Pożogar (2008-10.09.2010)
: pt wrz 10, 2010 3:15 pm
Moje małe czerwonookie pobiegło do Brata, zostawił stadko ,i uciekł.
Jeszcze rano był u weta, było lepiej, miał apetyt, łazikował, mył się, zaczepiał, zjadł nutri truskawkowe, czekoladowego już nie zdążył...
Żegnaj Myszko. Mikrusku o wielkim sercu.
Do dzięki Niemu maluchy nie bały się stada, dla nowych był najlepszym wujkiem, przytulał, bronił ,pocieszał. A po śmierci Kessara rolę się odwróciły i to maluchy wzięły Go pod opiekę, już się skończyło...
Wraz z Bratem trafiły do mnie w lipcu'09 , wychudzone, zawszone dzikuski mające tylko siebie i chore serduszka. Teraz znów mają siebie, mają zdrowe serduszka, lekki oddech.
Leć Chmurko, poszukaj Brata i czekajcie, nie zgub się Kruszynko ;(



Jeszcze rano był u weta, było lepiej, miał apetyt, łazikował, mył się, zaczepiał, zjadł nutri truskawkowe, czekoladowego już nie zdążył...
Żegnaj Myszko. Mikrusku o wielkim sercu.
Do dzięki Niemu maluchy nie bały się stada, dla nowych był najlepszym wujkiem, przytulał, bronił ,pocieszał. A po śmierci Kessara rolę się odwróciły i to maluchy wzięły Go pod opiekę, już się skończyło...
Wraz z Bratem trafiły do mnie w lipcu'09 , wychudzone, zawszone dzikuski mające tylko siebie i chore serduszka. Teraz znów mają siebie, mają zdrowe serduszka, lekki oddech.
Leć Chmurko, poszukaj Brata i czekajcie, nie zgub się Kruszynko ;(