nie całkiem aktualne =)

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
OlaA
Posty: 536
Rejestracja: ndz lip 18, 2004 4:25 pm

nie ca?kiem aktualne =)

Post autor: OlaA »

Moja przygoda ze zwierzem zaczela sie od pytanaia:
"Mamo kupisz mi psa? :roll: "
I jak myslicie co dostalam w odpowiedzi.
NIE

"To moze cos mniejszego??? Prosze."
W tym czasie kuzyn kupil sobie swinke morską. Jaka ona byla kochana.
"Mamo kupisz mi świnke??? :roll: "
Ciocia powiedziala mi ze ich znajomy ma swinke "na zbyciu". Jaka ja bylam szczesliwa :P
Do czasu, az ja przywiezli. Chociaz ona dla mnie i tak byla cudowna, to z perspektywy czasu widze ze rodzice mieli racje. Tas swinka byla po prosu stara i byla samiczka. Widac bylo ze zaniedbana. Rodzice wiec oddali ja i na pocieszenie kupili mi pieknego samca - Kajtka :D
Kajtek byl najukochańszym zwierzem jakiego mialam do tej pory :P (nie liczac szczurki). Spokojny, cierpliwie siedzial w wozku i udawal niemowlaka (zapomnialam dodac ze wtedy mialam jakies 6 lat). Jednak spotkal go straszny koniec. Kiedys z kolezanka siedzialysmy w namiocie i ja milalam Kajtka. On nasikal na koc i dalam go poza namiot zeby posprzatac, a kolezanka mowi:
-Olka, patrz!
Ja sie odwracam i widze ze jakis pies wacha mi Kajtka. No to ja w pisk i to byl moj najwiekszy blad bo wtedy pies chwycil go w zeby. Dlugo nie moglam Kajtka wyrwac z pyska psa, a wlasciciel tylko sie smiał :evil: . Ale w koncu jakos sie udalo. Niestety w ciagu paru godzin Kajtek zdechl :cry:

Potem rodzice nie chcieli sie zgodzic na rzadne zwierzatko. Pozwolili mi jednak na rybki. Ale ryba to takie bezduszne zwierze, ani przytulic, ani sie pobawic. Po jakich trzech latach, przynioslam do domu myszke. Slodka byla, ale tez stara bo juz miala rok i zyla jeszcze tylko rok. I tak byla kochana i bylo to jedyne zwierze ktore zginelo smiercia naturalna. Zaraz potem zlikwidowalam rybki, a akwarium przeznaczylam dla chomika :P

Pierwszy byl dzungarski i tez zginal smiercia straszna bo z przegrzania w samochodzie :cry: Po prostu zapomnialam o nim, a jak go wyciagnelam, to juz ledwo zipial :cry:

Potem nadeszla era chomika syryjskiego i on byl cudowny. Tak ciepla klucha. Zyla u mnie rok. Zdechla z niewiedomego mi powodu. Jednego dnia zdrowa, a drugiego, paraliz i koniec :cry:
Trzeci chomik, tez sysyjski, zdechl po miesiacu w taki sam sposob co poprzednik.

Potem kilka miesiecy przerwyi moj kuzyn (nie ten od swinki) kupil sobie szczurka i opowiadal o nim, jaki to on, madry, towarzyski. I chociaz nawet go nie widzalam, to nagle zapragnelam go miec i niewiele myslac poszlam do sklepu i kupilam. I tak Pola jest teraz ze mna :P
Pozdrawiamy
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
Agata.
Posty: 199
Rejestracja: pt lip 30, 2004 7:10 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: Agata. »

Heh, troche to dziwne.... Jak mozna zapomniec o chomiku w aucie..... Albo stwierdzenie "zlikwidowalam rybki".... To co z nimi zrobilas? Wrzucilas do kibelka czy co??
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
ania85
Posty: 989
Rejestracja: śr lip 07, 2004 4:20 pm

Re: nie ca?kiem aktualne =)

Post autor: ania85 »

[quote="OlaA"]Pierwszy byl dzungarski i tez zginal smiercia straszna bo z przegrzania w samochodzie :cry: Po prostu zapomnialam o nim, a jak go wyciagnelam, to juz ledwo zipial :cry:[/quote]
nie chce żeby to wrogo zabrzmiało, ale ... gardzę ludźmi którzy zostawiają zwierzęta w nagrzanym samochodzie :?
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.

przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.) :)
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

nie całkiem aktualne =)

Post autor: jokada »

bez komentarza :?
bo ostatnie historie jakoś mnie optymizmam nie napawają :?
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

nie całkiem aktualne =)

Post autor: GoHa »

ja to bym sie do takich akcji nie przyznawala... nieladnie... niezaleznie od wieku... i o rodzicach tez za dobrze nie swiadczy... ze na to pozwolili...eh
Dobrze jest być kochanym... :)
maala
Posty: 89
Rejestracja: czw lip 22, 2004 10:18 pm

;)

Post autor: maala »

To tak się kocha zwierzeta?
|oo00^^ Mała ^^00oo| -ze mną od 26.07.2004 odeszła 0.12.2005 :(
|oo00^^ Myniuchna i Pitunia ^^00oo| -w moim serduszku :(
Beeata
Posty: 923
Rejestracja: sob lut 28, 2004 12:48 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: Beeata »

miejmy nadzieje ,ze niedlugo nie przeczytamy czegos takiego:
-Pola rowniez zginela smiercia trgiczna bo zapomnialam ,ze to nie zabawka i nie karmilam jej .
Sorry,ale te wyznania autorki sa zupelnie pozbawione emocji ,lekko mnie to przeraza.
"Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości." A .Einstein
OlaA
Posty: 536
Rejestracja: ndz lip 18, 2004 4:25 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: OlaA »

Agata: rybki zlikwidowalam w taki sposob, ze je po prost sprzedalam I jesli myslisz ze jestem w stanie swiadomie zabic zwierze, to popracuj nad psychika, albo mnie po prostu poznaj, a nie osodzaj.

Goha: a ja sie do takich akcji przyznaje bo nie jestem tchurzem.
Jak bym wam opowiadala, jak to swietnie mi sie ze zwierzetami bylo to by wam pasowalo nie??
Ale jak czlowiek powie cos, co sie nie podoba, to od razu wyklety. A o moich rodzicach nie wspominaj bo ich tym bardziej nie znasz. Kiedy chomik zostal w samochodzie to nie byla wczesna godzina i slonce bylo jeszcze nisko. Potem o nim zapomnialam, a slonce wedrowalo wyzej. Niestety.

Ania85: Jezeli mowiesz ze gardzisz, to najpierw poznaj przyczyny. Ty zawsze bylas wszechwiedzacym dzieckiem?? Tak od urodzenia?????

Beeata: zauwaz ze wydazenia w ktorych zginely moje zwierzeta byly WYPADKAMI. NIGDY NIE ZROBILAABYM CZEGOS TAKIEGO UMYSLNE. I nie mow ze tam nie ma emocji, bo moze nie umies ich odnalezc. Dla mnie kazda strata byla ciezkim przezyciem, a zarazem bolesna lekcja. Wszystkie osadzacie mnie jedynie po tym wypadku z Czarkiem.
NIE SPODZIEWALAM SIE TEGO PO WAS
Pozdrawiamy
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
Agata.
Posty: 199
Rejestracja: pt lip 30, 2004 7:10 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: Agata. »

Nie musze pracowac nad psychika :] I nie musisz sie tak o mnie martwic :] Nie spodobalo mi sie tylko stwierdzenie "zlikwidowalam rybki" , a jezeli juz cos takiego piszesz, to moglabys to zinterpretowac dokladnie i wytlumaczyc o co ci chodzilo. Nie musialas sie po nas tego spodziewac, poniewaz i tak mnie przynajmniej nie znasz, wiec nie wiesz, co ja moge, a czego nie. A tak wogole to czemu sie czepiasz tylko nas 4, skoro nie tylko my sie na ten temat wypowiadamy. Czyzbys sie czegos bala???
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
ania85
Posty: 989
Rejestracja: śr lip 07, 2004 4:20 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: ania85 »

OlaA - nie byłam dzieckiem wrzechwiedzącym - byłam dzieckiem odpowiedzialnym, a jeśli byłam "za młoda" na odpowiedzialnośc to:
a)"myśleli za mnie" rodzice
b)nie brałam na siebie odpowiedzialności za zwierzę
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.

przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.) :)
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

nie całkiem aktualne =)

Post autor: GoHa »

OlaA... jesli rodzice kupuja ci zwierzatko, a jestes jeszcze dzieckiem (czytaj niepelnoletnia) zdaja chyba sobie sprawe ze w sumie to oni ponosza odpowiedzialnosc za zwierze... bo ty jako dziecko nie masz obowiazku byc odpowiedzialna (choc dobrze by bylo). To oni powinni. Nie osadzam twoich rodzicow. Ale chyba nie zostawilas chomiczka w swoim samochodzie, ale w ich. Oraz oni chyba o tym wiedzieli. Ze slonce bedzie swiecic tez mozna sie domyslec. Oraz powinno sie wiedziec, ze nie wolno zostawiac zadnych zwierzat na sloncu bez mozliwosci ukrycia sie w cien. A wogole to szkoda gadac... i faktem jest ze napisalas o tym tak bezuczuciowo jakby to byla taka zwykla sprawa... bo to Olu nie byl wypadek ... to byla po prostu bezmyslnosc i brak odpowiedzialnosci... juz bardziej wypadkiem jest historia z twoja swinka, ktora pogryzl pies.....
Dobrze jest być kochanym... :)
martwa
Posty: 616
Rejestracja: pt paź 03, 2003 1:53 pm
Kontakt:

nie całkiem aktualne =)

Post autor: martwa »

..ee.. to nie jej wina, tylko rodziców, poza tym przeszłości nie zmienisz - ja też jako czterolatka odgryzłam rybce głowę, a teraz potrafię się z tego tylko śmiać - gorsze rzeczy działy się u sąsiadów - kolega podrzucał swoją świnkę morską na grabkach, a jego chomik ugrzązł i umarł w tunelu w piaskownicy, który stał się potem jego grobowcem; i wcale nie muszę przybierać tu wojowniczego tonu, jacy to ludzie są okrutni, bo na pewne rzeczy nie mam wpływu (na pewno nie na rodziców sąsiada sprzed 14 lat).. nie wiem ile OlaA ma lat, ale sądzę, że niewiele, poza tym nie każdy potrafi przelać uczucia na papier (ew. klawiaturę); poza tym różne elementa trafiają tu do nas na forum..
..mojej kuzynce także królik usmażył się na balkonie, co zrobić? nie gardzę nią od tamtego czasu, po prostu odbyłam z nią nieprzyjemną rozmowę torturując ją psychicznie, rozmyślając głośno nad cierpieniami jej królika; w końcu powiedziałam, że jak będzie miała zamiar załatwić sobie jakieś zwierzątko to niech najpierw uderza do mnie, powiem jej co si co nie si.. a dziewucha ma 15 lat.. to wszystko kwestia edukacji, nie każdy rodzic, brat, ciotka, wuj, traktuje zwierzęta 'po naszemu', choćby moja babcia - miałam z 3-5 lat, babcia kupiła mi i bratu 2 kotki, a jak zapchlily cały dom i trzeba było wszystkich ewakuować - babcia po prostu wypuściła je w pole, a ja dowiedziałam się po latach, bo nie pamiętam tych dni, i choć szczena mi opadła - życie - może OlaA nie potrafiła swoich historii należycie przedstawić i dlatego zabrzmiało to tak nieciekawie - nie każdy umie ładnie pisać.. a teraz grzeczna OlaA usiądzie do komputerka i przejrzy wszystkie materiały jakie znajdzie w sieci o szczurach, żeby jej ogonek był szczęśliwy : >
czasami po prostu brakuje kamieni
Agata.
Posty: 199
Rejestracja: pt lip 30, 2004 7:10 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: Agata. »

Zgadzam sie, przeszlosci nie mozna zmienic.... Ale na przyszlosc ma sie duzy wplyw i nie nalezy popelniac juz tych samych bledow. Aha, Goha, nie trzeba byc pelnoletnim, zeby byc odpowiedzialnym. Odpowiedzialnym mozna sie stac w wieku 14 lat, a takze w wieku 30 lat. Na to nie ma regul. U mnie, chociaz mam 15 lat, to rodzice zgodzili sie na kolejne zwierzeta, widzac ze opiekuje sie dobrze tymi, ktore juz posiadalam. A przeciez nie mam 18 lat? A potrafie o nie zadbac. Wiadomo, ze raczej dzieci w wieku 515110 lat nie sa odpowiedzialne, ale osoby w moim wieku juz tak. Nie wszyscy, ale sa wyjatki.
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
OlaA
Posty: 536
Rejestracja: ndz lip 18, 2004 4:25 pm

nie całkiem aktualne =)

Post autor: OlaA »

Sluchajcie to co sie stalo w oprzeszlosci to sie stalo i nic na to nie poradze. Jak juz pisalam to byly ciezkie lekcje i nie probujcie mi wmawiac ze sie tym wcale nie przejelam bo tak nie bylo. Szkoda tylko ze to tak odebralyscie.

Agata: nie czepiam sie tylko was 4. A gdybym sie bala to bym tego nie napisala. Tak jak juz pisalam, tchurzem nie jestem.
martwa: nie sil sie na rozmowe umoralniajaca, bo nie lubie jak do mnie mowia jak do dziecka. Sorry. Ale tez dzieki za to co napisalas (z wyjatkiem tych kazaniami pachnacymi zdan).

Skoro tak odbieracie moja opowiesc, to nie bede sie juz wypowiadac na temat moich bylych zwierzatek. Celem tego bylo przedstawienie ich, a nie wywiazanie dyskusji o samochodzie. I mimo ze sie wam wydaje ze pisze do was teraz bezduszna sadystka, to niestety nie macie racji. Wiem, ze wtedy glupio postapilam, ale czlowiek najlepiej sie uczy na wlasnych bledach. Niestety :(

A moj ogonek jest szczesliwy, bo mialam juz tyle zwierzat, ze zdazylam sie nauczyc jak sie nimi dobrze zajmowac. Pragne zauwazyc, ze chomik w samochodzie byl incydentem. Wszystkie inne zwierzeta byly traktowane w porzadku. Ale oczywiscie tego nikt nie zauwazy. Chomik zdechl w samochodzie i tylko to sie liczy. Pies mi prawie rozszarpal swinke na moich oczch. Ale to sie tez nie liczy. A wlasnie to byl glowny punkt programu, bo to mnie najbardziej boli. Strata kazdego zwierz byla bolesna, zwlaszcza tam gdzie zawinilam ja (czytaj chomik i posrednio swinka).
Nie sadzilam tylko ze zaczniecie mnie szykanowac za bledy mlodosci.
Pomylilam sie :(
Pozdrawiamy
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

nie całkiem aktualne =)

Post autor: GoHa »

Ale ja nie mialam na mysli, ze do wieku pelnoletniego nie mozna byc odpowiedzialnym... bo znam wielu ludzi ktorzy sa... ale wtedy o posiadaniu zwierzaka i tak zazwyczaj decyduje rodzic. I to on powinien wiedziec czy jego dziecko sie nim odpowiednio zajmie... i tyle.
Dobrze jest być kochanym... :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”