Strona 1 z 1

Zgniecenie przełyku? POMOCY!

: wt wrz 28, 2010 9:16 pm
autor: Aglaja
Witam. Opiekuję się 3 szczurkami koleżanki i przed chwilą jeden ze szczurków włożył główkę pod górną część klatki (klatka jest spora i niestety nie styka całkowicie), prawdopodobnie to że ją jakoś tam podważył spowodowało większy ucisk. Szczurek jest w dobrej formie ogólnej - biega je, jednak przy oddychaniu coś mu tak pyka (dość głośno) w górnej części jakby w przełyku czy tchawicy, podejrzewam, że narząd/y może być zgnieciony. Nie mam u siebie kliniki całodobowej, nie mam też samochodu żeby pojechać gdzieś dalej, czy ktoś miał może podobna sytuację, czy szczurek z takim uszkodzeniem przeżyje? Bardzo się martwię. Dzięki za pomoc. Piszę pierwszy raz bo nie mam na co dzień do czynienia ze szczurkami.

Re: Zgniecenie przełyku? POMOCY!

: wt wrz 28, 2010 10:12 pm
autor: Paul_Julian
A jak wepchał tam łepek, to coś na niego spadło, dach klatki ? Czy po prostu wcisnął łepek w dziuręi z trudem wciągnął spowrotem, bo za ciasno ?
Wydaje mi się, ze gdyby nie mógł oddychac to już by bylo widać efekty -zipanie, siedzenie na wyzszej półce z głową w dół, oddychanie z otwartym pyszczkiem, łapanie powietrza, nerwowosc.
Byc moze juz wczesniej pykał, tylko nie zauwazyłas:) Osłuchałem moje 2 szczury (jeden zdrowy, drugi ma kłopoty z oddychaniem , ale nie w tej chwili) i tez pykają. Ale nie wiem czy jest to odglos w krtani (koty tez pykają) czy może serduszko.
Szczurom bardzo szybko bije serce i u zdrowego szczura jest słyszalne nawet jak przyłozysz ucho do plecków, tyka jak głosny sekundnik. Moze to to ?
Mozesz jutro sie przejechać do weterynarza, tak na wszelki wypadek , tu mamy spis wetów z róznych miast:
http://szczury.org/viewforum.php?f=13

Czy oprócz tego pykania obserwujesz jakies inne podejrzane rzeczy ? Np. chrumkanie, nadmierne kichanie, stroszenie futerka, porfiryna (taka niby krew z noska i oczek) ? Jesli tak, to wtedy i tak trzeba pójsc do weterynarza, bo moze być jakies przeziebienie.

Re: Zgniecenie przełyku? POMOCY!

: wt wrz 28, 2010 10:29 pm
autor: Aglaja
Tak, dach klatki go przygniótł. klatka jest duża i jest owinięta siatką, bo szczury były w niej od małego i żeby nie przechodziły przez szczebelki i stąd powstaje nieszczelność - góra nieco odstaje i ten (nie wiem jak bo szczelina jest niewielka, a szczurek ma już 6 miesięcy) włożył główkę pod to i góra go przygniotła, a to naprawdę jest solidny kawał, usłyszałam szamotanie więc przybiegłam. Oczywiście wyjęłam od razu szczurka i był przestraszony oddychał ciężko początkowo, a potem to przeszło w to pykanie (wcześniej na pewno tego nie było, przynajmniej jak szczurki są u mnie-3 dni), bo odgłosy były wyraźnie słyszalne. Teraz już chyba jest spokojniej, ale martwię się czy tam wewnątrz coś nie pękło. A i to nie serduszko, tj. odgłos, bo to zupełnie inaczej brzmiało. jutro jak będzie się działo coś niepokojącego to na pewno pojadę, mieszkam pod Opolem, ale teraz wydostać się z tej wsi nie ma szans. Szczurek zachowuje się normalnie, je, wspina się na szczebelki, ma troszkę inny oddech, ale może się to wyrówna. Boję się tylko czy taka sytuacja, dość mocne przygniecenie, nie da jakiś objawów potem...Bardzo dziękuję za pomoc.

Re: Zgniecenie przełyku? POMOCY!

: wt wrz 28, 2010 10:45 pm
autor: sr-ola
Aglaja, z której części Opola jesteś? (albo z której wsi?) Najlepszy szczurzy wet w Opolu to ten http://szczury.org/viewtopic.php?f=13&t ... 15#p591437 Jest niedaleko Reala. W dzień można spokojnie dojechać autobusem do Opola a potem miejskim.

Re: Zgniecenie przełyku? POMOCY!

: śr wrz 29, 2010 7:33 am
autor: Aglaja
Tak, wiem już skontaktowałam się z właścicielką szczurków i ona tez tam leczy zwierzaki. Dzwoniłam na razie tam i kazali obserwować, bo i tak tak małemu szczurkowi nie zrobią prześwietlenia...mam nadzieję, że się z tego wyliże i znów tam nie wsadzi główki. Teraz jestem w pracy, więc nikt mu nie pomoże. Oczywiście już zabezpieczyłam klatkę, ale aż się boję co wymyślą teraz. Dzięki za pomoc.

Re: Zgniecenie przełyku? POMOCY!

: śr wrz 29, 2010 7:57 am
autor: nausicaa
obserwuj, ale jeśli rzeczywiście coś by tam było uszkodzone mocno, to problem z oddychaniem pojawiłby się od razu. więc miejmy nadzieję, że po prostu ze strachu tak "pykał". z resztą, jak człowiek się czymś przydusi, to te z jakiś czas nie może złapać oddechu potem.