Strona 1 z 1
Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 7:42 pm
autor: Unknown_Girl
Moje 2 szczurki mam od niedawna. Zaledwie 3/4 dni. Czytałam dużo o oswajaniu, jednak nadal mam wątpliwości. Tina jest trochę spokojniejsza od siostry. Więcej śpi i czasem daje się głaskać. Chociaż muszę przyznać że bardzo się boi - kiedy próbuję ją wziąć na ręce, siedzi może przez 3 sekundy, po czym wykonuje wielki skok i z piskiem ucieka. Chyba już mniej się boi, bo nie wzdryga się, kiedy ją głaszczę i mniej kupka. Ale nie wiem jak będzie z tym noszeniem na rękach. Czy się tego nauczy?
Z kolei Iris jest dużo śmielsza od Tiny, więcej biega, obwąchuje i kiedy wkładam rękę do klatki - próbuje podgryzać. I to raczej nie jest takie przyjacielskie iskanie. Zawsze kiedy ją głaszczę, odwraca się łebkiem w stronę palca i często otwiera pyszczek. Kiedy noszę małe na ramieniu albo w kapturze, jest dobrze. Ale wystarczy że wezmę którąś na ręce i dostają takiego poweru, że potrafią się wić, piszczeć i biegać gdzie popadnie, byle tylko uciec. Wiem, że na oswojenie potrzeba czasu, ale trochę mnie to martwi. Tzn. - podgryzanie palca, piszczenie i wyrywanie się przy podnoszeniu. I boję się że nawet jak je oswoję, będę miała problemy z braniem ich na ręce.
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 9:15 pm
autor: Blanny
Daj spokój, masz je dopiero 4 dni czy ile tam. One nawet się jeszcze do Ciebie porządnie nie przyzwyczaiły. Bądź cierpliwa, nie bierz na siłę, zachęcaj smakołykami, by wchodziły Ci na ręce. Jeśli za miesiąc nie będą dalej chciały i będą uciekały, wtedy możesz dopiero się zacząć martwić.
Zresztą, nie każdy szczur będzie chętny do brania na ręce i może nigdy się nie przekonać. Moich najstarszych chłopaków mam ponad rok. Jim - mogę go brać na ręce, kiedy tylko chcę, nie protestuje. Paul - drze się wniebogłosy i wyrywa przy nagłych próbach brania na ręce. Jak chcę go podnieść, to muszę najpierw z 5 minut go głaskać i mówić 'Nic się nie dzieje, wszystko w porządku, dobry chłopiec..', tylko wtedy jakoś niechętnie daje się podnieść, bo nie lubi być podnoszony i już. Mogę go podnieść, przełożyć gdzie indziej i nic poza tym. Jima mogę normalnie nosić na rękach. Taki charakter.
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 10:26 pm
autor: Unknown_Girl
Hmm trochę szkoda, że nie wszystkie się oswajają. Mam nadzieję, że z moimi jakoś pójdzie. Chyba jest lepiej niż wczoraj. Jak zrobimy postępy, to napiszę

Re: Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 10:51 pm
autor: Paul_Julian
Niektóre są wrzaskuny przez całe zycie. U mnie wszystkie są wiercipięty, reagują na szelest papierka i zabranie misek (bo to oznacza, ze zaraz wróci miska z kaszką

) i czasem ruszą uszkiem na imię .
Nie bardzo lubią siedziec na ramieniu, wolą zwiedzać. Kredka całkiem nie lubi noszenia, wyrywa się . Ale jak usiade na podłodze , to czasem przybiegnie, a jak sie zakrztusiła i jej pomagałem to odkrztusić , to siedziała mi grzecznie na rękach. Jak nie ona.
Przyzwyczają się , nie obawiaj sie . Na razie jestes wielkim czyms, co daje jedzonko ....A jesli się nie uda , to i tak myślę , że to my jestesmy dla nich a nie odwrotnie

No i mają rózne charakterki, tak jak pisze Blanny.
Podgryzają jeszcze troszkę ze strachu, ale nie odsuwaj ręki. No i miej zawsze w pogotowiu coś dobrego

Moze będa lubiły siedziec na karku albo plecach ? Albo w kapturze ? Tam jest stabilniej niz na ręce.
Cierpliwosci

Czekamy na foteczki

Re: Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 11:09 pm
autor: Unknown_Girl
No w kapturze dzisiaj siedziały trochę, aż się zdziwiłam, bo Iris przy wkładaniu do klatki ani się nie wyrywała, ani nie piszczała

Na razie nie bardzo mogę je przekupywać jakimiś smakołykami, bo z ręki je tylko Tina, Iris jest podejrzliwa, tylko obwąchuje i ucieka

Myślałam, czy by najpierw nie oswoić Tiny, skoro nie podgryza i może Iris wzięła by z niej przykład. Gdzie tam, cały czas pilnuje siostry i próbuje podgryzać jak ją głaszczę. No trudno. No i wyjęcie ich z klatki to po prostu mordęga, na razie muszę je wyjmować w pudełku, czyli poczekać aż tam wejdą i dopiero potem ostrożnie wyciągnąć. Jutro znów będą się ze mną męczyć

Spróbuję pstryknąć fotki, jak nie uciekną :>
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 11:26 pm
autor: Paul_Julian
Iris na pewno się skusi, a poza tym Tina jej opowie ( tak, jestesmy normalni:D ) , jak to fajnie jest za zewnatrz i głaszczą i miziają.
Mozesz kupić takie herbatniki dla dzieci, szczury to lubią , a to zdrowsze niz dropsy , i tym przekupiać . jak nie wezmie z ręki to połóz przed nią . Zeby wiedziala , ze to od Ciebie. Jak zostawisz klatke otwartą , to tez Iris pewnie wylezie z ciekawości

Jeszcze będą sie rozłazić i ich nei zapedzisz spowrotem. Tylko teraz juz dokladnie pozatykaj wszystkie dziury , zeby nie czmychneły.
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: ndz sie 29, 2010 11:35 pm
autor: Unknown_Girl
Tia, po tamtej przygodzie dokładnie przeszukałam dom i pozatykałam wszelkie dziury i szczeliny...oprócz tej w łazience

Chociaż szczurka pewnie już nie wróci to jakoś boję się zatkać tamtą dziurę. A nóż widelec kiedyś wylezie...
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: pn sie 30, 2010 1:40 pm
autor: Unknown_Girl
Uff właśnie mamy za sobą dzisiejszy spacerek. Postanowiłam wyjmować dziewczyny z klatki jeden raz dziennie, na więcej nie mam siły i nerwów

Chociaż dzisiaj wytrzymały ze mną długo, prawie 4 godziny. Rano wyjęłam je, oczywiście za pomocą pudełka, bo inaczej się nie dało i postawiłam sobie na ramieniu. Zaraz wlazły do kaptura, i chyba poszły spać. Poszłam pozmywać naczynia, chodziłam po domu i robiłam ogólnie takie codzienne rzeczy. Szczurki grzecznie siedziały w kapturze i nie miałam kłopotów.
Później położyłam je na łóżku. Na początku chowały się tylko w pudełku, więc potem je schowałam i były skazane na mnie ^^ Tina prawie od razu przyszła i schowała mi się pod bluzą. Iris trochę zwiedzała, czasem przychodziła do mnie i nawet pozwoliła się na chwilę zakryć ręką, chociaż na koniec i tak musiała dopiąć swego i kilka razy mocniej mnie ugryzła

Ale przynajmniej z wkładaniem do klatki nie ma już takich problemów, Tina oczywiście piszczała, ale nie skupkała się tym razem

Przy okazji zdążyłam im wymienić ściółkę.
Tutaj kilka fotek, akurat siedziały w pudełku:
http://a.imageshack.us/img59/605/img470g.jpg <-- Iris
http://a.imageshack.us/img836/7492/img469.jpg <-- Tina
http://a.imageshack.us/img440/5348/img462c.jpg
I tutaj dały się trochę pogłaskać
http://a.imageshack.us/img828/9523/66444037.jpg
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: pn sie 30, 2010 3:06 pm
autor: Paul_Julian
Ale piękności ! Strasznie słodkie maleństwa:)
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: wt sie 31, 2010 11:09 pm
autor: Unknown_Girl
Heh, słodkie i niegrzeczne
Ale już mamy postępy. Dzisiaj wyjęłam je z klatki "ręcznie". Iris udało się wyjąć od razu, Tina się raz wyrwała z piskiem. Potem się udało. No i co do głaskania w klatce - na początku trochę się bałam że mnie ugryzie do krwi, ale zauważyłam że przy wyjmowaniu z klatki nie gryzie, więc teraz kiedy ją głaszczę robię to bardziej zdecydowanym ruchem, jakbym chciała ją chwycić do ręki. No i rękę układam tak, że nie może mnie dziabnąć w palce, a to jej ulubione miejsce

Widać, że była trochę zła, bo czasem nieruchomiała i patrzyła na mnie zdenerwowana, kiedy zobaczyła że nie zabieram ręki, mimo, że próbuje mnie ugryźć. No i właściwie więcej daje się teraz głaskać. Pod koniec dnia obie wzięłam jeszcze na chwilę na ręce, i o dziwo, Tina nie protestowała, nie wyrwała się, nie pisnęła a nawet kupka nie wyszła

Może dlatego, że była zaspana, ale i tak się cieszę. Oby tak dalej

Re: Tina i Iris - ogień i woda
: czw wrz 09, 2010 9:31 pm
autor: Unknown_Girl
Dobra, czyli wyszło, że jednak przewrażliwiona jestem

Szczurki dobrze się oswajają, chętnie do mnie przychodzą, łażą po mnie i gryzą w stopy ^^'' No cóż, zawsze byłam taka panikara ;>
Re: Tina i Iris - ogień i woda
: czw paź 28, 2010 12:13 pm
autor: Lusia
ale masz śliczności;] chętnie bym obejrzała jakieś nowe zdjęcia;]