Babli
: sob paź 02, 2010 9:37 am
Wiedziałam, że kiedyś przyjdzie mi to napisać. Czułam, że zbliżam się z każdym dniem do tego. Ale nie chciałam wierzyć. Bo moja najcudowniejsza wnuczka Bablisia zakończyła pierwszy rozdział szczurzej przygody. Ona przypominała mi stare stado. Jej mamę, jej siostrę.. Wszystko co się zaczęło. Przykre jest mieć świadomość, że coś tak wspaniałego właśnie dobiegło końca. Nie spodziewałabym się, że wszystko tak szybko się skończy.. Bo dopiero co się urodziła, otworzyła oczka, moja piękna agutkowa duma. Tak cudownie oswojonych szczurów nie miałam już przed ani po. Z nimi od samiutkiego początku przecież byłam, jeszcze zielona, ogłupiała, ale szczęśliwa. Razem z nią rosło moje stado, jedni przychodzili drudzy odchodzili, ale Bablitek zawsze był. Po stracie siostry, z którą nawet u weterynarza była zawsze.. nigdy się nie rozstawały.. zrobiła się smutna. Wtedy zauważyła chyba Rave, która bardzo chciała ją naśladować. Tam gdzie ona była - Rave też, co robiła - to samo robiła R. Po prostu była dla niej przykładem. Kiedy Raveena odeszła, Babliś znowu miała troszkę gorsze dni. Wtedy kolejny mini agutek zobaczył w niej ideał. Sru bardzo przypomina mi ją za młodu. Taka przebojowa, nieustraszona i odważna.
Jakiś czas temu znalazłam guzek pod łapką, ale malutki, nie przeszkadzał.. Potem zaczęła powoli chudnąć, jednak wciąż biegała i hasała. Do końca. Tak bardzo będzie mi Ciebie brak Słońce. Nic już nie będzie takie samo. Dobranoc Królewno, dobranoc mój najdroższy płomyczku.. (*)
Jakiś czas temu znalazłam guzek pod łapką, ale malutki, nie przeszkadzał.. Potem zaczęła powoli chudnąć, jednak wciąż biegała i hasała. Do końca. Tak bardzo będzie mi Ciebie brak Słońce. Nic już nie będzie takie samo. Dobranoc Królewno, dobranoc mój najdroższy płomyczku.. (*)