Strona 1 z 1

Obsikany i łysy brzuszek

: ndz sie 29, 2010 11:19 am
autor: WildHeart
Obrazek

odkryłam to u mojej szczurci wczoraj wieczorem, to żółte to na pewno mocz, bardziej mnie martwi wygryzione futerko, czy ktoś się z czyms takim spotkal? próbowałam jej to umyć, ale po poł godzinie znowu było całe zasiuśkane :(
czy ktos ma pomysł o co kaman? oczywiscie pojde z nia do weta ale dzisiaj nie ma mojej wetki od szczurow, dlatego pisze tu

Re: zanim pobiegne do weta...

: ndz sie 29, 2010 5:57 pm
autor: nausicaa
ja miałam podbny problem. Mleko (albinoska) była cała zasiuśkana. nie było wygryzionego futerka, ale całe podwizie, a nawet cały tyłe w siuśkakch. non stop...nie byłam z nią u weta, bo czuła się dobrze. to trwało tak z kilka miesięcy. nie bardzo mam pomysł co to, może jakaś stresowa reakcja (dwa razy zmiana zamieszkania, potem znów przenosiny i nowe szczury). może w reakcji na stres chciałą wszytsko zasikać, żeby nią pachniało? teraz już jest ok odkąd od miesiąca nic się nie zminia w otoczeniu.
gdybyś była u weta i akurat miał jakiś pomysł, to chętnie się dowiem, skąd ta choroba siuśka:P

Re: zanim pobiegne do weta...

: ndz sie 29, 2010 6:03 pm
autor: WildHeart
ta siuśkowa plama jest coraz większa, coraz więcej też łysego :/ po szczurci nie widać żeby jej coś dolegało, jest żwawa jak zawsze, je, pije bez problemu. Zanim to się zaczeło poznałam je z nową szczurzyca, może mycie klatki na łączenie? Ale przy poprzednim łączeniu tego nie bylo... Sama już nie wiem...

Re: zanim pobiegne do weta...

: pn sie 30, 2010 8:27 am
autor: nausicaa
Jeśli ta łysa plama jest od wygryzania, to na pewno stresowe. Może to przez łączenia albo coś innego (nowe miejsce/klatka)?czasami to wygryzanie może już zostać i nic się nie da zrobić-taki już lekko zwichrowany szczur:P ale te siuśki...albo może walczy z którąś o władzę i hierarchia się zmienia?

Re: zanim pobiegne do weta...

: pn sie 30, 2010 10:35 am
autor: WildHeart
od wygryzania bo widzialam jak wygryza/wyrywa wlosy :( lącze je teraz z nowa samiczka która sie ni cholery nie chce podporzadkowac, wiec to moze to... dodatkowo w tym samym pokoju co one stoja w czwartek zdychal nam samczyk, wiec moze to tez sie przyczynilo...

Re: zanim pobiegne do weta...

: pn sie 30, 2010 2:44 pm
autor: Paul_Julian
A co myslicie o zbadaniu moczu ? Pomyslałem sobie, ze moze coś jest nie tak z moczemi jakiś drażniący jest więc go wylizuje i nadmiernie się czysci, jak zostanie na futerku.
Nie wiem, inne szczurki się kiszą w siuśkach i nic im nie jest , ale mówię co mi wpadło do głowy. Moze troche głupie, ale co tam...

Re: zanim pobiegne do weta...

: pn sie 30, 2010 2:48 pm
autor: nausicaa
można by zbadać papierkiem lakmusowym na przykład. z tym, ze mocz i tak jest kwaśny, więc trzeba by porównać do moczu innych szczurków. w sumie można by zrobić takie badania też u weta, ale papierek będzie szybszy i tańszy:) bo w badaniach weta wyjdą drobne różnice kwasowości, z tym że jeśli są drobne różnice, to pewnie szczur by na nie nie zareagował.

można spróbować, ale raczej mała szansa, że o to chodzi.

ja obstawiam, że one sikają na siebie i wszystko w nadmiarze, żeby czuć się "u siebie", że to ich teren w stresie

Re: zanim pobiegne do weta...

: śr wrz 01, 2010 3:11 pm
autor: WildHeart
mała obsiuskała się ''aż po pachy'' a potem przeszło tak nagle jak sie pojawiło :) sierść wyglądała na mocniej wygryzioną jak była mokra, teraz widać, że tragedi nie ma :) dziewczyny chyba juz sie po malu lepiej dogadują, a klatka była przeze mnie jeszcze raz sprzatnieta, na wszelki wypadek gdyby ja draznił jakiś zapach i juz wszystko wraca do normy :)

Re: zanim pobiegne do weta...

: śr wrz 01, 2010 3:37 pm
autor: nausicaa
z tego wynika, że to siuśkanie to reakcja na stres. a jak na złość najbardziej tak reagują albinosy, co daje im piękny żółty kolor :P

Re: zanim pobiegne do weta...

: śr wrz 01, 2010 3:41 pm
autor: WildHeart
to haszczanka :) ale to bez znaczenia i tak bialy brzuchol :)