Strona 1 z 2

sama nie wiem...

: ndz sie 22, 2010 8:22 pm
autor: Effie
... na początku zwalałam to na zły dzień, humory, przekorę... ale teraz sama nie wiem co o tym myśleć. Moje dwie szczurusie zaczęły się izolować ode mnie. Nigdy nie miały jakichś zahamowań. Szarej zawsze wszędzie było pełno, Juniora to samo... a teraz zaraz po wypuszczeniu z klatki lecą pod kanapę i stamtąd nie wychodzą. Jak widzą że idę w ich stronę to... uciekają (wcześniej tak nie robiły). Jak odsunę kanapę to podchodzą, ale nieufnie i nie chcą, żeby ich dotykać. Na rękach drapią i się wyrywają (wcześniej tak nie robiły, zawsze miziałam je na dzieńdobry i dobranoc, każda dostawała buzi w brzuszek). Jak je głaszczę w klatce- nieruchomieją (a zawsze chciały wyjść po mojej ręce). Zachowują się, jakbym im nie wiem co zrobiła. Serce im wali a w oczach mają przerażenie. Długo o tym myślałam, ale nie miały się czego przestraszyć, nic złego im się nie stało. Nie zaniedbałam ich nigdy, żeby mogły tak zdziczeć... One dwie akurat zawsze otrzymywały najwięcej uwagi. Ktoś ma jakiś pomysł? Co się mogło zmienić?

Re: sama nie wiem...

: ndz sie 22, 2010 9:06 pm
autor: Paul_Julian
A moze coś im dziwnie pachnie ? Dziwne to troche , tym bardziej że wczesniej były miziaste. Moze chore ? Ale dwie naraz ?
Miejmy nadzieję , ze im przejdzie , możesz spróbowac po prostu powolutku je przekonywac jakimiś smakołykami czy cos ...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 12:47 am
autor: Effie
Póki co postaram się je wypuszczać w innym pomieszczeniu. Tam nie bardzo mają się czym bawić, więc będą się musiały bawić ze mną...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:05 pm
autor: alken
moje baby tez czasem maja muchy w nosie nawet przez pare dni. nie chca wtedy mnie widziec a na wybiegu siedza pod fotelem, w ogole ciezko je wtedy zlapac i jest jeszcze wieksza panika.

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:10 pm
autor: Effie
To, co mnie niepokoi, to że patrzą na mnie z takim strachem i wyrywają się jakby walczyły o życie... Nie wiem czy to tylko humory, czy powinnam się zacząć martwić...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:13 pm
autor: alken
ale to trwa dluzej czy od dzis dopiero albo od wczoraj?
moje tez jak maja te swoje fazy to jak wezme ktoras na rece to panika, galy wytrzeszczone i byle dalej :P

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:24 pm
autor: Effie
To trwa już ze 4 dni, może nawet 5. Zazwyczaj były takie kochane. Nigdy nie lubiły jak im się narzucałam, ale to było raczej takie słodkie, delikatne odpychanie łapkami. A teraz wyrywają się, drapią, zeskakują na łeb i na szyję...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:29 pm
autor: alken
hm, no nie wiem, a moglo je cos wystraszyc?
albo moze nie bylo Cie dluzej niz zwykle w domu przed tymi ich humorami?

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:46 pm
autor: Effie
Właśnie nie. Nie miało co ich przestraszyć, nic się nie zmieniło, byłam tylko w pracy :) Jedyne co się zmieniło to ściółka w klatce. Ale raczej wątpię, żeby miało to wpływ na ich zachowanie poza klatką...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:48 pm
autor: alken
a mieszkasz sama czy z kims? mogl ktos je wystraszyc w jakis sposob pod twoja nieobecnosc?

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 4:56 pm
autor: Effie
Tak, mój facet. Ale on wie, że jakby szczurkom się coś stało to byłby definitywny koniec naszego związku ;D i obchodzi się z nimi delikatniej niż ja, bo na niego ciągle krzyczę. Zresztą pytałam go, czy je zterroryzował, ale twierdzi, że tylko wyciągnął je spod łóżka. Wypuściłam je kilka godzin przed wyjściem do pracy i pytałam go, czy mam mu pomóc je złapać, czy sobie poradzi (zazwyczaj to on pomaga mnie, wiele razy już je łapał więc wie jak się z nimi obchodzić, poza tym zazwyczaj same do niego przychodzą). W sumie się spieszyłam, a one się zaszyły pod kanapą (odpoczywają tam, jak już im się nie chce biegać). Jak je łapał to mówił właśnie, że Szaruś dziwnie się wyrywała. Ale Junior? Juniorowi na pewno nigdy nie zrobiłby krzywdy, bo to jego kochany wspaniały szczurek "mistrz świata"...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 5:04 pm
autor: alken
nie wiem, moze je ta sytuacja tak zestresowala jak je wyciagal? wystarczylo ze jedna sie zdenerwowala a reszcie sie udzielilo. ale to juz duzo czasu minelo, powinny zapomniec. moze na razie nie wypuszczaj ich z klatki, dawaj smakolyki, glaszcz w klatce, jak posiedza troche w zamknieciu to sie znudza i z braku mocnych wrazen im przejdzie ;) przynajmniej taka mam nadzieje, innego pomyslu nie mam.

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 5:17 pm
autor: Effie
Chyba właśnie spróbuję je wypuścić w przedpokoju, gdzie prócz szafki na buty nic nie ma. Jeśli będą się chciały bawić to będą skazane na wspinaczkę po mnie. Ech, brakuje mi ich entuzjastycznych powitań podczas otwierania klatki. Jeszcze nie tak dawno wszystkie się tłoczyły przed wejściem, zeby pierwsze z niej wyjść, a teraz zdają się mówić "odczep się". Pozostaje mi moja kochana księżniczka Watka, która choć najbardziej z nich strachliwa teraz zachowuje się najspokojniej...

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 7:54 pm
autor: Paul_Julian
Moze one sie przestraszyły Twojego chłopaka? Moje ostatnio miały wielką panikę , jak je łączyłem i moje ręce pachniały wanilią. I to było dla nich dziwne. Nawet wacik ode mnie uciekała z prawdziwym przerażeniem :(

Re: sama nie wiem...

: pn sie 23, 2010 8:49 pm
autor: Effie
Opiekujemy się nimi wspólnie, więc raczej wątpię... On je często podkarmia różnymi rzeczami więc nie powinny się go bać a raczej pozytywnie kojarzyć. Junior go kocha chyba bardziej niż mnie ^-^