoś nie chce mi się wierzyć w tamtą diagnozę, no ale cóż :/ problem był spory, z początku ptaki dałam u babci - odwiedzałam je tylko na karmienie, a potem samczyk uciekł, bo mama raz karmiła za mnie i nie domknęła drzwiczek :x no i została sama smutna samiczka, ale dla niej znalazłam dobry domek u sąsiadki, papugomanki - Malwinka do dziś żyje, ma samczyka i podobno znosi jajka jak szalona :D masz tu odpowiedź - niektórzy rzeczywiście pozbywają się papug..
czasami po prostu brakuje kamieni
ania85
Posty: 989
Rejestracja: śr lip 07, 2004 4:20 pm

moj zwierzyniec

Post autor: ania85 »

też miałam kiedyś parkę papużek falistych (z 10 lat temu chyba) :) chłopiec był zielono-żółty i nazywał się Oskar, a dziewczynka taka niebiesko-czarno-biała - Maszkara ;)
Samczyk był super - siadał na ręcę i nigdy nic złego nie zrobił, za to samiczka była okropna - gryzła do krwi - nie tylko nas zresztą. Kiedyś tak ugryzła Oskara że miał prawie całe skrzydło naderwane :? ... smarowaliśmy to potem sproszkowanym ałunem i jakoś wyzdrowiał :)
Pamiętam że ona zmarła szybciej - któregoś dnia znalazłam ją leżącą na dnie klatki - po raz pierwszy nie bałam się wtedy i wzięłam ją na ręcę... chwilkę na mnie popatrzyła, pokręciła łebkiem i umarła w moich dłoniach :(
Oskar żył jeszcze pare miesięcy, aż któregoś dnia zostałam sama w domu i od rana miałam jakies złe przeczucia - bałam się wejść do pokoju gdzie stała papużka... Dopiero kiedy moja mama wróciła - zajrzała do niej, a Oskarek nie żył...
Mimo że to "tylko" papużki, to bardzo przeżyłam ich śmierć.
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.

przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.) :)
Agata.
Posty: 199
Rejestracja: pt lip 30, 2004 7:10 pm

moj zwierzyniec

Post autor: Agata. »

To wcale nie byla "tylko" papuzka. To byl wspanialy ptak, ktorego pokochalas. Ja kocham zwierzeta i tez bardzo cierpie po utracie ktoregos z nich. Moj tata sie ze mnie czasem smieje, ze bardziej mi zalezy na zwierzetach, niz na ludziach. Ale to prawda, zwierzeta sa szczere i prawdziwe, a niektorym ludziom tego brakuje.....
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”