Strach szczura.
: pn lut 01, 2010 10:55 am
Witam, od piątku(28.01.10r.) jestem szczęśliwym posiadaczem Freda
,
nie wiem co mam zrobić, jest "chyba" płochliwy, rąk i się boi i się nie boi,
wyciągnąć go z klatki zawsze się boję, że się za mocno zestresuje, bo wyrywa się i ucieka.
Natomiast jak już go wezmę na ręce, to chwile(3-4min.) podrzy ze strachu(w nieruchomym domku z rąk),
a po tym czasie zaczyna się myć, delikatnie przysypia i jest ok, dopóki nie zacznie brykać, na razie
biorąc go na ręce siadam na krześle(dość wysokim żeby nie próbował gdzieś zwiać) i jak już
zaczyna po mnie chodzić i wejdzie między mnie i oparcie krzesła znowu nie da się go wyciągnąć
wyrywa się i ucieka. Nie jestem osobą która myśli, że szczurek z dnia na dzień się oswoi,
bo wiem że do tego trzeba dużo czasu, miłości i cierpliwośći. Wolę się teraz zapytać niż jak będzie
za późno, może spotkaliście się już z takim przypadkiem. Czytałem dużo na forum na temat oswajania
ale z takim przypadkiem się nie spotkałem. Oswajam go metodą "agresywną, czy jakoś tam nie pamiętam
ale jest ona podana w FAQ. Również jak klatka stoi obok biórka w spokojnym miejscu, wystarczy jeden
mój ruch i ogoniasty w bezruchu się na mnie patrzy ;( Jak byście mieli jakieś cenne rady
to chętnie wysłucham. Z góry dzięki.

nie wiem co mam zrobić, jest "chyba" płochliwy, rąk i się boi i się nie boi,
wyciągnąć go z klatki zawsze się boję, że się za mocno zestresuje, bo wyrywa się i ucieka.
Natomiast jak już go wezmę na ręce, to chwile(3-4min.) podrzy ze strachu(w nieruchomym domku z rąk),
a po tym czasie zaczyna się myć, delikatnie przysypia i jest ok, dopóki nie zacznie brykać, na razie
biorąc go na ręce siadam na krześle(dość wysokim żeby nie próbował gdzieś zwiać) i jak już
zaczyna po mnie chodzić i wejdzie między mnie i oparcie krzesła znowu nie da się go wyciągnąć
wyrywa się i ucieka. Nie jestem osobą która myśli, że szczurek z dnia na dzień się oswoi,
bo wiem że do tego trzeba dużo czasu, miłości i cierpliwośći. Wolę się teraz zapytać niż jak będzie
za późno, może spotkaliście się już z takim przypadkiem. Czytałem dużo na forum na temat oswajania
ale z takim przypadkiem się nie spotkałem. Oswajam go metodą "agresywną, czy jakoś tam nie pamiętam
ale jest ona podana w FAQ. Również jak klatka stoi obok biórka w spokojnym miejscu, wystarczy jeden
mój ruch i ogoniasty w bezruchu się na mnie patrzy ;( Jak byście mieli jakieś cenne rady
to chętnie wysłucham. Z góry dzięki.