Strona 1 z 1

Dziuba

: śr lip 14, 2004 10:48 pm
autor: Mada
Dzisiaj nie jestem w stanie pisać o niej. Za świeża jaest to rana. A ból przerażający i ta bezradność..ta głupia bezradność jest tragiczna.
Odeszła spokojnie bez bólu, stresu.
Dlaczego tak szybko? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Dziuba

: śr lip 14, 2004 11:03 pm
autor: krwiopij
przykro mi, Mada... :( trzymajcie sie jakos razem...

Dziuba

: czw lip 15, 2004 7:21 am
autor: jokada
strasznie mi przykro .... :( :( :(

babcia mojej Morii

Dziuba

: czw lip 15, 2004 8:27 am
autor: roenna
buu :( przykro mi... :(

Dziuba

: czw lip 15, 2004 9:35 am
autor: AniaP
bardzo mi przykro... :cry:
dzielna maleńka Dziuba... :cry:

Dziuba

: czw lip 15, 2004 11:20 am
autor: ania85
nie wiem co powiedzieć, ale wiem jak to boli...
bardzo mi przykro :(

Dziuba

: czw lip 15, 2004 11:36 am
autor: Gosik
Ogromnie mi przykro, ale pamietaj, że odeszła spokojnie...

Dziuba

: czw lip 15, 2004 12:43 pm
autor: Mycha
Spróbuj jakoś przetrwać te chwile. Najważniejsze, że odchodzenie nie było dla niej niczym strasznym...

Dziuba

: czw lip 15, 2004 6:17 pm
autor: ESTI
Jejku.... :cry:

Aż mnie zmroziło jak zobaczyłam, temat o Dziuni.
Widziałam ją tylko raz, ale wiem dlaczego tak Ci ciężko....

Tak strasznie mi przykro...........

Dziuba

: czw lip 15, 2004 8:58 pm
autor: olka
:cry: :cry: :cry:

Dziuba

: sob lip 17, 2004 2:57 pm
autor: Mada
Myślę że chyba już jestem gotowa napisać kilka słów o mojej Dziubeńce.
Nasza przygoda zaczęła się od mojego kiepskiego humoru. Mój Jarek w ramach pocieszania zabrał mnie na zakupy abym poprawiła sobie humor. Jednak zamiast kupowania ciuchów skończyło się na wizycie w sklepie zzologicznym.
Zawsze chciałam szczurka, ale wiedziałam że rodzice nie byliby zadowoleni z kolejnego stwora w domu.
Przeszłam do klatek z gryzoniami a tam siedziała moja Dziubeńka. Wiedziałam że chcę czarnuszka. Wzięłam ją na ręce i już jej nie oddałam. Była taka grzeczna i do tego miała charakterystyczną, bo złamaną końcówkę ogonka.
Rodzice akurat wyjechali na urlop więc miałam 2 tygodnie na obmyślenie planu działania.
Po powrocie rodziców Dziuba żyła w ukryciu jeszcze 3 miesiące, aż któregoś dnia powiedziałam rodzicom że mamy jeszcze jednego stwora w domu. Początkowo byli niezadowoleni ale później bardzo ją polubili.
Spędzałam z nią całe dnie. Chpodziła ze mną w kapturze. Bardzo się przez to przywiązała do mnie i ja do niej też. Codziennie aż do końca swojego krótkiego życia siedziała u mnie w kapturze lub na ramieniu. Ostatnie swoje chwile też spędziła ze mną.
Wszędzie zabierałam ją ze sobą, każde wakacje razem. Nigdy nie zostawiałam jej w domu.
Teraz czuję ogromną pustkę mimo że ma jeszcze trzy ogony. Przykro mi że ich tak nie kocham na Dziubkę, ale ona będzie miała zawsze pierwszeństwo w moim sercu bo to ona była Pierwsza.
Nie sądziłam że tak można się przywiązać do takiego maleństwa, pies, kot owszem a tu szczurek.
Jest jednak jedna pozytywna rzecz która pozwoliła mi na troche zapomnieć o bólu, mianowicie udało mi się Krecia - wdowca, połączyć z moimi dwoma dziewczynami. Śpią sobie słodko w klateczce przytulone razem. Może trochę Beza go prostuje ale bardzo delikatnie :wink:
Już pogodziłam się z myślą że Dziuby nie ma ze mną, jednak wiem że biega z Tusią i innymi ogonkami po serkowych polach, gdzie jest bardzo szczęśliwa.

Dziuba

: wt lip 27, 2004 10:55 pm
autor: IVA
Bardo mi przykro :cry: