Lesio
: pt mar 19, 2010 1:20 pm
Odszedł cichutko w środę w nocy...
Wyszłam wieczorem wróciła koło 1 a jego już nie było.
Nie wiem co się stało...
Kilka miesięcy temu przeszedł operację dwóch guzów, ale były to kaszaki więc nic poważnego. Oprócz tego, nie licząc delikatnego katarku jakiś czas temu, nic mu nie dolegało.
Jak wróciłam Korek siedział na nim, jak by chciał go ogrzać, ciężko było go z niego zgonić. Po raz pierwszy widzę że szczur może tęsknić za drugim jak go zabraknie.
Teraz Korek został sam... nie wiem co robić...
Śpij słodko mój wielkoszczurze [*]

Wyszłam wieczorem wróciła koło 1 a jego już nie było.
Nie wiem co się stało...
Kilka miesięcy temu przeszedł operację dwóch guzów, ale były to kaszaki więc nic poważnego. Oprócz tego, nie licząc delikatnego katarku jakiś czas temu, nic mu nie dolegało.
Jak wróciłam Korek siedział na nim, jak by chciał go ogrzać, ciężko było go z niego zgonić. Po raz pierwszy widzę że szczur może tęsknić za drugim jak go zabraknie.
Teraz Korek został sam... nie wiem co robić...
Śpij słodko mój wielkoszczurze [*]


