nie całkiem aktualne =)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
nie ca?kiem aktualne =)
Moja przygoda ze zwierzem zaczela sie od pytanaia:
"Mamo kupisz mi psa? :roll: "
I jak myslicie co dostalam w odpowiedzi.
NIE
"To moze cos mniejszego??? Prosze."
W tym czasie kuzyn kupil sobie swinke morską. Jaka ona byla kochana.
"Mamo kupisz mi świnke??? :roll: "
Ciocia powiedziala mi ze ich znajomy ma swinke "na zbyciu". Jaka ja bylam szczesliwa
Do czasu, az ja przywiezli. Chociaz ona dla mnie i tak byla cudowna, to z perspektywy czasu widze ze rodzice mieli racje. Tas swinka byla po prosu stara i byla samiczka. Widac bylo ze zaniedbana. Rodzice wiec oddali ja i na pocieszenie kupili mi pieknego samca - Kajtka
Kajtek byl najukochańszym zwierzem jakiego mialam do tej pory (nie liczac szczurki). Spokojny, cierpliwie siedzial w wozku i udawal niemowlaka (zapomnialam dodac ze wtedy mialam jakies 6 lat). Jednak spotkal go straszny koniec. Kiedys z kolezanka siedzialysmy w namiocie i ja milalam Kajtka. On nasikal na koc i dalam go poza namiot zeby posprzatac, a kolezanka mowi:
-Olka, patrz!
Ja sie odwracam i widze ze jakis pies wacha mi Kajtka. No to ja w pisk i to byl moj najwiekszy blad bo wtedy pies chwycil go w zeby. Dlugo nie moglam Kajtka wyrwac z pyska psa, a wlasciciel tylko sie smiał :evil: . Ale w koncu jakos sie udalo. Niestety w ciagu paru godzin Kajtek zdechl
Potem rodzice nie chcieli sie zgodzic na rzadne zwierzatko. Pozwolili mi jednak na rybki. Ale ryba to takie bezduszne zwierze, ani przytulic, ani sie pobawic. Po jakich trzech latach, przynioslam do domu myszke. Slodka byla, ale tez stara bo juz miala rok i zyla jeszcze tylko rok. I tak byla kochana i bylo to jedyne zwierze ktore zginelo smiercia naturalna. Zaraz potem zlikwidowalam rybki, a akwarium przeznaczylam dla chomika
Pierwszy byl dzungarski i tez zginal smiercia straszna bo z przegrzania w samochodzie Po prostu zapomnialam o nim, a jak go wyciagnelam, to juz ledwo zipial
Potem nadeszla era chomika syryjskiego i on byl cudowny. Tak ciepla klucha. Zyla u mnie rok. Zdechla z niewiedomego mi powodu. Jednego dnia zdrowa, a drugiego, paraliz i koniec
Trzeci chomik, tez sysyjski, zdechl po miesiacu w taki sam sposob co poprzednik.
Potem kilka miesiecy przerwyi moj kuzyn (nie ten od swinki) kupil sobie szczurka i opowiadal o nim, jaki to on, madry, towarzyski. I chociaz nawet go nie widzalam, to nagle zapragnelam go miec i niewiele myslac poszlam do sklepu i kupilam. I tak Pola jest teraz ze mna
"Mamo kupisz mi psa? :roll: "
I jak myslicie co dostalam w odpowiedzi.
NIE
"To moze cos mniejszego??? Prosze."
W tym czasie kuzyn kupil sobie swinke morską. Jaka ona byla kochana.
"Mamo kupisz mi świnke??? :roll: "
Ciocia powiedziala mi ze ich znajomy ma swinke "na zbyciu". Jaka ja bylam szczesliwa
Do czasu, az ja przywiezli. Chociaz ona dla mnie i tak byla cudowna, to z perspektywy czasu widze ze rodzice mieli racje. Tas swinka byla po prosu stara i byla samiczka. Widac bylo ze zaniedbana. Rodzice wiec oddali ja i na pocieszenie kupili mi pieknego samca - Kajtka
Kajtek byl najukochańszym zwierzem jakiego mialam do tej pory (nie liczac szczurki). Spokojny, cierpliwie siedzial w wozku i udawal niemowlaka (zapomnialam dodac ze wtedy mialam jakies 6 lat). Jednak spotkal go straszny koniec. Kiedys z kolezanka siedzialysmy w namiocie i ja milalam Kajtka. On nasikal na koc i dalam go poza namiot zeby posprzatac, a kolezanka mowi:
-Olka, patrz!
Ja sie odwracam i widze ze jakis pies wacha mi Kajtka. No to ja w pisk i to byl moj najwiekszy blad bo wtedy pies chwycil go w zeby. Dlugo nie moglam Kajtka wyrwac z pyska psa, a wlasciciel tylko sie smiał :evil: . Ale w koncu jakos sie udalo. Niestety w ciagu paru godzin Kajtek zdechl
Potem rodzice nie chcieli sie zgodzic na rzadne zwierzatko. Pozwolili mi jednak na rybki. Ale ryba to takie bezduszne zwierze, ani przytulic, ani sie pobawic. Po jakich trzech latach, przynioslam do domu myszke. Slodka byla, ale tez stara bo juz miala rok i zyla jeszcze tylko rok. I tak byla kochana i bylo to jedyne zwierze ktore zginelo smiercia naturalna. Zaraz potem zlikwidowalam rybki, a akwarium przeznaczylam dla chomika
Pierwszy byl dzungarski i tez zginal smiercia straszna bo z przegrzania w samochodzie Po prostu zapomnialam o nim, a jak go wyciagnelam, to juz ledwo zipial
Potem nadeszla era chomika syryjskiego i on byl cudowny. Tak ciepla klucha. Zyla u mnie rok. Zdechla z niewiedomego mi powodu. Jednego dnia zdrowa, a drugiego, paraliz i koniec
Trzeci chomik, tez sysyjski, zdechl po miesiacu w taki sam sposob co poprzednik.
Potem kilka miesiecy przerwyi moj kuzyn (nie ten od swinki) kupil sobie szczurka i opowiadal o nim, jaki to on, madry, towarzyski. I chociaz nawet go nie widzalam, to nagle zapragnelam go miec i niewiele myslac poszlam do sklepu i kupilam. I tak Pola jest teraz ze mna
Pozdrawiamy
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
nie całkiem aktualne =)
Heh, troche to dziwne.... Jak mozna zapomniec o chomiku w aucie..... Albo stwierdzenie "zlikwidowalam rybki".... To co z nimi zrobilas? Wrzucilas do kibelka czy co??
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
Re: nie ca?kiem aktualne =)
[quote="OlaA"]Pierwszy byl dzungarski i tez zginal smiercia straszna bo z przegrzania w samochodzie Po prostu zapomnialam o nim, a jak go wyciagnelam, to juz ledwo zipial [/quote]
nie chce żeby to wrogo zabrzmiało, ale ... gardzę ludźmi którzy zostawiają zwierzęta w nagrzanym samochodzie :?
nie chce żeby to wrogo zabrzmiało, ale ... gardzę ludźmi którzy zostawiają zwierzęta w nagrzanym samochodzie :?
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
nie całkiem aktualne =)
bez komentarza :?
bo ostatnie historie jakoś mnie optymizmam nie napawają :?
bo ostatnie historie jakoś mnie optymizmam nie napawają :?
nie całkiem aktualne =)
ja to bym sie do takich akcji nie przyznawala... nieladnie... niezaleznie od wieku... i o rodzicach tez za dobrze nie swiadczy... ze na to pozwolili...eh
Dobrze jest być kochanym...
nie całkiem aktualne =)
miejmy nadzieje ,ze niedlugo nie przeczytamy czegos takiego:
-Pola rowniez zginela smiercia trgiczna bo zapomnialam ,ze to nie zabawka i nie karmilam jej .
Sorry,ale te wyznania autorki sa zupelnie pozbawione emocji ,lekko mnie to przeraza.
-Pola rowniez zginela smiercia trgiczna bo zapomnialam ,ze to nie zabawka i nie karmilam jej .
Sorry,ale te wyznania autorki sa zupelnie pozbawione emocji ,lekko mnie to przeraza.
"Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości." A .Einstein
nie całkiem aktualne =)
Agata: rybki zlikwidowalam w taki sposob, ze je po prost sprzedalam I jesli myslisz ze jestem w stanie swiadomie zabic zwierze, to popracuj nad psychika, albo mnie po prostu poznaj, a nie osodzaj.
Goha: a ja sie do takich akcji przyznaje bo nie jestem tchurzem.
Jak bym wam opowiadala, jak to swietnie mi sie ze zwierzetami bylo to by wam pasowalo nie??
Ale jak czlowiek powie cos, co sie nie podoba, to od razu wyklety. A o moich rodzicach nie wspominaj bo ich tym bardziej nie znasz. Kiedy chomik zostal w samochodzie to nie byla wczesna godzina i slonce bylo jeszcze nisko. Potem o nim zapomnialam, a slonce wedrowalo wyzej. Niestety.
Ania85: Jezeli mowiesz ze gardzisz, to najpierw poznaj przyczyny. Ty zawsze bylas wszechwiedzacym dzieckiem?? Tak od urodzenia?????
Beeata: zauwaz ze wydazenia w ktorych zginely moje zwierzeta byly WYPADKAMI. NIGDY NIE ZROBILAABYM CZEGOS TAKIEGO UMYSLNE. I nie mow ze tam nie ma emocji, bo moze nie umies ich odnalezc. Dla mnie kazda strata byla ciezkim przezyciem, a zarazem bolesna lekcja. Wszystkie osadzacie mnie jedynie po tym wypadku z Czarkiem.
NIE SPODZIEWALAM SIE TEGO PO WAS
Goha: a ja sie do takich akcji przyznaje bo nie jestem tchurzem.
Jak bym wam opowiadala, jak to swietnie mi sie ze zwierzetami bylo to by wam pasowalo nie??
Ale jak czlowiek powie cos, co sie nie podoba, to od razu wyklety. A o moich rodzicach nie wspominaj bo ich tym bardziej nie znasz. Kiedy chomik zostal w samochodzie to nie byla wczesna godzina i slonce bylo jeszcze nisko. Potem o nim zapomnialam, a slonce wedrowalo wyzej. Niestety.
Ania85: Jezeli mowiesz ze gardzisz, to najpierw poznaj przyczyny. Ty zawsze bylas wszechwiedzacym dzieckiem?? Tak od urodzenia?????
Beeata: zauwaz ze wydazenia w ktorych zginely moje zwierzeta byly WYPADKAMI. NIGDY NIE ZROBILAABYM CZEGOS TAKIEGO UMYSLNE. I nie mow ze tam nie ma emocji, bo moze nie umies ich odnalezc. Dla mnie kazda strata byla ciezkim przezyciem, a zarazem bolesna lekcja. Wszystkie osadzacie mnie jedynie po tym wypadku z Czarkiem.
NIE SPODZIEWALAM SIE TEGO PO WAS
Pozdrawiamy
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
nie całkiem aktualne =)
Nie musze pracowac nad psychika :] I nie musisz sie tak o mnie martwic :] Nie spodobalo mi sie tylko stwierdzenie "zlikwidowalam rybki" , a jezeli juz cos takiego piszesz, to moglabys to zinterpretowac dokladnie i wytlumaczyc o co ci chodzilo. Nie musialas sie po nas tego spodziewac, poniewaz i tak mnie przynajmniej nie znasz, wiec nie wiesz, co ja moge, a czego nie. A tak wogole to czemu sie czepiasz tylko nas 4, skoro nie tylko my sie na ten temat wypowiadamy. Czyzbys sie czegos bala???
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
nie całkiem aktualne =)
OlaA - nie byłam dzieckiem wrzechwiedzącym - byłam dzieckiem odpowiedzialnym, a jeśli byłam "za młoda" na odpowiedzialnośc to:
a)"myśleli za mnie" rodzice
b)nie brałam na siebie odpowiedzialności za zwierzę
a)"myśleli za mnie" rodzice
b)nie brałam na siebie odpowiedzialności za zwierzę
w serduszku:
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
*Stiuartka zm.18.03.2004r.
przy mnie:
*Mirabelka ur.1.05.2004r. (data umowna)
*Amfetaminka ur.1.06.2004r. (data umowna)
*Minka, Zuzia, Szara Mysz - z nami od października 2003r
... i już ze mną --> Iwo (ur.24.10.2003r.)
nie całkiem aktualne =)
OlaA... jesli rodzice kupuja ci zwierzatko, a jestes jeszcze dzieckiem (czytaj niepelnoletnia) zdaja chyba sobie sprawe ze w sumie to oni ponosza odpowiedzialnosc za zwierze... bo ty jako dziecko nie masz obowiazku byc odpowiedzialna (choc dobrze by bylo). To oni powinni. Nie osadzam twoich rodzicow. Ale chyba nie zostawilas chomiczka w swoim samochodzie, ale w ich. Oraz oni chyba o tym wiedzieli. Ze slonce bedzie swiecic tez mozna sie domyslec. Oraz powinno sie wiedziec, ze nie wolno zostawiac zadnych zwierzat na sloncu bez mozliwosci ukrycia sie w cien. A wogole to szkoda gadac... i faktem jest ze napisalas o tym tak bezuczuciowo jakby to byla taka zwykla sprawa... bo to Olu nie byl wypadek ... to byla po prostu bezmyslnosc i brak odpowiedzialnosci... juz bardziej wypadkiem jest historia z twoja swinka, ktora pogryzl pies.....
Dobrze jest być kochanym...
nie całkiem aktualne =)
..ee.. to nie jej wina, tylko rodziców, poza tym przeszłości nie zmienisz - ja też jako czterolatka odgryzłam rybce głowę, a teraz potrafię się z tego tylko śmiać - gorsze rzeczy działy się u sąsiadów - kolega podrzucał swoją świnkę morską na grabkach, a jego chomik ugrzązł i umarł w tunelu w piaskownicy, który stał się potem jego grobowcem; i wcale nie muszę przybierać tu wojowniczego tonu, jacy to ludzie są okrutni, bo na pewne rzeczy nie mam wpływu (na pewno nie na rodziców sąsiada sprzed 14 lat).. nie wiem ile OlaA ma lat, ale sądzę, że niewiele, poza tym nie każdy potrafi przelać uczucia na papier (ew. klawiaturę); poza tym różne elementa trafiają tu do nas na forum..
..mojej kuzynce także królik usmażył się na balkonie, co zrobić? nie gardzę nią od tamtego czasu, po prostu odbyłam z nią nieprzyjemną rozmowę torturując ją psychicznie, rozmyślając głośno nad cierpieniami jej królika; w końcu powiedziałam, że jak będzie miała zamiar załatwić sobie jakieś zwierzątko to niech najpierw uderza do mnie, powiem jej co si co nie si.. a dziewucha ma 15 lat.. to wszystko kwestia edukacji, nie każdy rodzic, brat, ciotka, wuj, traktuje zwierzęta 'po naszemu', choćby moja babcia - miałam z 3-5 lat, babcia kupiła mi i bratu 2 kotki, a jak zapchlily cały dom i trzeba było wszystkich ewakuować - babcia po prostu wypuściła je w pole, a ja dowiedziałam się po latach, bo nie pamiętam tych dni, i choć szczena mi opadła - życie - może OlaA nie potrafiła swoich historii należycie przedstawić i dlatego zabrzmiało to tak nieciekawie - nie każdy umie ładnie pisać.. a teraz grzeczna OlaA usiądzie do komputerka i przejrzy wszystkie materiały jakie znajdzie w sieci o szczurach, żeby jej ogonek był szczęśliwy : >
..mojej kuzynce także królik usmażył się na balkonie, co zrobić? nie gardzę nią od tamtego czasu, po prostu odbyłam z nią nieprzyjemną rozmowę torturując ją psychicznie, rozmyślając głośno nad cierpieniami jej królika; w końcu powiedziałam, że jak będzie miała zamiar załatwić sobie jakieś zwierzątko to niech najpierw uderza do mnie, powiem jej co si co nie si.. a dziewucha ma 15 lat.. to wszystko kwestia edukacji, nie każdy rodzic, brat, ciotka, wuj, traktuje zwierzęta 'po naszemu', choćby moja babcia - miałam z 3-5 lat, babcia kupiła mi i bratu 2 kotki, a jak zapchlily cały dom i trzeba było wszystkich ewakuować - babcia po prostu wypuściła je w pole, a ja dowiedziałam się po latach, bo nie pamiętam tych dni, i choć szczena mi opadła - życie - może OlaA nie potrafiła swoich historii należycie przedstawić i dlatego zabrzmiało to tak nieciekawie - nie każdy umie ładnie pisać.. a teraz grzeczna OlaA usiądzie do komputerka i przejrzy wszystkie materiały jakie znajdzie w sieci o szczurach, żeby jej ogonek był szczęśliwy : >
czasami po prostu brakuje kamieni
nie całkiem aktualne =)
Zgadzam sie, przeszlosci nie mozna zmienic.... Ale na przyszlosc ma sie duzy wplyw i nie nalezy popelniac juz tych samych bledow. Aha, Goha, nie trzeba byc pelnoletnim, zeby byc odpowiedzialnym. Odpowiedzialnym mozna sie stac w wieku 14 lat, a takze w wieku 30 lat. Na to nie ma regul. U mnie, chociaz mam 15 lat, to rodzice zgodzili sie na kolejne zwierzeta, widzac ze opiekuje sie dobrze tymi, ktore juz posiadalam. A przeciez nie mam 18 lat? A potrafie o nie zadbac. Wiadomo, ze raczej dzieci w wieku 515110 lat nie sa odpowiedzialne, ale osoby w moim wieku juz tak. Nie wszyscy, ale sa wyjatki.
"A droga dluga jest
niewiadomo, czy ma kres....."
niewiadomo, czy ma kres....."
nie całkiem aktualne =)
Sluchajcie to co sie stalo w oprzeszlosci to sie stalo i nic na to nie poradze. Jak juz pisalam to byly ciezkie lekcje i nie probujcie mi wmawiac ze sie tym wcale nie przejelam bo tak nie bylo. Szkoda tylko ze to tak odebralyscie.
Agata: nie czepiam sie tylko was 4. A gdybym sie bala to bym tego nie napisala. Tak jak juz pisalam, tchurzem nie jestem.
martwa: nie sil sie na rozmowe umoralniajaca, bo nie lubie jak do mnie mowia jak do dziecka. Sorry. Ale tez dzieki za to co napisalas (z wyjatkiem tych kazaniami pachnacymi zdan).
Skoro tak odbieracie moja opowiesc, to nie bede sie juz wypowiadac na temat moich bylych zwierzatek. Celem tego bylo przedstawienie ich, a nie wywiazanie dyskusji o samochodzie. I mimo ze sie wam wydaje ze pisze do was teraz bezduszna sadystka, to niestety nie macie racji. Wiem, ze wtedy glupio postapilam, ale czlowiek najlepiej sie uczy na wlasnych bledach. Niestety
A moj ogonek jest szczesliwy, bo mialam juz tyle zwierzat, ze zdazylam sie nauczyc jak sie nimi dobrze zajmowac. Pragne zauwazyc, ze chomik w samochodzie byl incydentem. Wszystkie inne zwierzeta byly traktowane w porzadku. Ale oczywiscie tego nikt nie zauwazy. Chomik zdechl w samochodzie i tylko to sie liczy. Pies mi prawie rozszarpal swinke na moich oczch. Ale to sie tez nie liczy. A wlasnie to byl glowny punkt programu, bo to mnie najbardziej boli. Strata kazdego zwierz byla bolesna, zwlaszcza tam gdzie zawinilam ja (czytaj chomik i posrednio swinka).
Nie sadzilam tylko ze zaczniecie mnie szykanowac za bledy mlodosci.
Pomylilam sie
Agata: nie czepiam sie tylko was 4. A gdybym sie bala to bym tego nie napisala. Tak jak juz pisalam, tchurzem nie jestem.
martwa: nie sil sie na rozmowe umoralniajaca, bo nie lubie jak do mnie mowia jak do dziecka. Sorry. Ale tez dzieki za to co napisalas (z wyjatkiem tych kazaniami pachnacymi zdan).
Skoro tak odbieracie moja opowiesc, to nie bede sie juz wypowiadac na temat moich bylych zwierzatek. Celem tego bylo przedstawienie ich, a nie wywiazanie dyskusji o samochodzie. I mimo ze sie wam wydaje ze pisze do was teraz bezduszna sadystka, to niestety nie macie racji. Wiem, ze wtedy glupio postapilam, ale czlowiek najlepiej sie uczy na wlasnych bledach. Niestety
A moj ogonek jest szczesliwy, bo mialam juz tyle zwierzat, ze zdazylam sie nauczyc jak sie nimi dobrze zajmowac. Pragne zauwazyc, ze chomik w samochodzie byl incydentem. Wszystkie inne zwierzeta byly traktowane w porzadku. Ale oczywiscie tego nikt nie zauwazy. Chomik zdechl w samochodzie i tylko to sie liczy. Pies mi prawie rozszarpal swinke na moich oczch. Ale to sie tez nie liczy. A wlasnie to byl glowny punkt programu, bo to mnie najbardziej boli. Strata kazdego zwierz byla bolesna, zwlaszcza tam gdzie zawinilam ja (czytaj chomik i posrednio swinka).
Nie sadzilam tylko ze zaczniecie mnie szykanowac za bledy mlodosci.
Pomylilam sie
Pozdrawiamy
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
OlaA + Pola (ur. 23.06.2004r - data umowna):D
nie całkiem aktualne =)
Ale ja nie mialam na mysli, ze do wieku pelnoletniego nie mozna byc odpowiedzialnym... bo znam wielu ludzi ktorzy sa... ale wtedy o posiadaniu zwierzaka i tak zazwyczaj decyduje rodzic. I to on powinien wiedziec czy jego dziecko sie nim odpowiednio zajmie... i tyle.
Dobrze jest być kochanym...