Szczurze Cesarstwo: Faust, Goethe, Stuart, Jumper i Młody
: pt maja 21, 2010 7:11 pm
No skoro już dotarłam tutaj z kontem, to mogłabym przedstawić tych dwóch gryzaków.
A więc... zaczynając od początku:
Faust miał być... szynszylem. To znaczy ostatecznie szynszylem, wczesniej miał być pająkiem (ponieważ współlokatorka nie chciała słyszeć o szczurach), skończył jako Ogonek, kiedy współlokatorka przekonała się że to są przesłodkie stworzenia i mają bajeczne ogony!
Mieszkał sam... całe dwa tygodnie dopóki moja współlokatorka pokonana przez moje słodkie oczy oraz rozsądne argumenty zgodziła się na przygarnięcie Goethego.
I od tego czasu dwóch chłopaków mieszka razem w akademiku. Dogodzić ich gustom jest ciężko, ponieważ... Faust - marchewka i owszem, czego Goethe nie ruszy, szparagi - Goethe chętnie, Faust wręcz przeciwnie! i tak ze wszystkim poza...
Gerberkami o które staczane są bitwy kończące się upacianymi wąsikami Goethego (najczęściej w kolorze czerwonym) i michą w zębach Fausta przenoszoną w kącik i zazdrośnie zastawianą.
Za parę dni chłopaki przeprowadzają się do większej klatki, więc będą mieli więcej miejsca do rozrabiania (jakby pokój był niewystarczający!)
Fausta wszędzie jest pełno, Goethe jest bardziej zdystansowany do wszystkiego i wszystkich poza.. żarciem! Chociaż i z niego niezły psotnik. Uspokoiwszy moją współlokatorkę przez zakopanie się pod poduszką i udawanie grzecznego przez ponad godzinę dopiął swojego celu i zeżarł kocyk, kawałek kołdry i słuchawki. Mała zębata niszczarka, jakby ręcznika i bluzy oddanej tylko dla nich było mu mało. Przecież to wszystko co jest niedozwolone jest dużo fajniejsze, prawdaa....?
Spokojnie pozujący Faust... Po przekupieniu ogórkiem! Inaczej się nie dało! To to ma więcej niż ADHD!

Faust z zaskoczenia!

A więc... zaczynając od początku:
Faust miał być... szynszylem. To znaczy ostatecznie szynszylem, wczesniej miał być pająkiem (ponieważ współlokatorka nie chciała słyszeć o szczurach), skończył jako Ogonek, kiedy współlokatorka przekonała się że to są przesłodkie stworzenia i mają bajeczne ogony!

Mieszkał sam... całe dwa tygodnie dopóki moja współlokatorka pokonana przez moje słodkie oczy oraz rozsądne argumenty zgodziła się na przygarnięcie Goethego.
I od tego czasu dwóch chłopaków mieszka razem w akademiku. Dogodzić ich gustom jest ciężko, ponieważ... Faust - marchewka i owszem, czego Goethe nie ruszy, szparagi - Goethe chętnie, Faust wręcz przeciwnie! i tak ze wszystkim poza...
Gerberkami o które staczane są bitwy kończące się upacianymi wąsikami Goethego (najczęściej w kolorze czerwonym) i michą w zębach Fausta przenoszoną w kącik i zazdrośnie zastawianą.
Za parę dni chłopaki przeprowadzają się do większej klatki, więc będą mieli więcej miejsca do rozrabiania (jakby pokój był niewystarczający!)
Fausta wszędzie jest pełno, Goethe jest bardziej zdystansowany do wszystkiego i wszystkich poza.. żarciem! Chociaż i z niego niezły psotnik. Uspokoiwszy moją współlokatorkę przez zakopanie się pod poduszką i udawanie grzecznego przez ponad godzinę dopiął swojego celu i zeżarł kocyk, kawałek kołdry i słuchawki. Mała zębata niszczarka, jakby ręcznika i bluzy oddanej tylko dla nich było mu mało. Przecież to wszystko co jest niedozwolone jest dużo fajniejsze, prawdaa....?
Spokojnie pozujący Faust... Po przekupieniu ogórkiem! Inaczej się nie dało! To to ma więcej niż ADHD!


Faust z zaskoczenia!

