Strona 1 z 2

Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 2:18 pm
autor: mizi128
założylam nowy temat żeby nie wiazac go z poprzednimi objawami bazyla.

przygod ciag dalszy ;/
23 maja.Bazyl byl leczony po raz kolejny na uszko od 12. do 18.maja. poprawa byla tylko podczas leczenia. po zakonczeniu pojawily sie objawy typu charczenie i ciezki oddech. wczoraj doszlo do tego ze Bazyl zaczal sie dusisc. myslelismy ze ma cos z plucami. dla odmiany poszlismy do pani Anny Rys,i nie wiem czy to byl dobry wybor. osluchala go powiedziala ze pluca ma czyste i że ma zatkane gorne drogi oddechowe, co moze byc spowodowane dalszym zapaleniem tego lewego ucha. przepisala nam doxyciline. w dawkowaniu 1/8 raz dziennie. wczoraj mu dalam. bylo nawet ok,mimo ze cala noc nie spalam bo go pilnowalam.mial momenty ze spal spokojnie,ale w wiekszosci charczal. a rano niestety ta wydzielina nasilila sie,zalega mu w pyszczku, co powoduje ze bazyl sie zatyka doslownie. pojawila sie tez w koncu wydzielina cuchnaca z tego uszka, bo do tej pory nic tam nie bylo. nie czekajac na nic, bo Bazyl coraz ciezej oddychal, zadzwonilam na nr naglych przypadkow do lecznicy help. pani zgodzila sie przyjechac. z uszka wyciagnela na waciku duzo tej wydzieliny (wygladala jak ropa), i stwierdzila ze to od tego stanu zapalnego, wszytsko mu splywa i sie po prostu poddusza. niestety okazalo sie ze sa tez szmery w oskrzelach. dostal 4 zastrzyki. i dwa dostalam do domu gdyby do 20 nie bylo poprawy. wiec jak na razie to poprawy nei widac i przymierzamy sie do zastrzykow oczywiscie przestal jesc i pic. boje sie ze zaraz sie odwodni. caly czas robie mu inhalacje z majeranku. ale tej wydzieliny jest chyba zbyt duzo ;/ serce nam sie kraja jak na niego patrzymy

24maja.o 11 bylismy u weta. udalo nam sie dostac do tej Pani co go wczoraj przyjela. osluchala go, obejrzala. i zrobila przeswietlenie. na przeswietleniu wyszla neiwielka ilosc plynu w pluckach, ale co najgorsze ma okropne wzdecie.brzuch ma tak wielki ;/ i to wzdecie uciska mu dodatkowo na przepone co pogarsza mu oddychanie.dostal leki rozkurczowe, i dodatkowo jeden na wieczor do zrobienia. na razie nie ma efektow. caly czas masujemy mu brzuch. od czasu do czasu mu pykaja w brzuchu te babelki.no ale nie ma poprawy. dostalismy tez jakis proszek do rozrabiania dla niego. tylko problem w tym ze on nic nie pije i nie je. nic nie przyjmuje doustnie,moze daltego ze oddycha przez usta. z herbatka koperkowa jest to samo, nic nie polyka pozostaje nam tylko masowanie. i oczekiwanie na jakies baki ;/czy to wzdecie jest mozliwe od tego ze oddycha pyszczkiem i cale powietrze wedruje do zoladka i jelit?

Re: Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 3:01 pm
autor: alken
może, bo skoro nic nie je to trudno powiedzieć, żeby mu coś z jedzenia zaszkodziło. no ale oprócz tego co wet podał to nic raczej więcej nie można zrobić, ew co jakiś czas próbować nadal wcisnąć mu te leki. a kupki robi?

Re: Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 3:34 pm
autor: mizi128
wczoraj jeszcze robil, dzisiaj juz nie. pyszczek ma taki wyschniety a doslownie nic nie polyka. caly czas masujemy brzuszek ale na razie jest jak bylo

Re: Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 4:00 pm
autor: Paul_Julian
Moze kupy nie zrobił, bo nic nie jadl ?
Zastrzyk rozkurczowy powinien mu juz pomóc, ale moze działa wolniej. Spróbuj mu jakoś wcisnąc to lekarstwo w pyszczek :( Moze po kropelce do otwartego pyszczka?

Albo zadzwon do pani wet, jeszcze jest wczesnie i mozna nawet podjechac.

Re: Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 9:24 pm
autor: mizi128
bylismy drugi raz w lecznicy dostal te same leki co rano. ale dalej bez zmian. jutro zowu wizyta a jesli sie nie polepszy to nie wiemy co dalej.pani powiedziala ze decyzja wtedy nalezy do nas :'( porazka jesli do tej pory nie ma zadnego efektu, a przed nami noc...ktora pewnie bedzie dluga i ciezka..a rano znowu oczekiwanie na wizyte o 13. serce mamy az w gardlach.mamy w myslach uspienie, bo meczy sie okropnie. ale jak tu podjac decyzje o uspieniu najukochanszego stworzenia :'(

Re: Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 9:25 pm
autor: mizi128
Paul podajemy po kropelce herbatke z koperku do pyszczka,ale on oddycha przez usta, i w ogole nie ma odruchu przelykania...wiec jest nieciekawie

Re: Wzdęcia!!

: pn maja 24, 2010 10:21 pm
autor: Paul_Julian
Masuj mu gardełko, wiem , ze tak się zmusza psy do przełykania. Troche to wygląda jak skręt kiszek u psów. Ale czy szczurek moze miec skręt kiszek ?
Nie mysl o uśpieniu! Jutro postrajcie sie znalesc inna lecznicę , tylko spisz wczesniej leki, które dostał.

Zróbcie USG brzuszka , jesli nie robiliscie.
Przyszedł mi do głowy jeszcze guz. Moja Luna w ciągu jednego dnia sie bardzo napuszyła i osłabła , i była bardzo gruba. Uśpiłem ją nastepnego dnia i guzy na martwym ciałku były ogromne , praktycznie cały brzuszek.

Ale nie myśl o najgorszym!
Nie wiem , gdzie byłas , ale polecają panią dr Anię Ryś:
http://www.lecznica.info/

Spróbuj jutro zadzwonić , trzymaj sie mocno!

Re: Wzdęcia!!

: wt maja 25, 2010 9:17 am
autor: mizi128
Bazyl zmarł pare minut przed 7 rano :'(
nie mozemy w to uwierzyc. cal noc go pilnowalismy, od 12 do 3 byla nawet poprawa bo zaczal oddychac przez nos.ale po 3 dostal jakby coraz silniejszych atakow z bolu brzucha na pewno. masowanie mu chyba jeszcze wiekszy bol sprawaialo. wydaje mi sie ze to mogl byc skret kiszek.
rano zdarzylam tylko chlopaka obudzic zeby mnie zmienil przy pilnowaniu. i tylko jak Bazylek polozyl sie kolo niego stanal na tylnich lapkach i sie tak miotal, że niby chce gdzies pojsc a nie moze,w jedna i w druga. szybko zaczelismy go opukiwac i trzasc nim ale przestal oddychac i serduszko juz nie pykalo mi pod reka....

Re: Wzdęcia!!

: wt maja 25, 2010 4:19 pm
autor: Paul_Julian
Straszna szkoda :( Biedactwo:(
W sumie tylko sekcja mogłaby wyjasnic , co mu sie stało, ale to cięzka decyzja.

Trzymajcie sie mocno, zrobiłaś wszystko co się da, żeby mu pomóc ... Juz sobie hasa w chmurkach...

Re: Wzdęcia!!

: wt maja 25, 2010 6:32 pm
autor: mizi128
jest mi tak ciezko :'( to byl moj pierwszy sciur. kochalam i kocham go nad zycie. w domu nie moge sie odnalezc. po prostu czekam az Bazyl skads wybiegnie ;/ i bedzie mial taka usmiechnieta mordke ;/ juz go pochowalismy..ciezko i jeszcze raz ciezko

Re: Wzdęcia!!

: wt maja 25, 2010 7:25 pm
autor: Paul_Julian
Na smutek najlepsze są ogonki. W ogóle to chciałem Cię przeprosić, ze kiedyś na Ciebie naskoczyłem, że dałas 3 fotki w podpisie, a masz tylko 1 szczurka. Bardzo przepraszam, głupio mi teraz , to taka dziwna sytuacja.

Na adopcje czeka duzo serduszek, nie będą takie same jak Bazylek, a le na pewno dadzą Ci duzo miłości i potrzebują tego od Ciebie.

Re: Wzdęcia!!

: wt maja 25, 2010 8:16 pm
autor: alken
przykro mi :(
a jest u Ciebie jeszcze Tila? jeśli tak to może koleżankę dla niej?

Re: Wzdęcia!!

: śr maja 26, 2010 9:35 am
autor: mizi128
jest u nas. ale watpie ze ona by zaakcetowala innego szczuraska. do Bazyla byla nastawiona agresywnie. jak juz to chcielibysmy kolejnego samca. ale to ciezka decyzja.

Re: Wzdęcia!!

: śr maja 26, 2010 2:30 pm
autor: alken
no ale teraz wypadałoby mieć już dwa a nie znowu jednego...a Tila przy odpowiednim łączeniu ze szczurkiem tej samej płci powinna się polubić;) albo jeśli nie chcecie jej łączyć to oddać ją do adopcji chociaż. a was gryzie tak jak twierdziła zenka czy oswoiliście ją?

Re: Wzdęcia!!

: śr maja 26, 2010 4:31 pm
autor: mizi128
nie nas nie gryzie w ogole. wiesz myslalam nawet na oddaniem jej komus.wczoraj nawet widzialam jakis post dziewczyny z zg.ale nei wiem czy to nie bylo by egoistyczne z mojej strony.dawac jej domek a teraz znowu odbierac ;/ lubie ja, ale nie wiem czy dam jej taka milosc jak Bazylkowi.troche to glupie i dziecinne..wiem